WOJNA GAZOWA
Skrajna opcja
UE z opóźnieniem uświadamia sobie, że rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy jest czymś więcej niż dwustronnym problemem Moskwy i Kijowa. UE ociągała się z reakcją, by uniknąć irytacji Moskwy, która chce mieć wolne ręce, by nękać Kijów. Jednak w sytuacji, gdy nawet przyjazne Rosji Niemcy odczuwają zmniejszenie dostaw gazu, priorytety powinny się zmienić. Dla Rosji musi się stać jasne, że konflikt gazowy może doprowadzić do pogorszenia się jej stosunków z UE. Gazprom, największy dostawca gazu do Europy, nie ma w ręku wszystkich atutów – Europa jest zależna od dostaw rosyjskiego gazu, ale zyski Gazpromu zależą od Europy. Przyszłość firmy zależy od współpracy UE i Rosji. Ukraina musi sobie uświadomić, że jej wewnętrzne spory polityczne pomogły wzniecić gazowy konflikt, dając Rosji okazję do ingerencji. Bruksela musi naciskać na obie strony, by wprowadziły w życie przejrzyste umowy, w których cena gazu jest związana z ceną ropy, tak jak w wypadku innych klientów Gazpromu. Jeśli będzie się to wiązało z wyższymi cenami, Ukraina musi to przełknąć – to cena za niezależność od Rosji. UE powinna działać bardzie solidarnie w sprawie bezpieczeństwa energetycznego. Dopóki duże kraje, jak Niemcy, mają bliskie relacje dwustronne z Rosją, dopóty małe kraje będą się czuły zagrożone. Silna współpraca w ramach UE będzie dla Gazpromu sygnałem, że unia mówi w imieniu wszystkich członków. | MN
Rosja bierze zakładników
Nad Europą krąży widmo zimna wskutek przerwania dostaw gazu, co jest efektem sporu Rosji i Ukrainy o jego cenę. Wstrzymanie przez Rosję dostaw gazu dla Bułgarii, Węgier, Grecji, Turcji, Rumunii, Serbii, Bośni i Macedonii jest braniem zakładników podczas fali mrozów. Rosja, której rezerwy dewizowe wskutek globalnego kryzysu zmniejszyły się o jedną trzecią, stara się uzyskać maksimum gotówki za swój gaz. Nie można też wykluczyć motywów politycznych i odwetu za NATO-wskie aspiracje Ukrainy i poparcie udzielone Gruzji. Białoruś, która poparła Moskwę w sprawie Osetii Południowej, otrzymała ofertę zakupu gazu po niższej cenie niż Ukraina.
Kolos na miękkich nogach
Gazprom, gazowy monopolista, aspirował swego czasu do roli największego koncernu na świecie, wzmocniony wysokimi cenami ropy i politycznie wspierany przez Kreml. Dziś koncern tkwi po uszy w długach, które sięgają 50 mld dolarów – to niemal tyle, ile wynoszą długi Indii, Chin i Brazylii razem wzięte. Niegdyś powód do dumy odradzającej się Rosji, dziś jest symbolem gospodarczego upadku państwowego przemysłu naftowego. Inwestorzy wyzbywają się jego akcji. W okresie boomu Gazprom i drugi państwowy koncern energetyczny Rosnieft były lokomotywami renacjonalizacji. Ale zamiast inwestować w badania i wiercenia, ówczesny prezydent Władimir Putin używał ich jako narzędzi do odzyskania państwowej kontroli nad polami naftowymi. Gazprom i Rosnieft są tak ściśle kontrolowane przez Kreml, że kierują nimi bezpośrednio ministrowie zasiadający w ich radach. Ponad jedna trzecia rosyjskiego przemysłu naftowego została zrenacjonalizowana. Krytycy przewidują, że rosyjska polityka nacjonalizacji będzie sprzyjać niewydolności. | MN
Dywersyfikacja konieczna
Noty protestacyjne z Brukseli nie powstrzymują Rosji, by obarczać swoich klientów konsekwencjami konfliktów z sąsiadami. Dla europejskich odbiorców wiedza ta powinna mieć jeden skutek – pogawędki o dywersyfikacji źródeł dostaw surowców energetycznych trzeba uzupełnić działaniami. | MN
GAZA W OGNIU
Izraelski koszmar
