Reformy Margaret Thatcher przerwały ekspansję etatyzmu na Zachodzie i utorowały drogę przemianom wolnorynkowym
Aby w pełni ocenić osiągnięcia laureatów tegorocznej nagrody im. Friedricha von Hayeka, trzeba spojrzeć na historię XX wieku. To był okres ekspansji etatyzmu (lub - innymi słowy - socjalizmu), który wypierał wolność jednostki, zwłaszcza gospodarczą. W dawnym bloku radzieckim i w dużej części tzw. Trzeciego Świata swoboda gospodarcza została zniszczona przez gospodarkę nakazową i związane z nią totalitarne państwo. Na Zachodzie wolność gospodarczą poważnie osłabiły nacjonalizacje, biurokratyczne przepisy, ekspansja wydatków budżetowych i podatków oraz nacisk na sterowanie globalnym popytem. Tendencje te miały silne poparcie kręgów intelektualnych. Komunizm miał prawdopodobnie więcej autentycznych zwolenników wśród intelektualistów na Zachodzie niż pośród inteligencji w krajach realnego socjalizmu. Etatystyczne zalecenia były do niedawna głoszone przez wpływowe odłamy zachodniej ekonomii i kierowane do biednych krajów Trzeciego Świata. To ekspansja państwa, a nie rozszerzenie ekonomicznych swobód, miała być kluczem do wyprowadzania tych krajów z nędzy. Główne nurty zachodniej ekonomii pomijały do niedawna problemy instytucji i długofalowego rozwoju, skupiając się na kwestiach krótkookresowej stabilizacji gospodarczej, bo - jak powiedział kiedyś Keynes - "w długim okresie wszyscy będziemy martwi".
Niewidzialna ręka Hayeka
W warunkach ekspansji etatyzmu i sprzyjającego mu klimatu intelektualnego tylko nieliczni mieli mądrość i odwagę, aby bronić i rozwijać klasyczny paradygmat indywidualnej wolności i ograniczonego państwa. Friedrich von Hayek należał do największych z nich. Jego koncepcje ekonomiczne miały mocną podstawę w wypracowanej przezeń teorii liberalnego i praworządnego państwa oraz w teorii wiedzy o społeczeństwie. Rynek był dla niego społecznym mechanizmem odkrywania nowych możliwości, a ceny rynkowe zawierały więcej informacji, niż posiadali poszczególni uczestnicy rynku. Hayek nadał filozoficzną i naukową głębię Smithowskiej koncepcji "niewidzialnej ręki rynku". Wbrew głosicielom prymitywnej doktryny postępu, jego idee dotyczące indywidualnej wolności i rynku okazały się bardzo płodne i nowoczesne. Świadczy o tym m.in. ich entuzjastyczne przyjęcie w jednym z najnowszych i - jak sądzę - najbardziej obiecujących prądów ekonomii, a mianowicie ekonomii eksperymentalnej. Jej główny twórca - Vernon L. Smith - otrzymał w ubiegłym roku Nagrodę Nobla.
Związki zawodowe, inflacja, etatyzm
Jednakże jeszcze w latach 70. bardzo niewiele osób miało mądrość, odwagę, siłę osobowości oraz zdolności przywódcze, aby przeciwstawić się etatystycznej ortodoksji nie tylko w sferze intelektualnej, ale i w praktyce politycznej. Dlatego czuję się szczególnie uprzywilejowany, że mogę wygłosić mowę z okazji przyznania nagrody im. Friedricha von Hayeka pani Thatcher, która była przywódcą Partii Konserwatywnej oraz przez 11 lat premierem Wielkiej Brytanii, najdłużej spośród brytyjskich premierów XX wieku. Politycy kierujący się przekonaniami należą do rzadkości. Jeszcze rzadziej spotkać można tych, którzy kierują się przekonaniami i służą dobrej sprawie. Najrzadsi są politycy, którzy kierują się przekonaniami, służą dobrej sprawie i na dodatek są skuteczni. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że pani Thatcher była wielkim i nadzwyczaj skutecznym politykiem przekonań, który służył najwspanialszemu celowi - sprawie ludzkiej wolności i odpowiedzialności.
Polityka thatcheryzmu przeobraziła Wielką Brytanię. Aby dostrzec skalę zmian, trzeba sobie przypomnieć, w jakim stanie był ten kraj na początku jej rządów. Otóż:
I przyszła Thatcher...
