Największym zagrożeniem dla Polski nie jest imperialna polityka Kremla, wykorzystująca surowce energetyczne, lecz sowiecki, niewydolny model rosyjskiej gospodarki. Niedługo Rosja może odciąć nam dostawy gazu i ropy dlatego, że po prostu nie będzie miała czego dostarczyć.
Stefan Kisielewski mówił, że komunizm potrafi doprowadzić do deficytu piasku na pustyni. W Rosji zacofanie sektora gazowego i naftowego może doprowadzić do problemów z wywiązywaniem się tego kraju z kontraktów eksportowych. A mówimy o państwie mającym największe na świecie złoża gazu i ósme co do wielkości złoża ropy naftowej. Rosja, której budżet w 60 proc. jest uzależniony od wpływów ze sprzedaży ropy i gazu, od lat prowadziła rabunkową gospodarkę surowcami. Hossa, która wywindowała ceny ropy i gazu na rekordowe w historii poziomy, tylko utwierdzała Kreml i zależnych od niego szefów koncernów energetycznych, że należy wydobywać jak najwięcej i jak najszybciej. Nikt nie inwestował w modernizację szybów i uruchomienie nowych złóż.
Więcej możesz przeczytać w 3/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.