Syn Hansa Franka w Krakowie
W związku z toczącą się dyskusją na temat centrum wypędzonych chciałbym wspomnieć o wizycie w Krakowie najmłodszego syna generalnego gubernatora Hansa Franka - Niklasa. Ten dziennikarz "Sterna", historyk, autor książki "Mój ojciec Hans Frank", przyjechał do Krakowa 1 września 2003 r. na otwarcie wystawy o okupowanym Krakowie. Przygotowując się do napisania powyższej książki, odwiedzał wcześniej Polskę incognito. W archiwach z zażenowaniem i przerażeniem odkrywał liczne dowody zbrodniczej działalności swego ojca. W swojej książce opisuje m.in. odnalezione zdjęcia rozstrzelanych lub powieszonych Żydów i Polaków, śmiejących się niemieckich żołnierzy, którzy kopniakiem "pomagają" starszemu Żydowi wejść na ciężarówkę jadącą do Płaszowa lub Oświęcimia. Frank znajduje również sformułowanie swojego ojca: "Jeżeli wreszcie wygramy wojnę, to - jeśli o mnie chodzi - z Polaków, Ukraińców i tego wszystkiego, co się tu pęta, można zrobić siekaninę". I dowiaduje się, iż jego ojciec Hans Frank stwierdził, że: "W Polsce jest za mało drzew, aby drukować obwieszczenia o każdej dziesiątce rozstrzelanych".
Podczas obecnej wizyty w Polsce Niklas Frank, po zwiedzeniu wystawy "Okupowany Kraków na uratowanych fotografiach", w obecności około 200 uczestników uroczystego otwarcia ekspozycji po raz pierwszy stwierdził: "Proszę o wybaczenie w imieniu swoim i śmiertelnie chorego brata Normana za wszystkie zbrodnie popełnione przez rodzinę Franków na Polakach". Na pytanie organizatorów wystawy, kogo chciałby spotkać podczas krótkiego pobytu w Krakowie, odpowiedział: "Ofiary prześladowań mojego ojca i tych, którzy z nim walczyli". W spotkaniu uczestniczyli zatem m.in. emerytowany prof. UJ Józef Wolski (ostatni żyjący uczestnik Sonderaktion Krakau), emerytowany prof. AGH Zygmunt Kawecki (uczestnik nieudanego zamachu na pociąg przewożący Hansa Franka) oraz Żyd Bernard Offen - na stałe mieszkający w Kalifornii - który przeżył getto oraz gehennę obozów w Płaszowie, Auschwitz i Dachau.
W kontekście obecnej dyskusji w sprawie wypędzonych deklaracja i przeprosiny Niklasa Franka, syna najwyższego rangą dygnitarza hitlerowskiego w okupowanej Polsce odpowiadającego za większość zbrodni tu popełnionych, nabierają rangi symbolu i powinny być dobrze słyszane zarówno nad Wisłą, jak i nad Łabą.
prof. ALEKSANDER SKOTNICKI
kierownik Katedry Hematologii CM UJ
Saper SCheffer
Po przeczytaniu artykułu "Saper Scheffer" (nr 40) chciałbym zauważyć, że najważniejszym kandydatem dla George'a Robertsona i Amerykanów na stanowisko nowego sekretarza NATO był poprzedni minister spraw zagranicznych Holandii Jozias van Aartsen. Nie okazał on jednak entuzjazmu dla tej propozycji. Kandydatura ministra spraw zagranicznych Holandii Jaapa de Hoop Scheffera była w opinii Robertsona i brytyjskiego MSZ kolejną najbardziej odpowiednią.
Jaap de Hoop Scheffer do końca nie zgłaszał oficjalnie swej kandydatury. Pytany prywatnie przez przedstawicieli rządów, mówił, że może się zastanowić nad przyjęciem stanowiska, o ile będzie tzw. konsensus, czyli zgodna propozycja członków NATO. Jego osobiste walory zręcznego dyplomaty i lingwisty biegle władającego niemieckim, francuskim i angielskim oraz wyważone stanowisko w sprawie wojny irackiej zjednały mu sympatię zarówno Francji i Niemiec, jak i USA. Jaap de Hoop Scheffer utrzymywał dobre stosunki z wieloma ministrami spraw zagranicznych. Dzięki temu na jego rzecz "lobbowali" z własnej inicjatywy ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Jack Straw i Hiszpanii Ana Palacio. Holandia go nie popierała, gdyż premier Jan Peter Balkenende wolał go zachować w rządzie.