Izraelski PR nie zdoła przekonać świata o sensowności operacji w Gazie. Zachód zna jedynie statystyki, które wskazują, że przez sześć lat rakiety Hamasu zabiły stosunkowo mało osób. Ale nikt, kto tego nie doświadczył, nie wie, co znaczy żyć w poczuciu ciągłego zagrożenia. 75 proc. dzieci w miastach, na które spadają rakiety, cierpi na syndrom stresu pourazowego. Koszmarem Izraela jest wizja, że wkrótce wszystkie jego miasta znajdą się w zasięgu albo katiuszy Hezbollahu wystrzeliwanych znad granicy z Libanem, albo coraz bardziej zaawansowanych rakiet Hamasu ze Strefy Gazy. Obie grupy są powiązane z największym wrogiem Izraela – Iranem. | MN
Przedwyborcza rozgrywka
Lądowa konfrontacja wojsk izraelskich z bojówkami Hamasu w Strefie Gazy potrwa wiele tygodni i może się przekształcić w regionalną wojnę. Wpływ na podjęcie decyzji o ataku miały przede wszystkim zbliżające się wybory parlamentarne. Premier Ehud Olmert jest trupem politycznym i nie odegra już żadnej roli. Dla Cipi Liwni
i Ehuda Baraka szturm na Gazę jest ostatnią szansą, by nie podzielić jego losu. W sondażach prowadzi prawicowa partia Likud, która opowiada się za bezkompromisową akcją militarną przeciwko Hamasowi. Atak na Strefę Gazy ma przekonać wyborców, że obecna ekipa jest równie twarda jak Likud i potrafi uciszyć Hamas raz na zawsze. | MN
Wola walki
Jak zbrojna organizacja może uważać, że może bezkarnie terroryzować izraelskich obywateli? Odpowiedź leży w wojnie z 2006 r. w Libanie, którą Izrael wygrał o włos, a którą państwa arabskie uznały za jego porażkę. Hamas, kierując się mieszaniną fanatycznej chęci zniszczenia Izraela i niedoszacowania sił wroga, próbował zwiększyć tolerancję Izraela na przemoc. Zignorował wszystkie sygnały ostrzegawcze ze strony izraelskiego rządu. Może Hamas wierzy w szeroko rozpowszechniane wśród islamistów mity, że zachodnie demokracje są słabe, dekadenckie i nie mają woli walki?
Bomby zamiast dyplomacji
Przywódcy świata arabskiego zaczynają podejrzewać, że problem Hamasu jest nie do rozwiązania. Bomby ani rakiety nie wbiją klina między islamistów a ludność Strefy Gazy. Nie dlatego, że ona kocha Hamas, ale dlatego, że nie opowie się za nikim, kto chce rokować z Izraelem. Oczekiwanie, że więcej palestyńskich cierpień zwiększy bezpieczeństwo Izraela, jest bezpodstawne. Nowa wojna w Gazie potwierdza starą prawdę, że na Bliskim Wschodzie nie zapanuje pokój, póki nie zostanie rozwiązany problem palestyński. Izrael nie chce pokoju – przynajmniej na warunkach ONZ. Palestyńczycy też są przeciwni pojednaniu. Po wielu krwawych dniach w Gazie zapewne znajdzie się dyplomatyczne rozwiązanie. Ale nie rozwiąże ono problemów, a tylko je załata. | MN
CZESI NA CZELE UE
Polityczna dojrzałość
Przewodnictwo w UE nie jest formalną sprawą bez znaczenia. Nie jesteśmy oczywiście europejską potęgą, ale gdybyśmy ruszyli naprzód z rozwiązaniem konfliktu Hamas – Izrael, kryzysem gospodarczym, nowym kryzysem gazowym Rosja – Ukraina czy traktatem lizbońskim, nie poszłoby to na marne. Spór rządu z opozycją będzie trwał bez względu na przewodnictwo UE. Czy należymy w politycznej praktyce wewnętrznej do krajów dojrzałych? | MN
WIEKOWE STEREOTYPY
Im starsi, tym lepsi
Nasze społeczeństwo nie szanuje seniorów, lekceważy ich umiejętności i przedwcześnie wysyła na emeryturę. Tom Kirkwood z Uniwersytetu Newcastle uważa, że czas zerwać z poglądami typu: „wzrost liczby starych ludzi jest dla nas obciążeniem". To powszechne przekonanie jest powodem dyskryminacji osób starszych. W Wielkiej Brytanii opracowano badania pozwalające ocenić kapitał umysłowy pracowników. Ta wartość rośnie z upływem lat, ale jest wyrzucana do kosza. | MN
Skrajna opcja
