Kosheen
Kokopelli
Dziwaczna nazwa, dziwaczny tytuł i pięknie dziwacznie poukładana muzyka. Niby nowa, ale stara - jak rodzima lewica. Państwo pochodzą z Bristolu i w cudowny sposób pudrują współczesną elektroniką tradycyjne melodyjne piosenki. Wyspiarskie trio penetrowało już koncertowo słowiańskie ziemie, co uczyniło premierę drugiego albumu małym świętem u wyjadaczy elektro-jazz-folku. Całość jest dobrym dowodem, że tak zwane nowe brzmienia mogą nieść w naród poetycką aurę, a nie tylko postmodernistyczne zgrzyty.
***
Stereophonics
You Gotta Go There To Come Back
Oto solidny kopniak z Walii we wszystkie tyłki, których właściciele zasłuchali się w bujanie hip hopu czy podrygi elektro. Rock żyje, nie tyje, nie traci pazura i ma się dobrze. Ledwo opadły dymy po globalnej trasie koncertowej promującej poprzedni album grupy, a oni już dają łupnia nowym. Dwa pierwsze numery wysyłają mnie w kos-mos, a potem jest równie sprawnie. Wokalista ryczy niczym zachrypnięta reinkarnacja Lennona, a kompania nie ukrywa miłości do starego ro-cka. Hałas z sercem na dłoni.
***
Tribalistas
A to będzie muzyka prosto z brazylijskiego serca. I to bez hałasu. Egzotyczny relaks w otoczeniu egzotycznych dźwięków. Odpoczynek od starego i nowego na rzecz - innego. Klimat folkowy tak liryczny, że nawet stary gringo Cejrowski Wojciech mógłby zarzucić obcowanie z country. Daleko od brazylijskich seriali oraz spoconych panów z napisem Ronaldo na plecach znajdujemy coś autentycznego. Wielki zielony kraj zamknięty na jednej srebrnej płycie. I to bez samby, rumby i takich tam. Świat już ich łyknął. Nie bądź wieśniakiem i poszukuj!!!
***
zła - *, słaba - **, dobra - ***, bardzo dobra - ****, wybitna - *****
Kokopelli
Dziwaczna nazwa, dziwaczny tytuł i pięknie dziwacznie poukładana muzyka. Niby nowa, ale stara - jak rodzima lewica. Państwo pochodzą z Bristolu i w cudowny sposób pudrują współczesną elektroniką tradycyjne melodyjne piosenki. Wyspiarskie trio penetrowało już koncertowo słowiańskie ziemie, co uczyniło premierę drugiego albumu małym świętem u wyjadaczy elektro-jazz-folku. Całość jest dobrym dowodem, że tak zwane nowe brzmienia mogą nieść w naród poetycką aurę, a nie tylko postmodernistyczne zgrzyty.
***
Stereophonics
You Gotta Go There To Come Back
Oto solidny kopniak z Walii we wszystkie tyłki, których właściciele zasłuchali się w bujanie hip hopu czy podrygi elektro. Rock żyje, nie tyje, nie traci pazura i ma się dobrze. Ledwo opadły dymy po globalnej trasie koncertowej promującej poprzedni album grupy, a oni już dają łupnia nowym. Dwa pierwsze numery wysyłają mnie w kos-mos, a potem jest równie sprawnie. Wokalista ryczy niczym zachrypnięta reinkarnacja Lennona, a kompania nie ukrywa miłości do starego ro-cka. Hałas z sercem na dłoni.
***
Tribalistas
A to będzie muzyka prosto z brazylijskiego serca. I to bez hałasu. Egzotyczny relaks w otoczeniu egzotycznych dźwięków. Odpoczynek od starego i nowego na rzecz - innego. Klimat folkowy tak liryczny, że nawet stary gringo Cejrowski Wojciech mógłby zarzucić obcowanie z country. Daleko od brazylijskich seriali oraz spoconych panów z napisem Ronaldo na plecach znajdujemy coś autentycznego. Wielki zielony kraj zamknięty na jednej srebrnej płycie. I to bez samby, rumby i takich tam. Świat już ich łyknął. Nie bądź wieśniakiem i poszukuj!!!
***
zła - *, słaba - **, dobra - ***, bardzo dobra - ****, wybitna - *****
Więcej możesz przeczytać w 37/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.