Jakoś to się nie przebiło (ciekawe dlaczego?), ale „Dziennik" ogłosił, że jeden z łódzkich mafiosów zeznał w prokuraturze, iż sprzedawał Mirosławowi Drzewieckiemu… kokainę. Teraz już państwo wiedzą, skąd u pana ministra ksywa Biały Nos.
Swoją drogą plotki, że ostatnie enuncjacje na temat Białego Nosa rzucają inne światło na jego znajomość z Donkiem, uważamy za kalumnie. Pan premier przyznał przecież, że lubi przypalić, a nie wciągnąć. Chyba że kogoś na krótką listę. A nie, to inny kaczor.
Szefowa lokalnej PO w Łasku (Łódzkie), pani Krysia, nauczycielka, mniejsza o nazwisko, fałszowała matury. Co ciekawe, sama się do tego przyznała, ale ciągle jest szefową komisji w radzie miejskiej i działaczką PO. Pani Krysia broni się, że „nie robiła tego w pełni świadomości". Pani Krysiu, a pani z której jest frakcji: wciągaczy czy przypalaczy?
Biały Nos nie pobiegł z Moniką Olejnik (obecność w tej rubryce nieprzypadkowa) dookoła Pałacu Kultury. Tłumaczył się mętnie, że w tym biegu gwiazda mogła być tylko jedna, choć wszyscy chętnie by zobaczyli, czy Drzewiecki jest w stanie obiec Pekin dookoła. Za to po biegu, w obecności kamer i dziennikarzy, zaprosił Monikę „na ogórka kiszonego i chleb ze smalcem". Smalec był do wciągania?
Słońce Peru zażądało od TVP wywiadu. Ponton długo się opierał, bo TVP nie miała na stanie klęcznika dla redaktora Kraśki, ale w końcu wypożyczono jakiś od „Teraz my!".
Rewolucyjne zmiany w Polskim Stronnictwie Ludowym. Otóż, nowym Waldkiem Pawlakiem został tam Waldemar Pawlak, a Jarkiem Kalinowskim – on sam. W morderczym głosowaniu wicemarszałek Kalinowski o głos pokonał własne wąsy.
Zgodnie z przewidywaniami największą gwiazdą kongresu PSL był Władysław Bartoszewski, który przyznał, że chyba ciągle należy do PSL, ale nie wspomniał, czy przez ostatnie sześćdziesiąt lat płacił składki. Bartoszewski wygrał, ale tylko pod nieobecność Joli Rutowicz.
Poważne przeszkody uniemożliwiły premierowi Donaldowi wzięcie udziału w międzynarodowej gali z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości. Otóż Donek miał wcześniej umówione spotkanie. Zaprosił gości i pokazywał im slajdy z Peru.
Związkowcy wpadli do biura poselskiego posła Tuska. Wpadli w dwustu chłopa, a że gospodarz wybył właśnie do Frankfurtu i Paryża, to postanowili posiedzieć do skutku. – Jak zawsze w takich sytuacjach jesteśmy do dyspozycji – oznajmił Tusk, tłumacząc, dlaczego do związkowców nie przyjedzie. Trzeba było wpaść z tymi slajdami.
Na takie traktowanie Donka nie mógł pozwolić Andrzej Czuma, czyli chińska podróba Niesiołowskiego. Pan poseł uznał, że z Sierpniem ’80 nie ma co dyskutować, bo „ma esbeckie korzenie". Ton ten podchwycił wydział propagandy i tak już poleciało. Ciekawe, że jak Sierpień ’80 ogłosił się ochroniarzami „białego miasteczka", to ich korzenie Czumie nie przeszkadzały.
Dialog rządu z klasą robotniczą będzie jednak kontynuowany. Stronę rządową, na wniosek wojowniczego Schetyny, będzie reprezentowała prokuratura.
Po roku rządów Słońca Peru widać, że jego partia serio wzięła się do realizacji obietnic wyborczych. Których konkretnie? Hm, to trudno powiedzieć, bo nie bardzo można dociec, co było programem PO. Na stronie www.platforma.org jest co prawda coś, co nazywa się „Program PO. Polska zasługuje na cud gospodarczy", ale dokument ów zawiera wyłącznie… dwie strony okładki. Spryciarze, śladów na piśmie nie zostawiają.