Thatcheryzm odwrócił te (i inne) negatywne tendencje. Wielka Brytania w latach 80. i 90. rozwijała się szybciej niż Niemcy i Francja. W 1979 r. dochód na mieszkańca wynosił 76,4 proc. odpowiedniego wskaźnika w Niemczech i 84 proc. we Francji; w 2002 r. przeciętny Brytyjczyk miał dochód tylko o 6-7 proc. niższy od dochodu mieszkańca Niemiec czy Francji. Wyjaśnienie zmienionych wyników gospodarczych jest proste: do czasów pani Thatcher Zjednoczone Królestwo posunęło się dalej ku socjalizmowi niż owe dwa kraje i musiało za to zapłacić gospodarczą cenę. Dzięki thatcheryzmowi Wielka Brytania odeszła od socjalizmu ku wolnemu rynkowi i uzyskała za to gospodarczą nagrodę. Ten ruch ku wolności gospodarczej i ograniczonemu państwu nie był jednak łatwy. Wymagał prawdziwych innowacji w polityce gospodarczej, zwłaszcza w prywatyzacji infrastruktury (łączności, energetyki) oraz w reformach oświaty i służby zdrowia. Wymagał niezłomności w obliczu masowych protestów ze strony intelektualistów. Według słów samej pani Thatcher: "Nic nie jest tak uporczywe jak modny konsensus". Warto przypomnieć, że gdy w 1981 r. thatcherowski rząd dokonywał głębokiej zmiany strategii ekonomicznej, 364 czołowych akademickich ekonomistów ogłosiło publiczny protest, a tylko garstka otwarcie poparła nową politykę. Transformacja Wielkiej Brytanii wymagała wreszcie hartu i wytrwałości w starciu z agresywnymi związkami zawodowymi i innymi grupami nacisku. Wszystkie wymienione cechy, skupione w jednej osobie, rodziły w społeczeństwie przekonanie, że rozpoczęte reformy nie zostaną zarzucone, a to z kolei zwiększało szanse ich sukcesu.
Wpływ thatcheryzmu sięgał daleko poza Wielką Brytanię. Pod przywództwem pani Thatcher kraj ten był w ramach Unii Europejskiej głównym zwolennikiem wolnego rynku, a jego tworzenie stanowiło bodaj największą liberalną reformę na Zachodzie. Thatcherowskie reformy (wraz z polityką Ronalda Reagana w Stanach Zjednoczonych) przerwały ekspansję etatyzmu na Zachodzie i przetarły drogę ku reformom wolnorynkowym. Sam pamiętam, jak w ponurych latach stanu wojennego w Polsce studiowałem wraz z grupą kolegów doświadczenia brytyjskich prywatyzacji. Dzięki reformom pani Thatcher Wielka Brytania stała się - podobnie jak w ubiegłych wiekach - wzorcem dla innych krajów świata.
Tekst jest fragmentem laudacji na cześć tegorocznych laureatów nagród Friedricha Augusta von Hayeka, wygłoszonej przez prof. Leszka Balcerowicza. Otrzymali je Margaret Thatcher, Otmar Issing oraz Johan Norberg. Nagrodę ustanowiono w 1999 r. w stulecie urodzin von Hayeka. Przyznawana jest co dwa lata ludziom, którzy angażują się na rzecz rozwijania gospodarki wolnorynkowej. Pierwszym jej laureatem (w 2001 r.) był prof. Leszek Balcerowicz.
Niewidzialna ręka Hayeka
W warunkach ekspansji etatyzmu i sprzyjającego mu klimatu intelektualnego tylko nieliczni mieli mądrość i odwagę, aby bronić i rozwijać klasyczny paradygmat indywidualnej wolności i ograniczonego państwa. Friedrich von Hayek należał do największych z nich. Jego koncepcje ekonomiczne miały mocną podstawę w wypracowanej przezeń teorii liberalnego i praworządnego państwa oraz w teorii wiedzy o społeczeństwie. Rynek był dla niego społecznym mechanizmem odkrywania nowych możliwości, a ceny rynkowe zawierały więcej informacji, niż posiadali poszczególni uczestnicy rynku. Hayek nadał filozoficzną i naukową głębię Smithowskiej koncepcji "niewidzialnej ręki rynku". Wbrew głosicielom prymitywnej doktryny postępu, jego idee dotyczące indywidualnej wolności i rynku okazały się bardzo płodne i nowoczesne. Świadczy o tym m.in. ich entuzjastyczne przyjęcie w jednym z najnowszych i - jak sądzę - najbardziej obiecujących prądów ekonomii, a mianowicie ekonomii eksperymentalnej. Jej główny twórca - Vernon L. Smith - otrzymał w ubiegłym roku Nagrodę Nobla.
