Tylko małżonkowie polityków i gangsterów potrafią się błyskawicznie bogacić To nie osoby z listy 100 najbogatszych Polaków "Wprost" ani nie najlepsi menedżerowie są najbardziej przedsiębiorczy w Polsce. Z oświadczeń majątkowych posłów oraz danych o majątku polityków wynika, że ich żony (rzadziej mężowie) mają nieprawdopodobny talent do robienia pieniędzy. Nie można wykluczyć, że niektóre rzeczywiście taki talent mają, ale skoro tak, dlaczego ta prawidłowość występuje tylko w dwóch grupach: polityków i gangsterów. I w obu wypadkach polskie prawo jest praktycznie bezsilne. Żony gangsterów swobodnie korzystają z majątku przepisanego na nie przez odsiadujących wyroki mężów. Z kolei żony i mężowie polityków nie są uwzględniani w oświadczeniach majątkowych, więc nikt nawet nie stara się dochodzić, czy nagłe powiększenie majątku nie wiąże się z tym, iż żony robią świetne interesy tylko dlatego, że ich mężowie (rzadziej żony) są politykami. Tę sytuację może zmienić sprawa aresztowanego kilka dni temu męża posłanki SLD Aleksandry Jakubowskiej. Coraz więcej posłów opozycji domaga się, by prześwietlany był także majątek małżonków polityków.
Sieć wpływów
Prokuratura podejrzewa, że w Opolu funkcjonował nieformalny układ, którego częścią był mąż Aleksandry Jakubowskiej, a robione przez niego i inne osoby interesy nie byłyby możliwe bez wpływów (i nieformalnych referencji) posłanki na tym terenie. Reporterzy "Wprost" ustalili, że na Opolszczyźnie wpływ na kontrakty czy przetargi mogli mieć dwaj bliscy współpracownicy posłanki SLD: szef jej biura poselskiego w Opolu Czesław Berkowski oraz lekarz z Kędzierzyna-Koźla Jerzy Zygmunt. Z billingów Jakubowskiej z 2002 r., które otrzymała komisja śledcza ds. afery Rywina, wynika, że Jakubowska dzwoniła do nich niemal codziennie. W dokumentacji finansowej kampanii Jakubowskiej Berkowski i Zygmunt występują jako jej oficjalni sponsorzy.
W ubiegłą środę opolski sąd aresztował cztery osoby podejrzewane o korupcję przy ubezpieczaniu elektrowni Opole SA: członka zarządu holdingu Górnictwo i Energetyka BOT i byłego prezesa elektrowni Henryka S., właścicieli kancelarii brokerskiej Jargo Małgorzatę G. i Jarosława N. oraz Macieja Jakubowskiego. Prokuratura twierdzi, że Jarosław N. i Małgorzata G. zaproponowali Stanisławie C. (szefowej opolskiego PZU), Maciejowi Jakubowskiemu i Henrykowi S. udział w przestępstwie. - Wy nam załatwicie pośrednictwo w ubezpieczeniu elektrowni, a my będziemy wam odpalać połowę prowizji z tego tytułu - tłumaczy mechanizm przestępstwa Roman Wawrzynek, rzecznik opolskiej prokuratury. W aktach prokuratorskiego śledztwa znalazły się materiały, z których wynika, że część prowizji mogła zasilić konto kampanii wyborczej Jakubowskiej. Ustaliliśmy, że podobny mechanizm jak podczas ubezpieczenia elektrowni w Opolu zastosowano w wypadku PKS w Kędzierzynie-Koźlu. Tu także pojawił się ten sam pośrednik - firma Jargo.
Obecnie prokuratura sprawdza powiązania i umowy handlowe oddziału PZU w Opolu oraz oddziałów mediów publicznych - TVP i lokalnej rozgłośni polskiego radia, w której radzie nadzorczej znalazł się szef biura Jakubowskiej Czesław Berkowski. Szefową PZU była Stanisława C., która od lat przyjaźni się z Jakubowską. Zanim zdobyła pracę w PZU, kierowała opolskim oddziałem towarzystwa ubezpieczeniowego Heros. Jej prawą ręką był wtedy Czesław Berkowski.