UE z opóźnieniem uświadamia sobie, że rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy jest czymś więcej niż dwustronnym problemem Moskwy i Kijowa. UE ociągała się z reakcją, by uniknąć irytacji Moskwy, która chce mieć wolne ręce, by nękać Kijów. Jednak w sytuacji, gdy nawet przyjazne Rosji Niemcy odczuwają zmniejszenie dostaw gazu, priorytety powinny się zmienić. Dla Rosji musi się stać jasne, że konflikt gazowy może doprowadzić do pogorszenia się jej stosunków z UE. Gazprom, największy dostawca gazu do Europy, nie ma w ręku wszystkich atutów – Europa jest zależna od dostaw rosyjskiego gazu, ale zyski Gazpromu zależą od Europy. Przyszłość firmy zależy od współpracy UE i Rosji. Ukraina musi sobie uświadomić, że jej wewnętrzne spory polityczne pomogły wzniecić gazowy konflikt, dając Rosji okazję do ingerencji. Bruksela musi naciskać na obie strony, by wprowadziły w życie przejrzyste umowy, w których cena gazu jest związana z ceną ropy, tak jak w wypadku innych klientów Gazpromu. Jeśli będzie się to wiązało z wyższymi cenami, Ukraina musi to przełknąć – to cena za niezależność od Rosji. UE powinna działać bardzie solidarnie w sprawie bezpieczeństwa energetycznego. Dopóki duże kraje, jak Niemcy, mają bliskie relacje dwustronne z Rosją, dopóty małe kraje będą się czuły zagrożone. Silna współpraca w ramach UE będzie dla Gazpromu sygnałem, że unia mówi w imieniu wszystkich członków. | MN
Rosja bierze zakładników
Nad Europą krąży widmo zimna wskutek przerwania dostaw gazu, co jest efektem sporu Rosji i Ukrainy o jego cenę. Wstrzymanie przez Rosję dostaw gazu dla Bułgarii, Węgier, Grecji, Turcji, Rumunii, Serbii, Bośni i Macedonii jest braniem zakładników podczas fali mrozów. Rosja, której rezerwy dewizowe wskutek globalnego kryzysu zmniejszyły się o jedną trzecią, stara się uzyskać maksimum gotówki za swój gaz. Nie można też wykluczyć motywów politycznych i odwetu za NATO-wskie aspiracje Ukrainy i poparcie udzielone Gruzji. Białoruś, która poparła Moskwę w sprawie Osetii Południowej, otrzymała ofertę zakupu gazu po niższej cenie niż Ukraina.
Kolos na miękkich nogach
Gazprom, gazowy monopolista, aspirował swego czasu do roli największego koncernu na świecie, wzmocniony wysokimi cenami ropy i politycznie wspierany przez Kreml. Dziś koncern tkwi po uszy w długach, które sięgają 50 mld dolarów – to niemal tyle, ile wynoszą długi Indii, Chin i Brazylii razem wzięte. Niegdyś powód do dumy odradzającej się Rosji, dziś jest symbolem gospodarczego upadku państwowego przemysłu naftowego. Inwestorzy wyzbywają się jego akcji. W okresie boomu Gazprom i drugi państwowy koncern energetyczny Rosnieft były lokomotywami renacjonalizacji. Ale zamiast inwestować w badania i wiercenia, ówczesny prezydent Władimir Putin używał ich jako narzędzi do odzyskania państwowej kontroli nad polami naftowymi. Gazprom i Rosnieft są tak ściśle kontrolowane przez Kreml, że kierują nimi bezpośrednio ministrowie zasiadający w ich radach. Ponad jedna trzecia rosyjskiego przemysłu naftowego została zrenacjonalizowana. Krytycy przewidują, że rosyjska polityka nacjonalizacji będzie sprzyjać niewydolności. | MN
Dywersyfikacja konieczna
Noty protestacyjne z Brukseli nie powstrzymują Rosji, by obarczać swoich klientów konsekwencjami konfliktów z sąsiadami. Dla europejskich odbiorców wiedza ta powinna mieć jeden skutek – pogawędki o dywersyfikacji źródeł dostaw surowców energetycznych trzeba uzupełnić działaniami. | MN
GAZA W OGNIU
Izraelski koszmar