Związki zawodowe, inflacja, etatyzm
Jednakże jeszcze w latach 70. bardzo niewiele osób miało mądrość, odwagę, siłę osobowości oraz zdolności przywódcze, aby przeciwstawić się etatystycznej ortodoksji nie tylko w sferze intelektualnej, ale i w praktyce politycznej. Dlatego czuję się szczególnie uprzywilejowany, że mogę wygłosić mowę z okazji przyznania nagrody im. Friedricha von Hayeka pani Thatcher, która była przywódcą Partii Konserwatywnej oraz przez 11 lat premierem Wielkiej Brytanii, najdłużej spośród brytyjskich premierów XX wieku. Politycy kierujący się przekonaniami należą do rzadkości. Jeszcze rzadziej spotkać można tych, którzy kierują się przekonaniami i służą dobrej sprawie. Najrzadsi są politycy, którzy kierują się przekonaniami, służą dobrej sprawie i na dodatek są skuteczni. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że pani Thatcher była wielkim i nadzwyczaj skutecznym politykiem przekonań, który służył najwspanialszemu celowi - sprawie ludzkiej wolności i odpowiedzialności.
Polityka thatcheryzmu przeobraziła Wielką Brytanię. Aby dostrzec skalę zmian, trzeba sobie przypomnieć, w jakim stanie był ten kraj na początku jej rządów. Otóż:
- związki zawodowe miały prawo weta wobec rządu i parlamentu
- Partie Pracy i Konserwatywna tkwiły w okowach etatyzmu
- za główny sposób zwalczania inflacji uznawano kontrolę płac, a jednocześnie inflacja była dwucyfrowa
- Wielka Brytania traciła gospodarczy dystans wobec Niemiec Zachodnich i Francji i musiała negocjować z Międzynarodowym Funduszem Walutowym program finansowej pomocy
I przyszła Thatcher...
Thatcheryzm odwrócił te (i inne) negatywne tendencje. Wielka Brytania w latach 80. i 90. rozwijała się szybciej niż Niemcy i Francja. W 1979 r. dochód na mieszkańca wynosił 76,4 proc. odpowiedniego wskaźnika w Niemczech i 84 proc. we Francji; w 2002 r. przeciętny Brytyjczyk miał dochód tylko o 6-7 proc. niższy od dochodu mieszkańca Niemiec czy Francji. Wyjaśnienie zmienionych wyników gospodarczych jest proste: do czasów pani Thatcher Zjednoczone Królestwo posunęło się dalej ku socjalizmowi niż owe dwa kraje i musiało za to zapłacić gospodarczą cenę. Dzięki thatcheryzmowi Wielka Brytania odeszła od socjalizmu ku wolnemu rynkowi i uzyskała za to gospodarczą nagrodę. Ten ruch ku wolności gospodarczej i ograniczonemu państwu nie był jednak łatwy. Wymagał prawdziwych innowacji w polityce gospodarczej, zwłaszcza w prywatyzacji infrastruktury (łączności, energetyki) oraz w reformach oświaty i służby zdrowia. Wymagał niezłomności w obliczu masowych protestów ze strony intelektualistów. Według słów samej pani Thatcher: "Nic nie jest tak uporczywe jak modny konsensus". Warto przypomnieć, że gdy w 1981 r. thatcherowski rząd dokonywał głębokiej zmiany strategii ekonomicznej, 364 czołowych akademickich ekonomistów ogłosiło publiczny protest, a tylko garstka otwarcie poparła nową politykę. Transformacja Wielkiej Brytanii wymagała wreszcie hartu i wytrwałości w starciu z agresywnymi związkami zawodowymi i innymi grupami nacisku. Wszystkie wymienione cechy, skupione w jednej osobie, rodziły w społeczeństwie przekonanie, że rozpoczęte reformy nie zostaną zarzucone, a to z kolei zwiększało szanse ich sukcesu.
Wpływ thatcheryzmu sięgał daleko poza Wielką Brytanię. Pod przywództwem pani Thatcher kraj ten był w ramach Unii Europejskiej głównym zwolennikiem wolnego rynku, a jego tworzenie stanowiło bodaj największą liberalną reformę na Zachodzie. Thatcherowskie reformy (wraz z polityką Ronalda Reagana w Stanach Zjednoczonych) przerwały ekspansję etatyzmu na Zachodzie i przetarły drogę ku reformom wolnorynkowym. Sam pamiętam, jak w ponurych latach stanu wojennego w Polsce studiowałem wraz z grupą kolegów doświadczenia brytyjskich prywatyzacji. Dzięki reformom pani Thatcher Wielka Brytania stała się - podobnie jak w ubiegłych wiekach - wzorcem dla innych krajów świata.
Tekst jest fragmentem laudacji na cześć tegorocznych laureatów nagród Friedricha Augusta von Hayeka, wygłoszonej przez prof. Leszka Balcerowicza. Otrzymali je Margaret Thatcher, Otmar Issing oraz Johan Norberg. Nagrodę ustanowiono w 1999 r. w stulecie urodzin von Hayeka. Przyznawana jest co dwa lata ludziom, którzy angażują się na rzecz rozwijania gospodarki wolnorynkowej. Pierwszym jej laureatem (w 2001 r.) był prof. Leszek Balcerowicz.
Więcej możesz przeczytać w 43/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.