Dobra pamięć do błędów i kiepska do sukcesów to gwarancja porażki! Gdy gra idzie o wysoką stawkę, prawdziwym geniuszem okazuje się ktoś taki jak Yogi Berra, słynny amerykański baseballista. Bijąc rekordy, nie myślał absolutnie o niczym innym tylko o tym, jak być najlepszym. By się wyrwać ponad przeciętność, trzeba się oduczyć tego, co wcześniej wydawało się receptą na sukces! Jeśli negocjujesz kontrakt albo rozmawiasz z klientem, jesteś "na scenie". W takich sytuacjach, jak wynika z badań nad mózgiem, ludzie funkcjonują najlepiej, jeśli polegają na swoim doświadczeniu i intuicji, a nie na rozumie. Innymi słowy - przestań stale oceniać swą wydajność. Mniej myśl, więcej działaj. W ten sposób Robert Redford zdobywał sławę - nawet kiedy jeszcze uczył się aktorstwa, wchodząc na scenę, przestawał myśleć i oceniać siebie samego.
Nagroda ryzyka
Tradycyjna technika wyznaczania sobie celów osłabia motywację i przeszkadza w osiąganiu nieprzeciętnych sukcesów. Za bardzo koncentrujemy się na rezultatach: premiach, awansach, nagrodach, a nawet na konkretnych korzyściach, takich jak samochody, domy czy wakacje. W takiej sytuacji sami się narażamy na frustrację, niecierpliwość i zniechęcenie. To odciąga nasz umysł od ważnych zadań, zwłaszcza od znajdowania przyjemności w tym, co robimy. Oczywiście ważny jest wewnętrzny kompas, jednak jedynie najlepsi ustawiają go, a potem o nim zapominają, koncentrując się na teraźniejszości i uczuciu, które towarzyszy sukcesowi.
Dla ludzi wyjątkowych ryzyko oznacza nagrodę. Niepewność to wyzwanie, które decyduje przede wszystkim o tym, że praca jest przyjemnością - i tu leży źródło superwydajności. Prawdziwy mistrz nie szuka rozwiązań najbardziej bezpiecznych, pewnych i konformistycznych, bo to nie daje impulsu do rozwoju ani jemu, ani jego firmie. Kluczem jest wzrost - coś, o czym dobrze wiedzą akcjonariusze. Wzrost wymaga jednak odwiedzania nowych miejsc i myślenia o nowych rzeczach - i nie chodzi tu o odnoszenie sukcesu na nowym polu, ale o uczenie się niezależnie od wyniku. Michael Jordan - legenda koszykówki - całą swą filozofię zawarł w stwierdzeniu: "Odniosłem sukces, ponieważ ponosiłem klęskę częściej niż ktokolwiek inny w historii". Być może wielu z nas mogłoby się pod tym podpisać!
Szczyt pewności siebie
Najlepsi biznesmeni najczęściej są dla innych ludzi zdumiewająco i irracjonalnie pewni siebie, ale właśnie w ten sposób dotarli na sam szczyt. Richard Branson, szef Virgin Atlantic, komputerowi giganci Bill Gates i Michael Dell najpierw całkowicie uwierzyli w siebie i pozwolili, by ta wiara ich prowadziła. Oczywiście trafili na wiele przeszkód i nieraz ponieśli klęskę. Pewność siebie jednak pozwalała im zawsze się pozbierać i znaleźć nowy sposób na ruszenie z miejsca. Co najważniejsze, tacy liderzy jak Branson czy Gates przede wszystkim uwierzyli w otaczających ich ludzi. Warto pamiętać, że pewność siebie nie musi oznaczać arogancji. Pozwól uwierzyć swoim pracownikom, że są zdolni do robienia rzeczy wyjątkowych.
Nieprawdopodobne osiągnięcia powstają ze skoncentrowania się na jednym celu. Nie można zostać supergwiazdą, oszczędzając siły "na wszelki wypadek". Często powtarzam menedżerom, żeby dali sobie spokój z wielozadaniowością. Praca nad wieloma zagadnieniami oznacza, że w każde z nich wkładamy tylko kawałek serca. Czy nie lepiej dać z siebie wszystko? Jeśli naprawdę chcesz się dowiedzieć, ile jest wart twój potencjał, całkowicie zaangażuj się w jedno przedsięwzięcie. Jeśli tego zaniechasz, nigdy nie poznasz swych możliwości. A co, jeśli postawisz wszystko na jedną kartę i przegrasz? No cóż - zawsze można przetasować karty i rozdać je od nowa.
