Po pięciu latach pracy w Europejskim Banku Centralnym Jean-Claude Trichet z ajatollaha stał się neokonserwatywnym Jastrzębiem
Jeśli ktokolwiek skorzystał politycznie na kryzysie finansowym, to prawie na pewno jest Francuzem. W ostatnich tygodniach rozwinął skrzydła nie tylko prezydent Nicolas Sarkozy. Swoje pięć minut przeżywa też Jean-Claude Trichet, prezes Europejskiego Banku Centralnego. W Brukseli opowiada się o nim, że wygląda, mówi i zachowuje się tak, jakby był bankowcem od urodzenia. Nie należy do porywających mówców, jego przemówienia są bardzo wyważone, nie pozostawiają pola do domysłów. Starannie chroni życie prywatne, nie był bohaterem obyczajowych skandali. Jak na porządnego bankowca przystało, jest po prostu nudny.
Więcej możesz przeczytać w 47/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.