Jak wynika z danych zgłoszonych przez Jakubowską w sejmowym rejestrze korzyści, jej mąż w ogóle nie zajmował się biznesem - był zatrudniony w gabinecie fizykoterapii.
Żona bardzo przedsiębiorcza
W Polsce system kontroli majątków i dochodów polityków oraz ich żon to fikcja. Za podanie niepełnych lub fałszywych informacji o majątku grozi tylko nagana. Taką naganą ukarano na przykład posła SLD Jerzego Dziewulskiego. Poseł przez 24 lata był milicjantem, a potem policjantem. Jego pokaźny majątek zainteresował komisję etyki już trzy lata temu, czyli w pierwszym roku składania oświadczeń majątkowych. Pytany przez komisję etyki, skąd wziął pieniądze, Dziewulski odpowiedział, że wszystko, co cenne, na przykład motocykl Harley Davidson za 100 tys. zł czy motocykl MV Augusta F-4 za kolejne 100 tys. zł, kupiła jego żona. Od 2002 r. polityk ma z nią rozdzielność majątkową. Przedsiębiorcza żona Dziewulskiego pracuje w branży jubilerskiej.
Sześć lat temu poseł PO z Tarnowa Aleksander Grad przekazał żonie udziały w założonej przez siebie spółce Compass. Tego faktu nie ujawnił w oświadczeniu majątkowym, bo w chwili jego składania miał już z żoną rozdzielność majątkową. Kilka miesięcy później w sejmowej podkomisji monitorował wdrażanie systemu IACS (polscy rolnicy na podstawie tego systemu mogą korzystać z dopłat bezpośrednich do produkcji rolnej). Firmy, w których pracowała żona posła Grada, wygrywały rozpisywane w ramach IACS przetargi. W dodatku firma Compass otrzymała od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zlecenie warte 1,3 mln zł. Aleksander Grad nie widzi w tym konfliktu interesów.
Prześwietlanie żon
Zdaniem posła PiS Przemysława Gosiewskiego, trzeba jak najszybciej przerwać praktykę ukrywania przez polityków prawdziwego majątku poprzez przepisywanie go na współmałżonków. Klub PiS proponuje, by urzędnicy państwowi oraz parlamentarzyści musieli ujawniać w oświadczeniach także odrębny majątek męża lub żony. PiS chce też, by politykom oraz ich współmałżonkom, którzy nie będą w stanie wykazać źródeł posiadanego majątku, można go było konfiskować.
Posłowie PiS i LPR domagają się wprowadzenia obowiązku informowania przez polityków o wszystkich miejscach zatrudnienia współmałżonków. Pomysł ten narodził się po informacjach o zatrudnieniu żon marszałka Sejmu Józefa Oleksego i premiera Marka Belki (o tej ostatniej pisaliśmy w artykule "Ordynator Belka", nr 36). Maria Oleksy nie tylko była wiceszefową Polskiego Czerwonego Krzyża, doradcą zarządu Polisy-Życie i członkiem rad nadzorczych towarzystw ubezpieczeniowych, ale zasiadała też w radach nadzorczych spółek paliwowych: płockiego przedsiębiorstwa Pollex oraz JK Energy & Logistics. Z kolei żona Marka Belki znalazła pracę w firmie Lux Med (podobnie jak żona Sławomira Cytryckiego, szefa kancelarii premiera). Sam Belka do 29 kwietnia 2004 r. zasiadał w radzie nadzorczej tej firmy. Największymi klientami Lux Medu są firmy państwowe lub te, w których skarb państwa ma udziały. Okazuje się, że także żona aresztowanego posła Andrzeja Pęczaka, byłego łódzkiego barona SLD, oprócz pracy w łódzkiej firmie Varitex jest też członkiem rad nadzorczych ŁKB Północ sp. z o.o. w Łodzi oraz Zakładów Farmaceutycznych Polfa Łódź.
