"Izwiestia" w korespondencji poświęconej akcji "Wprost" oskarżyły nas o podsycanie antyrosyjskich nastrojów Jeśli będzie pan tu nadal jeździł z tym plakatem szkalującym naszego prezydenta, postaram się, żeby zajęli się panem oficerowie służb specjalnych!" - krzyczała urzędniczka rosyjskiej ambasady. Straszyła taksówkarza, który jeździł obok rosyjskiej placówki dyplomatycznej, ciągnąc lawetę z powiększoną pocztówką "Wprost" do Putinokia. "Jad, dzieci, jad z was kapie. Skąd w was tyle jadu?". "Sramy na was i na wasze pretensje z wysokości". "Idźcie w ch... z waszym redaktorem naczelnym, prezydentem i parszywym parlamentem". "W dupę wszystkich Lachów". To tylko kilka reakcji rosyjskich internautów na naszą akcję wysyłania pocztówek do Putina. Media i internauci w kilkudziesięciu innych krajach przyjęli akcję "Wprost" z zainteresowaniem, a czasem wręcz z entuzjazmem.
Putin - przeproś!
Akcję rozpoczęliśmy w niedzielę 15 maja: wielkie billboardy z satyrycznym wizerunkiem Putina przez cztery dni krążyły w okolicach rosyjskiej ambasady w Warszawie oraz konsulatów w innych miastach. Do poprzedniego numeru "Wprost" dołączyliśmy pocztówkę z tym samym co na billboardach wizerunkiem Putina oraz tekstem po polsku i rosyjsku: "Panie Prezydencie, 9 maja na placu Czerwonym w Moskwie, a także w wielu innych publicznych wystąpieniach przedstawił Pan kłamliwą stalinowską wizję historii. Nie potępił Pan paktu Ribbentrop - Mołotow i najazdu ZSRR na Polskę. Wspomniał Pan o zasługach włoskich i niemieckich antyfaszystów, a kompletnie zlekceważył rolę polskich żołnierzy, czwartej pod względem liczebności siły zbrojnej koalicji antyfaszystowskiej. Czuję się tym upokorzony i domagam się przeprosin". Zachęcaliśmy też czytelników do wysyłania e-maili na Kreml.
Organizując akcję, chcieliśmy zachęcić Polaków, którzy poczuli się urażeni kłamliwymi wypowiedziami i arogancją prezydenta Putina, do zademonstrowania niezgody na takie traktowanie. Putin udaje, że dziejów rosyjskich zbrodni i krzywd wyrządzonych Polakom nie zna, bo wolał chodzić na piwo niż na wykłady z historii.
Akcja "Wprost" odniosła sukces, o czym świadczą reakcje czytelników, którzy zasypali nas lawiną e-maili i listów. "Gratuluję pomysłu i odwagi", "Putin - przeproś", "Rosjo - opamiętaj się", "Wreszcie ktoś odważył się zaprotestować. Brawo" - pisali nasi czytelnicy. Także jeżdżące po ulicach taksówki z podobizną Putina wywoływały pozytywne reakcje. - Zdecydowanie popieramy akcję "Wprost". Mamy tylko nadzieję, że wszyscy Polacy zrozumieją jej przesłanie - mówili państwo Chruśniakowie, którzy obok warszawskich Łazienek zatrzymali taksówkę z naszym billboardem.
Rosnący nos Putina
Akcję "Wprost" zauważyły redakcje wielu mediów. "The Washington Times" przy okazji opisywania szczytu Rady Europy poświęcił dwa akapity na przedstawienie idei pocztówki i uzasadnienie akcji. Artykuły opisujące naszą akcję pojawiły się też w "Chicago Sun-Times", "Los Angeles News", "The Buffalo News", "Las Vegas News", "Seattle Post-Intelligencer" czy "Bucks County Courier Times". Największy serwis informacyjny w Kanadzie, www.canada.com, swój artykuł na temat naszej akcji zatytułował "Polacy obrażeni wojenną retrospektywą Putina nawołują do wysyłania pocztówki z Pinokiem". Obszerny artykuł o naszej inicjatywie zamieściła również agencja Associated Press.
Europejskie media przedstawiały akcję "Wprost" jako jeden z elementów nowego etapu polsko-rosyjskich stosunków. Niemiecki tygodnik "Der Spiegel", analizując postępowanie rosyjskiego prezydenta, użył określenia "rosnący nos Putina", a dalej opisał naszą akcję i pocztówkę. Uwagę poświęciły nam również czeska telewizja C˙T24, chorwacka gazeta "Vec˙ernji List", rumuński "Evenimentul Zilei" czy serwis www.7days.com ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Informację o akcji "Wprost" zamieściły nawet serwisy nie związane z polityką czy stosunkami międzynarodowymi, na przykład amerykańskie radio Q97,5 EZ Rock czy serwis poświęcony kartkom pocztowym - lookingforpostcards.com.
Ukraina z "Wprost"
Akcję "Wprost" niemal gremialnie poparły ukraińskie media. Wydawany w Kijowie tygodnik "Korespondent" nie tylko opisał nasze przedsięwzięcie, ale też zamieścił w internetowym wydaniu link do naszej strony, z której można wysłać pocztówkę do Putina. Inny ukraiński portal internetowy, Nikolaev.com, komentując naszą inicjatywę, zauważył, że niechęć Putina do Polski może mieć swoje korzenie w niedawnym zaangażowaniu Polski w "pomarańczową rewolucję" na Ukrainie. Podkreślono też, że w marcu Rosja odmówiła udostępnienia Polsce akt dotyczących rozstrzelania w Katyniu ponad 20 tys. oficerów. Poparł nas także portal internetowy Kavkaz Center. Bez komentarza akcję "Wprost" przedstawił również rosyjski serwis www.mosnews.com (zamieszczono tam naszą pocztówkę).
Lekcja historii dla Putina
Rosyjski dziennik "Izwiestia" w korespondencji poświęconej akcji "Wprost" oskarżył nas o podsycanie antyrosyjskich nastrojów. Według gazety, publikując pocztówkę do Putinokia oraz artykuł "Rachunek za wyzwolenie", w którym na 150 mld dolarów obliczyliśmy wartość odszkodowania, które Rosja powinna wypłacić Polsce za "wyzwolenie i wolność", psujemy polsko-rosyjskie stosunki. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, poproszony przez "Izwiestia" o skomentowanie naszej akcji oraz nieobecności Putina na szczycie w Warszawie, stwierdził, że nie może komentować wystąpień ludzi, którzy mają bardzo silnie rozwinięte kompleksy.
O tym, że my nie mamy i nie musimy mieć kompleksów, a powinni je mieć raczej Rosjanie, świadczy fakt, że w naszą akcję chce się włączyć wielu mieszkających za granicą Polaków i obywatele innych krajów. Dlatego będziemy kontynuować wysyłanie pocztówek do Putinokia z naszej strony internetowej www.wprost.pl/putinokio. Do rosyjskiego prezydenta i całej rosyjskiej opinii publicznej powinna wreszcie dotrzeć historyczna prawda o II wojnie światowej i prawda o tym, że rozliczenie z historią jest niezbędnym warunkiem dobrych stosunków. Jeśli Putin tego nie zrozumie, będzie tylko Putinokiem.
Więcej możesz przeczytać w 21/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.