Jacy jesteśmy
Redakcja „Wprost" podjęła szlachetny zamysł krzepienia naszych skołatanych serc, obalając dziesięć krzywdzących nas mitów („Jacy jesteśmy", nr 49). Czytając błyskotliwe, aforystyczne wręcz zabiegi dekonstrukcji stereotypów Polaków, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, iż obalając jedne mity, autorzy artykułu tworzą nowe. Kto wie, czy nie bardziej złudne. Nie tyle bowiem krzepiące, ile utrwalające stereotypy, których rodowody sięgają mitotwórczych czasów międzywojnia i PRL.
Ilustracją metody autorów może być mit o polskim antysemityzmie. Oto płynnie i niepostrzeżenie jeden z najbardziej aktywnych i skutecznych antysemitów katolickich, w dużym stopniu odpowiedzialny za sposób postrzegania Żydów, również w czasach Zagłady, oddaje za nich życie (Kolbe), a jeden z najohydniejszych epizodów antysemickich czasów PRL, obciążający całe społeczeństwo, staje się przykładem wewnątrzpartyjnych rozgrywek. Sprytne, ale nieprawdziwe. Kolbe oddał życie za katolika, którego gest męczennika utwierdził w katolickiej wierze – „ofiara O. Maksymiliana Kolbe spotęgowała jeszcze moją religijność i przywiązanie do Kościoła katolickiego" – zeznawał Franciszek Gajowniczek. Wymuszona emigracja tysięcy polskich Żydów po 1968 r. była wynikiem nader solidarnych zachowań antysemickich całego społeczeństwa. Moczarowcy mieli się do czego odwoływać. Popularność nacjonalistycznego i antysemickiego Radia Maryja również bazuje na antysemickiej i nacjonalistycznej retoryce ukształtowanej przez franciszkański miesięcznik „Rycerz Niepokalanej", którego nakład sięgał 800 tysięcy egzemplarzy w latach 30., czy pisemka „Mały Dziennik", którego nakład dochodził do 300 tysięcy, oba pisma były dziełem Kolbego. Podobnie zbitka Polak katolik, o którym mowa jest w micie drugim, owszem została ukuta przez Romana Dmowskiego (niewierzącego wówczas, jak dodają dbali o szczegóły redaktorzy), ale przejęta
z entuzjazmem przez Kościół katolicki, który uczcił go po śmierci w 1939 r. jako „wielkiego wychowawcę młodych pokoleń".
Powstaje nieodparte pytanie o sens tego rodzaju zabiegów mitotwórczych. Osobiście wydaje mi się, że nie stanowią drogi do normalnienia Polaków, o co – jak mniemam – chodziło redakcji „Wprost". Tworzą jedynie złudne wrażenie, że uporaliśmy się z demonami przeszłości, a problemy te mają inni, niezdolni do zobaczenia nas „jakimi naprawdę jesteśmy".
STANISŁAW OBIREK
Czy małżeństwo zabija seks
Moim zdaniem, małżeństwo nie zabija udanego seksu („Czy małżeństwo zabija seks", nr 44). Oczywiście, jeżeli męża i żony nie łączy głębokie uczucie, to w seksie też się w końcu popsuje, ale nie traktujmy małżeństwa jako kary, obowiązku i źródła wszelkiego zła. Ślub jest dla ciebie, nie dla rodziny, religii, sąsiadów... Albo chcesz z kimś spędzić resztę życia, albo nie.
ROKSANA
Redakcja „Wprost" podjęła szlachetny zamysł krzepienia naszych skołatanych serc, obalając dziesięć krzywdzących nas mitów („Jacy jesteśmy", nr 49). Czytając błyskotliwe, aforystyczne wręcz zabiegi dekonstrukcji stereotypów Polaków, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, iż obalając jedne mity, autorzy artykułu tworzą nowe. Kto wie, czy nie bardziej złudne. Nie tyle bowiem krzepiące, ile utrwalające stereotypy, których rodowody sięgają mitotwórczych czasów międzywojnia i PRL.
Ilustracją metody autorów może być mit o polskim antysemityzmie. Oto płynnie i niepostrzeżenie jeden z najbardziej aktywnych i skutecznych antysemitów katolickich, w dużym stopniu odpowiedzialny za sposób postrzegania Żydów, również w czasach Zagłady, oddaje za nich życie (Kolbe), a jeden z najohydniejszych epizodów antysemickich czasów PRL, obciążający całe społeczeństwo, staje się przykładem wewnątrzpartyjnych rozgrywek. Sprytne, ale nieprawdziwe. Kolbe oddał życie za katolika, którego gest męczennika utwierdził w katolickiej wierze – „ofiara O. Maksymiliana Kolbe spotęgowała jeszcze moją religijność i przywiązanie do Kościoła katolickiego" – zeznawał Franciszek Gajowniczek. Wymuszona emigracja tysięcy polskich Żydów po 1968 r. była wynikiem nader solidarnych zachowań antysemickich całego społeczeństwa. Moczarowcy mieli się do czego odwoływać. Popularność nacjonalistycznego i antysemickiego Radia Maryja również bazuje na antysemickiej i nacjonalistycznej retoryce ukształtowanej przez franciszkański miesięcznik „Rycerz Niepokalanej", którego nakład sięgał 800 tysięcy egzemplarzy w latach 30., czy pisemka „Mały Dziennik", którego nakład dochodził do 300 tysięcy, oba pisma były dziełem Kolbego. Podobnie zbitka Polak katolik, o którym mowa jest w micie drugim, owszem została ukuta przez Romana Dmowskiego (niewierzącego wówczas, jak dodają dbali o szczegóły redaktorzy), ale przejęta
z entuzjazmem przez Kościół katolicki, który uczcił go po śmierci w 1939 r. jako „wielkiego wychowawcę młodych pokoleń".
Powstaje nieodparte pytanie o sens tego rodzaju zabiegów mitotwórczych. Osobiście wydaje mi się, że nie stanowią drogi do normalnienia Polaków, o co – jak mniemam – chodziło redakcji „Wprost". Tworzą jedynie złudne wrażenie, że uporaliśmy się z demonami przeszłości, a problemy te mają inni, niezdolni do zobaczenia nas „jakimi naprawdę jesteśmy".
STANISŁAW OBIREK
Czy małżeństwo zabija seks
Moim zdaniem, małżeństwo nie zabija udanego seksu („Czy małżeństwo zabija seks", nr 44). Oczywiście, jeżeli męża i żony nie łączy głębokie uczucie, to w seksie też się w końcu popsuje, ale nie traktujmy małżeństwa jako kary, obowiązku i źródła wszelkiego zła. Ślub jest dla ciebie, nie dla rodziny, religii, sąsiadów... Albo chcesz z kimś spędzić resztę życia, albo nie.
ROKSANA
Więcej możesz przeczytać w 3/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.