Izraelski PR nie zdoła przekonać świata o sensowności operacji w Gazie. Zachód zna jedynie statystyki, które wskazują, że przez sześć lat rakiety Hamasu zabiły stosunkowo mało osób. Ale nikt, kto tego nie doświadczył, nie wie, co znaczy żyć w poczuciu ciągłego zagrożenia. 75 proc. dzieci w miastach, na które spadają rakiety, cierpi na syndrom stresu pourazowego. Koszmarem Izraela jest wizja, że wkrótce wszystkie jego miasta znajdą się w zasięgu albo katiuszy Hezbollahu wystrzeliwanych znad granicy z Libanem, albo coraz bardziej zaawansowanych rakiet Hamasu ze Strefy Gazy. Obie grupy są powiązane z największym wrogiem Izraela – Iranem. | MN
Przedwyborcza rozgrywka
Lądowa konfrontacja wojsk izraelskich z bojówkami Hamasu w Strefie Gazy potrwa wiele tygodni i może się przekształcić w regionalną wojnę. Wpływ na podjęcie decyzji o ataku miały przede wszystkim zbliżające się wybory parlamentarne. Premier Ehud Olmert jest trupem politycznym i nie odegra już żadnej roli. Dla Cipi Liwni
i Ehuda Baraka szturm na Gazę jest ostatnią szansą, by nie podzielić jego losu. W sondażach prowadzi prawicowa partia Likud, która opowiada się za bezkompromisową akcją militarną przeciwko Hamasowi. Atak na Strefę Gazy ma przekonać wyborców, że obecna ekipa jest równie twarda jak Likud i potrafi uciszyć Hamas raz na zawsze. | MN
Wola walki
Jak zbrojna organizacja może uważać, że może bezkarnie terroryzować izraelskich obywateli? Odpowiedź leży w wojnie z 2006 r. w Libanie, którą Izrael wygrał o włos, a którą państwa arabskie uznały za jego porażkę. Hamas, kierując się mieszaniną fanatycznej chęci zniszczenia Izraela i niedoszacowania sił wroga, próbował zwiększyć tolerancję Izraela na przemoc. Zignorował wszystkie sygnały ostrzegawcze ze strony izraelskiego rządu. Może Hamas wierzy w szeroko rozpowszechniane wśród islamistów mity, że zachodnie demokracje są słabe, dekadenckie i nie mają woli walki?
Bomby zamiast dyplomacji
Przywódcy świata arabskiego zaczynają podejrzewać, że problem Hamasu jest nie do rozwiązania. Bomby ani rakiety nie wbiją klina między islamistów a ludność Strefy Gazy. Nie dlatego, że ona kocha Hamas, ale dlatego, że nie opowie się za nikim, kto chce rokować z Izraelem. Oczekiwanie, że więcej palestyńskich cierpień zwiększy bezpieczeństwo Izraela, jest bezpodstawne. Nowa wojna w Gazie potwierdza starą prawdę, że na Bliskim Wschodzie nie zapanuje pokój, póki nie zostanie rozwiązany problem palestyński. Izrael nie chce pokoju – przynajmniej na warunkach ONZ. Palestyńczycy też są przeciwni pojednaniu. Po wielu krwawych dniach w Gazie zapewne znajdzie się dyplomatyczne rozwiązanie. Ale nie rozwiąże ono problemów, a tylko je załata. | MN
CZESI NA CZELE UE
Polityczna dojrzałość
Przewodnictwo w UE nie jest formalną sprawą bez znaczenia. Nie jesteśmy oczywiście europejską potęgą, ale gdybyśmy ruszyli naprzód z rozwiązaniem konfliktu Hamas – Izrael, kryzysem gospodarczym, nowym kryzysem gazowym Rosja – Ukraina czy traktatem lizbońskim, nie poszłoby to na marne. Spór rządu z opozycją będzie trwał bez względu na przewodnictwo UE. Czy należymy w politycznej praktyce wewnętrznej do krajów dojrzałych? | MN
WIEKOWE STEREOTYPY
Im starsi, tym lepsi
Nasze społeczeństwo nie szanuje seniorów, lekceważy ich umiejętności i przedwcześnie wysyła na emeryturę. Tom Kirkwood z Uniwersytetu Newcastle uważa, że czas zerwać z poglądami typu: „wzrost liczby starych ludzi jest dla nas obciążeniem". To powszechne przekonanie jest powodem dyskryminacji osób starszych. W Wielkiej Brytanii opracowano badania pozwalające ocenić kapitał umysłowy pracowników. Ta wartość rośnie z upływem lat, ale jest wyrzucana do kosza. | MN
Więcej możesz przeczytać w 3/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.