Zdaniem Grażyny Kopińskiej, szefowej programu antykorupcyjnego Fundacji Batorego, jeśli w jakiejś firmie pracuje kilku lub kilkunastu członków rodzin polityków, mamy do czynienia z patologią. - Jest jasne, że te osoby nie trafiły do rad nadzorczych i zarządów ze względu na swe kompetencje, ale z powodu rodzinnych koneksji - mówi Kopińska.
Leczenie jawnością
Nie trzeba w Polsce wymyślać prochu, by skończyć z kapitalizmem politycznym małżonków. W USA prawo federalne zobowiązuje kongresmanów, senatorów oraz członków administracji (z prezydentem włącznie) do składania corocznych deklaracji majątkowych, obejmujących również majątek współmałżonków. Zasady te obowiązują także na poziomie stanu i władz lokalnych. We Francji majątek deputowanych do Zgromadzenia Narodowego i członków Senatu nie jest ujawniany, jednak w ciągu dwóch miesięcy od rozpoczęcia kadencji i dwa miesiące przed jej zakończeniem każdy deputowany i senator składa deklarację o stanie majątkowym swoim i najbliższej rodziny. Gdy parlamentarzysta złoży nieprawdziwą deklarację, traci mandat i nie może się o niego ubiegać przez następny rok. W Niemczech parlamentarzyści nie mają obowiązku składania oświadczeń o stanie posiadania swoim i rodziny, ale część podaje te informacje dobrowolnie do publicznej wiadomości. W Irlandii wszyscy urzędnicy państwowi i parlamentarzyści muszą składać deklaracje o stanie majątkowym swoim i rodziny wtedy, gdy zachodzi podejrzenie konfliktu interesów.
Patologie zdarzają się nie tylko w Polsce, ale zwykle kończą się wyciągnięciem konsekwencji wobec winnych naruszenia prawa, a nawet dobrych obyczajów. W 1999 r. wyszło na jaw, że ówczesna unijna komisarz do spraw nauki Edith Cresson zatrudniła jako eksperta Komisji Europejskiej swojego kochanka. Ta sprawa zapoczątkowała skandal, który doprowadził do zdymisjonowania całej komisji. Nieżyjący już były niemiecki minister gospodarki Jźrgen Mšllemann w 1993 r. ustąpił ze stanowiska po ujawnieniu, że promował produkty swego szwagra.
Kapitalizm polityczny nie mógłby w Polsce rozkwitać w tak wielkiej skali jak dotychczas, gdyby nie można było ukrywać korzyści z jego uprawiania. A najłatwiej te korzyści ukryć poprzez interesy i posady żon. Czy szok wywołany sprawą męża Aleksandry Jakubowskiej sprawi, że ta patologia zniknie? Jeśli tak, to chyba nie w tej kadencji Sejmu.
Prokuratura podejrzewa, że w Opolu funkcjonował nieformalny układ, którego częścią był mąż Aleksandry Jakubowskiej, a robione przez niego i inne osoby interesy nie byłyby możliwe bez wpływów (i nieformalnych referencji) posłanki na tym terenie. Reporterzy "Wprost" ustalili, że na Opolszczyźnie wpływ na kontrakty czy przetargi mogli mieć dwaj bliscy współpracownicy posłanki SLD: szef jej biura poselskiego w Opolu Czesław Berkowski oraz lekarz z Kędzierzyna-Koźla Jerzy Zygmunt. Z billingów Jakubowskiej z 2002 r., które otrzymała komisja śledcza ds. afery Rywina, wynika, że Jakubowska dzwoniła do nich niemal codziennie. W dokumentacji finansowej kampanii Jakubowskiej Berkowski i Zygmunt występują jako jej oficjalni sponsorzy.
