Rozmowa z Markiem Suskim, posłem PiS, malarzem i grafikiem
Czy zarabiał pan na tym, co pan namalował? Zanim zostałem politykiem, przez pewien czas sprzedawałem obrazy, robiłem oprawy graficzne festiwali. Moje rysunki ukazywały się w gazetach, projektowałem również biżuterię.
W czym się pan specjalizuje? Zdecydowanie w portretach. Uważam, że twarz to odzwierciedlenie duszy.
Udało się panu namówić kolegów do pozowania? Na potrzeby albumu „Politycy dzieciom" narysowałem karykatury Ryszarda Kalisza i Ludwika Dorna z jego psem Sabą. W prywatnej kolekcji mam również kilka karykatur innych posłów.
Rysuje pan podczas posiedzeń sejmowych? W czasie długich nocnych obrad często rysuję polityków na mównicy. Później daję im te rysunki w prezencie. Zycie Gilowskiej podobno się spodobał jej portret.
Rysuje pan, bo nie chce słuchać kolegów w Sejmie? Rysowanie nie przeszkadza mi w słuchaniu.
Myślał pan o jakiejś wystawie? Zaprosiłem kiedyś Jarosława Kaczyńskiego, żeby obejrzał moje prace. Powiedział, że bardzo mu się podobały. Ale on jest tak dobrze wychowany, że nawet gdyby mu się nie podobały, to i tak by mnie pochwalił.
Może minął się pan z powołaniem? Czasem żałuję, że nie poświęciłem się malarstwu. To dziedzina znacznie milsza niż polityka. Można dostarczyć przyjemności sobie i innym. W polityce nigdy nie uda się wszystkim dogodzić bez względu na to, jak się człowiek stara.
W czym się pan specjalizuje? Zdecydowanie w portretach. Uważam, że twarz to odzwierciedlenie duszy.
Udało się panu namówić kolegów do pozowania? Na potrzeby albumu „Politycy dzieciom" narysowałem karykatury Ryszarda Kalisza i Ludwika Dorna z jego psem Sabą. W prywatnej kolekcji mam również kilka karykatur innych posłów.
Rysuje pan podczas posiedzeń sejmowych? W czasie długich nocnych obrad często rysuję polityków na mównicy. Później daję im te rysunki w prezencie. Zycie Gilowskiej podobno się spodobał jej portret.
Rysuje pan, bo nie chce słuchać kolegów w Sejmie? Rysowanie nie przeszkadza mi w słuchaniu.
Myślał pan o jakiejś wystawie? Zaprosiłem kiedyś Jarosława Kaczyńskiego, żeby obejrzał moje prace. Powiedział, że bardzo mu się podobały. Ale on jest tak dobrze wychowany, że nawet gdyby mu się nie podobały, to i tak by mnie pochwalił.
Może minął się pan z powołaniem? Czasem żałuję, że nie poświęciłem się malarstwu. To dziedzina znacznie milsza niż polityka. Można dostarczyć przyjemności sobie i innym. W polityce nigdy nie uda się wszystkim dogodzić bez względu na to, jak się człowiek stara.
Więcej możesz przeczytać w 32/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.