- Trudno powiedzieć, czy po akcji oczyszczania SLD zostanie w tej partii ktoś poza Dyduchem i Celińskim. Na Opolszczyźnie działacze sojuszu postanowili wyrzucić kilka szyszek: Leszka Pogana (bywał wojewodą i prezydentem) oraz niejaką Olszewską. Ot, kiedyś tam łapówki przyjmowali i władzy nadużywali. Natomiast niejaki Dolata - ostatni element bandy trojga - sam wystąpił i nie można go było wyrzucić. Fajna ta weryfikacja, ale cały czas nie możemy się oprzeć wrażeniu, że jakaś taka amatorska. Panie Leszku - to do premiera Millera - nie pobudza pana wizja posiadania ładnie umundurowanej gwardii przybocznej? Jakby coś trzeba było, to rach-ciach i po sprawie. I bez tego ględzenia, bicia piany, mediów...
- Marszałek Borowski rozmyślał, czy nie zainteresować prokuratury roślinami. Ale nie marihuaną, choć i tej sporo pewnie by się znalazło w poselskich pokojach. Chodzi o inne rośliny, które nie zostały usunięte z ustawy o biopaliwach. Tak, śledztwo w Sejmie, to byłaby jazdka. A ile innych przestępstw by przy okazji nawykrywali! Od razu podskoczyłyby policyjne statystyki.
- Dochodzenie w Sejmie podnieciło też ministra Janika. Niestety, minister sprawiedliwości Kurczuk (ostatnio nie przyłapaliśmy go na błędach językowych, więc na razie odpuszczamy mu Kurczaka) uważa, że prokuratura nie powinna się mieszać w sprawy legislacyjno-sejmowe. Poza tym - jego zdaniem - prokuratorów jest mało i nie ma kto "ścigać złodziei i bandytów". Faktycznie, jeden prokurator na Sejm mógłby nie wystarczyć.
- Niestety, jęki ministra sprawiedliwości nie zostały wysłuchane i marszałek Sejmu zwrócił się do niego o zbadanie sprawy innych roślin. Panowie posłowie (dotyczy to przede wszystkim Gabriela Janowskiego) - teraz przez jakiś czas z ziółkami trzeba w Sejmie troszkę ostrożniej.
- Cały tłum wielmożów dybie na schedę po nieszczęs-nym Mariuszu Łapińskim. Baronem mazowieckim chcą zostać m.in. Ryszard Kalisz (ten pasuje raczej na opata), Wiesław Kaczmarek (jest rudy, nikt mu nie zaufa) i Katarzyna Piekarska (Boże! To z sojuszem jest aż tak fatalnie?). Oficjalnie swe kandydatury zgłosili już Ireneusz Tondera oraz Marek Prędota. No i czarnoskóry karzeł, który w filmach gra dzieci. Oj, pomyliło nam się, ten ostatni kandyduje na gubernatora Kalifornii.
- Tondera na mieście znany jest z tego, że lubi bywać. Swego czasu (już ładnych parę lat temu) bywał u Jacka Kuronia. Jego koledzy rozbijali wtedy tak zwany latający uniwersytet. Tondera tłumaczył, że owszem był tam, ale nikogo nie bił. Podnieca go samo patrzenie?
- Z całej stawki najciekawszy jest Prędota. Nie wiadomo o nim kompletnie nic. To musi być niezły zawodnik.
- O karierze barona mazowieckiego przemyśliwa też sam Józef Oleksy (przy okazji: Panie Józefie, jak tam proces lustracyjny? Skończy się kiedyś?). No, takiego barona to trzeba by w lektyce nosić. Tondera z Prędotą nadawaliby się do tego akuratnie. Tylko czy by udźwignęli?
- Minister obrony Jerzy Szmajdziński popełnił w "Rzeczpospolitej" tekst pod supermegaultrahiperpatetycznym tytułem "W imieniu cywilizowanego świata". Rozczulił nas ten tytuł. Niby jak facet, który kupuje nieistniejący transporter, może cokolwiek wiedzieć o cywilizacji?
- Zabawną historię opisał "Super Express". Otóż w Polsce gościła słynna wróżka Jacqueline Stallone - mama jeszcze słynniejszego Sylwestra. Przyjął ją na Mazurach sam Aleksander Kwaśniewski. Wieszczka zerknęła w przyszłość i uspokoiła prezydenta, że z Polską będzie wszystko w porządku. Z Polską może i tak, ale o Kwaśniewskiego zaczynamy się obawiać.
- A propos zerkania. Wróżbici robią to na rozmaite sposoby: grzebią w fusach, czytają z dłoni, patrzą w szklane kule. Znawcy eterycznych klimatów powiedzieli nam, że pani Stallone niekiedy korzysta z innej metody odgadywania przyszłości. Otóż, jak by to powiedzieć... zdarza jej się wróżyć z... pup swoich klientów. Panie prezydencie, a panu z czego wróżyła?
Więcej możesz przeczytać w 37/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.