W ubiegłą środę opolski sąd aresztował cztery osoby podejrzewane o korupcję przy ubezpieczaniu elektrowni Opole SA: członka zarządu holdingu Górnictwo i Energetyka BOT i byłego prezesa elektrowni Henryka S., właścicieli kancelarii brokerskiej Jargo Małgorzatę G. i Jarosława N. oraz Macieja Jakubowskiego. Prokuratura twierdzi, że Jarosław N. i Małgorzata G. zaproponowali Stanisławie C. (szefowej opolskiego PZU), Maciejowi Jakubowskiemu i Henrykowi S. udział w przestępstwie. - Wy nam załatwicie pośrednictwo w ubezpieczeniu elektrowni, a my będziemy wam odpalać połowę prowizji z tego tytułu - tłumaczy mechanizm przestępstwa Roman Wawrzynek, rzecznik opolskiej prokuratury. W aktach prokuratorskiego śledztwa znalazły się materiały, z których wynika, że część prowizji mogła zasilić konto kampanii wyborczej Jakubowskiej. Ustaliliśmy, że podobny mechanizm jak podczas ubezpieczenia elektrowni w Opolu zastosowano w wypadku PKS w Kędzierzynie-Koźlu. Tu także pojawił się ten sam pośrednik - firma Jargo.
Obecnie prokuratura sprawdza powiązania i umowy handlowe oddziału PZU w Opolu oraz oddziałów mediów publicznych - TVP i lokalnej rozgłośni polskiego radia, w której radzie nadzorczej znalazł się szef biura Jakubowskiej Czesław Berkowski. Szefową PZU była Stanisława C., która od lat przyjaźni się z Jakubowską. Zanim zdobyła pracę w PZU, kierowała opolskim oddziałem towarzystwa ubezpieczeniowego Heros. Jej prawą ręką był wtedy Czesław Berkowski.
Jak wynika z danych zgłoszonych przez Jakubowską w sejmowym rejestrze korzyści, jej mąż w ogóle nie zajmował się biznesem - był zatrudniony w gabinecie fizykoterapii.
Żona bardzo przedsiębiorcza
W Polsce system kontroli majątków i dochodów polityków oraz ich żon to fikcja. Za podanie niepełnych lub fałszywych informacji o majątku grozi tylko nagana. Taką naganą ukarano na przykład posła SLD Jerzego Dziewulskiego. Poseł przez 24 lata był milicjantem, a potem policjantem. Jego pokaźny majątek zainteresował komisję etyki już trzy lata temu, czyli w pierwszym roku składania oświadczeń majątkowych. Pytany przez komisję etyki, skąd wziął pieniądze, Dziewulski odpowiedział, że wszystko, co cenne, na przykład motocykl Harley Davidson za 100 tys. zł czy motocykl MV Augusta F-4 za kolejne 100 tys. zł, kupiła jego żona. Od 2002 r. polityk ma z nią rozdzielność majątkową. Przedsiębiorcza żona Dziewulskiego pracuje w branży jubilerskiej.
Sześć lat temu poseł PO z Tarnowa Aleksander Grad przekazał żonie udziały w założonej przez siebie spółce Compass. Tego faktu nie ujawnił w oświadczeniu majątkowym, bo w chwili jego składania miał już z żoną rozdzielność majątkową. Kilka miesięcy później w sejmowej podkomisji monitorował wdrażanie systemu IACS (polscy rolnicy na podstawie tego systemu mogą korzystać z dopłat bezpośrednich do produkcji rolnej). Firmy, w których pracowała żona posła Grada, wygrywały rozpisywane w ramach IACS przetargi. W dodatku firma Compass otrzymała od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zlecenie warte 1,3 mln zł. Aleksander Grad nie widzi w tym konfliktu interesów.
Prześwietlanie żon
Zdaniem posła PiS Przemysława Gosiewskiego, trzeba jak najszybciej przerwać praktykę ukrywania przez polityków prawdziwego majątku poprzez przepisywanie go na współmałżonków. Klub PiS proponuje, by urzędnicy państwowi oraz parlamentarzyści musieli ujawniać w oświadczeniach także odrębny majątek męża lub żony. PiS chce też, by politykom oraz ich współmałżonkom, którzy nie będą w stanie wykazać źródeł posiadanego majątku, można go było konfiskować.
