W ciągu najbliższych dwóch lat pracę straci około 200 tys. Polaków (1,3 proc. legalnie zatrudnionych). Ale to oznacza, że skala zwolnień będzie dziesięciokrotnie mniejsza niż w latach 2001-2003, gdy światowa recesja dopadła naszą gospodarkę. Większość pracodawców wciąż deklaruje, że nie będzie zwalniać pracowników.
– Czeka nas spowolnienie gospodarcze, ale nie oznacza to, że powrócimy do dwudziestoprocentowego bezrobocia z początku tej dekady. Nie należy wpadać w histerię – zapewnia minister pracy Jolanta Fedak. Już w listopadzie 2008 r. bezrobocie lekko wzrosło. Zwiększyła się liczba zwolnień zapowiedzianych przez firmy (z 6,6 tys. osób w październiku do 13 tys. w listopadzie 2008 r.). Mniejsza jest też liczba ofert pracy. – Do końca listopada zamiar dokonania zwolnień grupowych zgłosiły nam 82 śląskie firmy. Dotkną one 7,7 tys. osób, czyli czerokrotnie większej liczby niż w 2007 r. Jednocześnie w grudniu pracodawcy zgłosili do śląskich powiatowych urzędów pracy 6,1 tys. ofert zatrudnienia, a więc o jedną trzecią mniej niż miesiąc wcześniej – mówi Przemysław Koperski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach.
Więcej możesz przeczytać w 3/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.