Perfekcjonizm niepowodzeń
Dobra pamięć do błędów i kiepska do sukcesów to gwarantowana droga do porażki. Najlepsi rozpamiętują tylko to, co im się udało. Oczywiście należy się uczyć na własnych błędach. Najważniejsze jest jednak ustalenie konkretnych momentów na takie działania. Oceniaj przeszkody, błędy i swoją wydajność tylko wtedy, gdy wynika to z twoich planów. Alternatywą jest popadanie w wątpliwości, gdybanie i zamartwianie się za każdym razem, gdy coś zaczyna iść nie po twojej myśli. Pewnym sposobem na niepowodzenie jest dążenie do perfekcjonizmu. Gdy w twoim umyśle określasz jakiś ideał, otwierasz furtkę do nieustannych porównań tego, co masz, z tym, co chcesz mieć, i tego, jak pracujesz, z tym, jak chcesz pracować. To wyjątkowo zniechęcający rodzaj samokrytyki. Na dodatek ideały zamykają twój umysł na nowe standardy. Gdy do nich dążysz, możesz przegapić inne okazje i ścieżki rozwoju, nie mówiąc już o szkodliwym wpływie takiego podejścia na pewność siebie. Uwierz w swój potencjał i wykorzystuj go, ale nie ograniczaj.
"Maszynka do mięsa" nieudaczników
Najlepsi wiedzą, kiedy należy przestać pracować i zacząć zabawę. Za dużo organizowania i przygotowań może nas łatwo zmienić w nadmiernie zmotywowanych nieudaczników - "maszynki do mięsa", które zatykają się, gdy rezultat staje się naprawdę ważny. Wielu menedżerów średniego szczebla to właśnie tacy nieudacznicy - robili karierę, pracując dłużej i ciężej niż inni, wykorzystali całkowicie swe średnie talenty, ale brak im wielkości. Bardziej cenią ilość pracy niż jej wyniki, dlatego lubią spotkania, papierkową robotę i nadgodziny.
Zadaj sobie pytanie: co jest istotą twojej pracy? Które zadania są kluczem do sukcesu? Czerp z nich przyjemność i poświęcaj im czas, zamiast marnować go na przygotowania i organizowanie. A przede wszystkim pamiętaj, dlaczego robisz to, co robisz, jakie to ma znaczenie i wartość. By odnieść sukces, musisz się skoncentrować na jakości swojej pracy, a nie na jej ilości.
Tradycyjna technika wyznaczania sobie celów osłabia motywację i przeszkadza w osiąganiu nieprzeciętnych sukcesów. Za bardzo koncentrujemy się na rezultatach: premiach, awansach, nagrodach, a nawet na konkretnych korzyściach, takich jak samochody, domy czy wakacje. W takiej sytuacji sami się narażamy na frustrację, niecierpliwość i zniechęcenie. To odciąga nasz umysł od ważnych zadań, zwłaszcza od znajdowania przyjemności w tym, co robimy. Oczywiście ważny jest wewnętrzny kompas, jednak jedynie najlepsi ustawiają go, a potem o nim zapominają, koncentrując się na teraźniejszości i uczuciu, które towarzyszy sukcesowi.
Dla ludzi wyjątkowych ryzyko oznacza nagrodę. Niepewność to wyzwanie, które decyduje przede wszystkim o tym, że praca jest przyjemnością - i tu leży źródło superwydajności. Prawdziwy mistrz nie szuka rozwiązań najbardziej bezpiecznych, pewnych i konformistycznych, bo to nie daje impulsu do rozwoju ani jemu, ani jego firmie. Kluczem jest wzrost - coś, o czym dobrze wiedzą akcjonariusze. Wzrost wymaga jednak odwiedzania nowych miejsc i myślenia o nowych rzeczach - i nie chodzi tu o odnoszenie sukcesu na nowym polu, ale o uczenie się niezależnie od wyniku. Michael Jordan - legenda koszykówki - całą swą filozofię zawarł w stwierdzeniu: "Odniosłem sukces, ponieważ ponosiłem klęskę częściej niż ktokolwiek inny w historii". Być może wielu z nas mogłoby się pod tym podpisać!