Posłowie PiS i LPR domagają się wprowadzenia obowiązku informowania przez polityków o wszystkich miejscach zatrudnienia współmałżonków. Pomysł ten narodził się po informacjach o zatrudnieniu żon marszałka Sejmu Józefa Oleksego i premiera Marka Belki (o tej ostatniej pisaliśmy w artykule "Ordynator Belka", nr 36). Maria Oleksy nie tylko była wiceszefową Polskiego Czerwonego Krzyża, doradcą zarządu Polisy-Życie i członkiem rad nadzorczych towarzystw ubezpieczeniowych, ale zasiadała też w radach nadzorczych spółek paliwowych: płockiego przedsiębiorstwa Pollex oraz JK Energy & Logistics. Z kolei żona Marka Belki znalazła pracę w firmie Lux Med (podobnie jak żona Sławomira Cytryckiego, szefa kancelarii premiera). Sam Belka do 29 kwietnia 2004 r. zasiadał w radzie nadzorczej tej firmy. Największymi klientami Lux Medu są firmy państwowe lub te, w których skarb państwa ma udziały. Okazuje się, że także żona aresztowanego posła Andrzeja Pęczaka, byłego łódzkiego barona SLD, oprócz pracy w łódzkiej firmie Varitex jest też członkiem rad nadzorczych ŁKB Północ sp. z o.o. w Łodzi oraz Zakładów Farmaceutycznych Polfa Łódź.
Zdaniem Grażyny Kopińskiej, szefowej programu antykorupcyjnego Fundacji Batorego, jeśli w jakiejś firmie pracuje kilku lub kilkunastu członków rodzin polityków, mamy do czynienia z patologią. - Jest jasne, że te osoby nie trafiły do rad nadzorczych i zarządów ze względu na swe kompetencje, ale z powodu rodzinnych koneksji - mówi Kopińska.
Leczenie jawnością
Nie trzeba w Polsce wymyślać prochu, by skończyć z kapitalizmem politycznym małżonków. W USA prawo federalne zobowiązuje kongresmanów, senatorów oraz członków administracji (z prezydentem włącznie) do składania corocznych deklaracji majątkowych, obejmujących również majątek współmałżonków. Zasady te obowiązują także na poziomie stanu i władz lokalnych. We Francji majątek deputowanych do Zgromadzenia Narodowego i członków Senatu nie jest ujawniany, jednak w ciągu dwóch miesięcy od rozpoczęcia kadencji i dwa miesiące przed jej zakończeniem każdy deputowany i senator składa deklarację o stanie majątkowym swoim i najbliższej rodziny. Gdy parlamentarzysta złoży nieprawdziwą deklarację, traci mandat i nie może się o niego ubiegać przez następny rok. W Niemczech parlamentarzyści nie mają obowiązku składania oświadczeń o stanie posiadania swoim i rodziny, ale część podaje te informacje dobrowolnie do publicznej wiadomości. W Irlandii wszyscy urzędnicy państwowi i parlamentarzyści muszą składać deklaracje o stanie majątkowym swoim i rodziny wtedy, gdy zachodzi podejrzenie konfliktu interesów.
Patologie zdarzają się nie tylko w Polsce, ale zwykle kończą się wyciągnięciem konsekwencji wobec winnych naruszenia prawa, a nawet dobrych obyczajów. W 1999 r. wyszło na jaw, że ówczesna unijna komisarz do spraw nauki Edith Cresson zatrudniła jako eksperta Komisji Europejskiej swojego kochanka. Ta sprawa zapoczątkowała skandal, który doprowadził do zdymisjonowania całej komisji. Nieżyjący już były niemiecki minister gospodarki Jźrgen Mšllemann w 1993 r. ustąpił ze stanowiska po ujawnieniu, że promował produkty swego szwagra.
Kapitalizm polityczny nie mógłby w Polsce rozkwitać w tak wielkiej skali jak dotychczas, gdyby nie można było ukrywać korzyści z jego uprawiania. A najłatwiej te korzyści ukryć poprzez interesy i posady żon. Czy szok wywołany sprawą męża Aleksandry Jakubowskiej sprawi, że ta patologia zniknie? Jeśli tak, to chyba nie w tej kadencji Sejmu.
Więcej możesz przeczytać w 51/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.