Swoją drogą plotki, że ostatnie enuncjacje na temat Białego Nosa rzucają inne światło na jego znajomość z Donkiem, uważamy za kalumnie. Pan premier przyznał przecież, że lubi przypalić, a nie wciągnąć. Chyba że kogoś na krótką listę. A nie, to inny kaczor.
Szefowa lokalnej PO w Łasku (Łódzkie), pani Krysia, nauczycielka, mniejsza o nazwisko, fałszowała matury. Co ciekawe, sama się do tego przyznała, ale ciągle jest szefową komisji w radzie miejskiej i działaczką PO. Pani Krysia broni się, że „nie robiła tego w pełni świadomości". Pani Krysiu, a pani z której jest frakcji: wciągaczy czy przypalaczy?
Biały Nos nie pobiegł z Moniką Olejnik (obecność w tej rubryce nieprzypadkowa) dookoła Pałacu Kultury. Tłumaczył się mętnie, że w tym biegu gwiazda mogła być tylko jedna, choć wszyscy chętnie by zobaczyli, czy Drzewiecki jest w stanie obiec Pekin dookoła. Za to po biegu, w obecności kamer i dziennikarzy, zaprosił Monikę „na ogórka kiszonego i chleb ze smalcem". Smalec był do wciągania?
Słońce Peru zażądało od TVP wywiadu. Ponton długo się opierał, bo TVP nie miała na stanie klęcznika dla redaktora Kraśki, ale w końcu wypożyczono jakiś od „Teraz my!".
Rewolucyjne zmiany w Polskim Stronnictwie Ludowym. Otóż, nowym Waldkiem Pawlakiem został tam Waldemar Pawlak, a Jarkiem Kalinowskim – on sam. W morderczym głosowaniu wicemarszałek Kalinowski o głos pokonał własne wąsy.
Zgodnie z przewidywaniami największą gwiazdą kongresu PSL był Władysław Bartoszewski, który przyznał, że chyba ciągle należy do PSL, ale nie wspomniał, czy przez ostatnie sześćdziesiąt lat płacił składki. Bartoszewski wygrał, ale tylko pod nieobecność Joli Rutowicz.
Poważne przeszkody uniemożliwiły premierowi Donaldowi wzięcie udziału w międzynarodowej gali z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości. Otóż Donek miał wcześniej umówione spotkanie. Zaprosił gości i pokazywał im slajdy z Peru.
Związkowcy wpadli do biura poselskiego posła Tuska. Wpadli w dwustu chłopa, a że gospodarz wybył właśnie do Frankfurtu i Paryża, to postanowili posiedzieć do skutku. – Jak zawsze w takich sytuacjach jesteśmy do dyspozycji – oznajmił Tusk, tłumacząc, dlaczego do związkowców nie przyjedzie. Trzeba było wpaść z tymi slajdami.
Na takie traktowanie Donka nie mógł pozwolić Andrzej Czuma, czyli chińska podróba Niesiołowskiego. Pan poseł uznał, że z Sierpniem ’80 nie ma co dyskutować, bo „ma esbeckie korzenie". Ton ten podchwycił wydział propagandy i tak już poleciało. Ciekawe, że jak Sierpień ’80 ogłosił się ochroniarzami „białego miasteczka", to ich korzenie Czumie nie przeszkadzały.
Dialog rządu z klasą robotniczą będzie jednak kontynuowany. Stronę rządową, na wniosek wojowniczego Schetyny, będzie reprezentowała prokuratura.
Po roku rządów Słońca Peru widać, że jego partia serio wzięła się do realizacji obietnic wyborczych. Których konkretnie? Hm, to trudno powiedzieć, bo nie bardzo można dociec, co było programem PO. Na stronie www.platforma.org jest co prawda coś, co nazywa się „Program PO. Polska zasługuje na cud gospodarczy", ale dokument ów zawiera wyłącznie… dwie strony okładki. Spryciarze, śladów na piśmie nie zostawiają.
Więcej możesz przeczytać w 47/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.