Szczyt pewności siebie
Najlepsi biznesmeni najczęściej są dla innych ludzi zdumiewająco i irracjonalnie pewni siebie, ale właśnie w ten sposób dotarli na sam szczyt. Richard Branson, szef Virgin Atlantic, komputerowi giganci Bill Gates i Michael Dell najpierw całkowicie uwierzyli w siebie i pozwolili, by ta wiara ich prowadziła. Oczywiście trafili na wiele przeszkód i nieraz ponieśli klęskę. Pewność siebie jednak pozwalała im zawsze się pozbierać i znaleźć nowy sposób na ruszenie z miejsca. Co najważniejsze, tacy liderzy jak Branson czy Gates przede wszystkim uwierzyli w otaczających ich ludzi. Warto pamiętać, że pewność siebie nie musi oznaczać arogancji. Pozwól uwierzyć swoim pracownikom, że są zdolni do robienia rzeczy wyjątkowych.
Nieprawdopodobne osiągnięcia powstają ze skoncentrowania się na jednym celu. Nie można zostać supergwiazdą, oszczędzając siły "na wszelki wypadek". Często powtarzam menedżerom, żeby dali sobie spokój z wielozadaniowością. Praca nad wieloma zagadnieniami oznacza, że w każde z nich wkładamy tylko kawałek serca. Czy nie lepiej dać z siebie wszystko? Jeśli naprawdę chcesz się dowiedzieć, ile jest wart twój potencjał, całkowicie zaangażuj się w jedno przedsięwzięcie. Jeśli tego zaniechasz, nigdy nie poznasz swych możliwości. A co, jeśli postawisz wszystko na jedną kartę i przegrasz? No cóż - zawsze można przetasować karty i rozdać je od nowa.
Perfekcjonizm niepowodzeń
Dobra pamięć do błędów i kiepska do sukcesów to gwarantowana droga do porażki. Najlepsi rozpamiętują tylko to, co im się udało. Oczywiście należy się uczyć na własnych błędach. Najważniejsze jest jednak ustalenie konkretnych momentów na takie działania. Oceniaj przeszkody, błędy i swoją wydajność tylko wtedy, gdy wynika to z twoich planów. Alternatywą jest popadanie w wątpliwości, gdybanie i zamartwianie się za każdym razem, gdy coś zaczyna iść nie po twojej myśli. Pewnym sposobem na niepowodzenie jest dążenie do perfekcjonizmu. Gdy w twoim umyśle określasz jakiś ideał, otwierasz furtkę do nieustannych porównań tego, co masz, z tym, co chcesz mieć, i tego, jak pracujesz, z tym, jak chcesz pracować. To wyjątkowo zniechęcający rodzaj samokrytyki. Na dodatek ideały zamykają twój umysł na nowe standardy. Gdy do nich dążysz, możesz przegapić inne okazje i ścieżki rozwoju, nie mówiąc już o szkodliwym wpływie takiego podejścia na pewność siebie. Uwierz w swój potencjał i wykorzystuj go, ale nie ograniczaj.
"Maszynka do mięsa" nieudaczników
Najlepsi wiedzą, kiedy należy przestać pracować i zacząć zabawę. Za dużo organizowania i przygotowań może nas łatwo zmienić w nadmiernie zmotywowanych nieudaczników - "maszynki do mięsa", które zatykają się, gdy rezultat staje się naprawdę ważny. Wielu menedżerów średniego szczebla to właśnie tacy nieudacznicy - robili karierę, pracując dłużej i ciężej niż inni, wykorzystali całkowicie swe średnie talenty, ale brak im wielkości. Bardziej cenią ilość pracy niż jej wyniki, dlatego lubią spotkania, papierkową robotę i nadgodziny.
Zadaj sobie pytanie: co jest istotą twojej pracy? Które zadania są kluczem do sukcesu? Czerp z nich przyjemność i poświęcaj im czas, zamiast marnować go na przygotowania i organizowanie. A przede wszystkim pamiętaj, dlaczego robisz to, co robisz, jakie to ma znaczenie i wartość. By odnieść sukces, musisz się skoncentrować na jakości swojej pracy, a nie na jej ilości.
Psychologia mistrzów Zdaniem prof. Johna Eliota, tradycyjne techniki psychologiczne mające zwiększyć wydajność przestają być skuteczne, gdy ludzie awansują do klasy średniej. Aby dojść jeszcze wyżej, trzeba się oduczyć tego, co zalecają tradycyjne "podręczniki sukcesu". |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 51/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.