ZENON JOFFE
Holandia
W związku z toczącą się dyskusją na temat centrum wypędzonych chciałbym wspomnieć o wizycie w Krakowie najmłodszego syna generalnego gubernatora Hansa Franka - Niklasa. Ten dziennikarz "Sterna", historyk, autor książki "Mój ojciec Hans Frank", przyjechał do Krakowa 1 września 2003 r. na otwarcie wystawy o okupowanym Krakowie. Przygotowując się do napisania powyższej książki, odwiedzał wcześniej Polskę incognito. W archiwach z zażenowaniem i przerażeniem odkrywał liczne dowody zbrodniczej działalności swego ojca. W swojej książce opisuje m.in. odnalezione zdjęcia rozstrzelanych lub powieszonych Żydów i Polaków, śmiejących się niemieckich żołnierzy, którzy kopniakiem "pomagają" starszemu Żydowi wejść na ciężarówkę jadącą do Płaszowa lub Oświęcimia. Frank znajduje również sformułowanie swojego ojca: "Jeżeli wreszcie wygramy wojnę, to - jeśli o mnie chodzi - z Polaków, Ukraińców i tego wszystkiego, co się tu pęta, można zrobić siekaninę". I dowiaduje się, iż jego ojciec Hans Frank stwierdził, że: "W Polsce jest za mało drzew, aby drukować obwieszczenia o każdej dziesiątce rozstrzelanych".
Podczas obecnej wizyty w Polsce Niklas Frank, po zwiedzeniu wystawy "Okupowany Kraków na uratowanych fotografiach", w obecności około 200 uczestników uroczystego otwarcia ekspozycji po raz pierwszy stwierdził: "Proszę o wybaczenie w imieniu swoim i śmiertelnie chorego brata Normana za wszystkie zbrodnie popełnione przez rodzinę Franków na Polakach". Na pytanie organizatorów wystawy, kogo chciałby spotkać podczas krótkiego pobytu w Krakowie, odpowiedział: "Ofiary prześladowań mojego ojca i tych, którzy z nim walczyli". W spotkaniu uczestniczyli zatem m.in. emerytowany prof. UJ Józef Wolski (ostatni żyjący uczestnik Sonderaktion Krakau), emerytowany prof. AGH Zygmunt Kawecki (uczestnik nieudanego zamachu na pociąg przewożący Hansa Franka) oraz Żyd Bernard Offen - na stałe mieszkający w Kalifornii - który przeżył getto oraz gehennę obozów w Płaszowie, Auschwitz i Dachau.
W kontekście obecnej dyskusji w sprawie wypędzonych deklaracja i przeprosiny Niklasa Franka, syna najwyższego rangą dygnitarza hitlerowskiego w okupowanej Polsce odpowiadającego za większość zbrodni tu popełnionych, nabierają rangi symbolu i powinny być dobrze słyszane zarówno nad Wisłą, jak i nad Łabą.
prof. ALEKSANDER SKOTNICKI
kierownik Katedry Hematologii CM UJ
Saper SCheffer
Po przeczytaniu artykułu "Saper Scheffer" (nr 40) chciałbym zauważyć, że najważniejszym kandydatem dla George'a Robertsona i Amerykanów na stanowisko nowego sekretarza NATO był poprzedni minister spraw zagranicznych Holandii Jozias van Aartsen. Nie okazał on jednak entuzjazmu dla tej propozycji. Kandydatura ministra spraw zagranicznych Holandii Jaapa de Hoop Scheffera była w opinii Robertsona i brytyjskiego MSZ kolejną najbardziej odpowiednią.
Jaap de Hoop Scheffer do końca nie zgłaszał oficjalnie swej kandydatury. Pytany prywatnie przez przedstawicieli rządów, mówił, że może się zastanowić nad przyjęciem stanowiska, o ile będzie tzw. konsensus, czyli zgodna propozycja członków NATO. Jego osobiste walory zręcznego dyplomaty i lingwisty biegle władającego niemieckim, francuskim i angielskim oraz wyważone stanowisko w sprawie wojny irackiej zjednały mu sympatię zarówno Francji i Niemiec, jak i USA. Jaap de Hoop Scheffer utrzymywał dobre stosunki z wieloma ministrami spraw zagranicznych. Dzięki temu na jego rzecz "lobbowali" z własnej inicjatywy ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Jack Straw i Hiszpanii Ana Palacio. Holandia go nie popierała, gdyż premier Jan Peter Balkenende wolał go zachować w rządzie.
ZENON JOFFE
Holandia
Więcej możesz przeczytać w 43/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.