Czy samochody z USA podbiją Europę? Zapowiadany przez amerykańskie koncerny samochodowe podbój Starego Kontynentu to tylko powrót do przeszłości. Do wybuchu drugiej wojny światowej zamożni Europejczycy kupowali przeważnie amerykańskie auta. Polski prezydent Ignacy Mościcki najbardziej lubił jeździć cadillakiem. W przedwojennej Warszawie działały dwie montownie amerykańskiego chevroleta. Także po zakończeniu drugiej wojny światowej w Europie Zachodniej auta produkowane przez amerykańskich wyzwolicieli cieszyły się sympatią. W powojennych kryminałach bohaterowie jeżdżą skrzydlatymi "amerykanami".
Upodobanie do aut zza oceanu ma jakiś związek z ekspansją amerykańskiego kina w Europie. Każdy, kto choć raz widział takie filmy jak "Bullitt", "Mistrz kierownicy ucieka" czy "Znikający punkt", kojarzy samochody z USA z amerykańskim systemem wartości. Wielkie, ośmiocylindrowe, widlaste silniki, automatyczne skrzynie biegów, klimatyzacja i elektrycznie podnoszone szyby - dla Europejczyków to było coś. W tym samym czasie typowy samochód z naszego kontynentu miał dychawiczny silnik, a za ogrzewanie wnętrza trzeba było dopłacać. Motoryzację po naszej stronie Atlantyku definiowały takie minimalistyczne pojazdy jak citroen 2CV, renault 4, VW garbus czy brytyjskie mini. Dopiero na początku lat 70. paliwożerne potwory zza oceanu z dnia na dzień stały się niemożliwe do utrzymania, na dodatek powstały duże rozbieżności prawne po obu stronach Atlantyku dotyczące tego, jaki powinien być samochód. Efekt był taki, że do końca XX wieku import samochodów z USA do Europy był śladowy, nawet gdy wliczymy chryslera voyagera i samochody Jeep.
Natarcie Chryslera
Amerykanie uznali obecnie, że Europejczycy znów będą chętnie kupowali amerykańskie marki. Dieter Zetsche, szef Chryslera, liczy na podwojenie eksportu. W ramach otwarcia na Europę w 2006 r. DaimlerChrysler sprowadzi na Stary Kontynent, w tym do Polski, markę Dodge. Samochód Dodge Caliber, zaprojektowany dla Europejczyków, ma podobno kosztować około
18 tys. euro. Jest to auto kompaktowe, czyli należące do segmentu C (VW golf, ford focus, renault megane), ale wyglądające jak rasowa terenówka. Samochód ten będzie miał napęd na dwa lub cztery koła i ekonomiczny czterocylindrowy silnik.
Chrysler stworzył specjalnie dla Europy wersję touring bardzo dobrze przyjętego modelu 300C, a nowy jeep grand cherokee może być wyposażony w najnowszej generacji turbodiesel mercedesa V-6 - taki sam jak w najnowszych modelach mercedesa. Europejczykom podoba się też PT cruiser czy sportowy crossfire. Technika, częściowo pochodząca od mercedesa, sprawia, że klienci przestali się bać kupowania takich egzotycznych pojazdów.
Chevrolety w cenie
Marka Chevrolet to obecnie ekonomiczna marka General Motors (chodzi głównie o koreańskie auta produkowane przez GM-DAT), ale wybrana dlatego, że w Europie dobrze się kojarzy. Gdy Daewoo zaczynało sprzedawać samochody, wydało mnóstwo pieniędzy na paneuropejską kampanię reklamową mającą przybliżyć mieszkańcom Starego Kontynentu nazwę firmy, a i tak potem większość ludzi po tej stronie Atlantyku nie kojarzyła koreańskiej marki z samochodami. Dokładnie odwrotna sytuacja panuje w kwestii marki Chevrolet - niemal każdy mieszkaniec Europy wie, że chodzi o samochody.
Zmiana nazwy z Daewoo na Chevrolet dobrze zrobiła coraz lepszym produktom koreańskiej części amerykańskiego koncernu. Nawet na przeżywającym prawdziwą zapaść polskim rynku samochodowym chevrolet pnie się w górę. W pierwszym kwartale tego roku sprzedano prawie 2,5 tys. tych samochodów, co daje marce ponad 3 proc. naszego rynku. Wprowadzenie do sprzedaży modelu Spark, czyli następcy matiza, powinno przyspieszyć wzrost. Warto dodać, że produkowane w Korei modele chevroleta - takie same jak sprzedawane w Polsce - w Ameryce Północnej też radzą sobie nieźle: w 2004 r. sprzedano w USA prawie 60 tys. chevroletów aveo, co stanowi 6 proc. wszystkich sprzedanych tam osobowych chevroletów.
W pełni amerykańskie auta Chevroleta, w tym terenówki i rewelacyjny model Corvette C6, są importowane do Europy przez nową sieć sprzedaży - podobnie jak nowe cadillaki. Na salonie samochodowym w Genewie pokazano model Cadillac BLS stworzony tylko dla Europy. Ten niezbyt duży samochód ma pozwolić General Motors na zarobienie dodatkowych pieniędzy na lukratywnym rynku samochodów typu premium, takich jak BMW serii 3, za które można żądać więcej pieniędzy od klienta, niż wskazywałaby wielkość samochodu. Po raz pierwszy Amerykanie naprawdę rozumieją potrzeby Europejczyków: nowy mały cadillac będzie oferowany także z nowoczesnym turbodieslem, który pochodzi od fiata. Samochody z USA nie muszą więc być ani paliwożerne, ani szczególnie duże, by zachować wyjątkowy charakter. Być może dla GM europejska ekspansja będzie dobrą ucieczką od kłopotów w ojczyźnie, ponieważ papiery dłużne tej firmy (podobnie jak Forda) osiągnęły przed dwoma tygodniami "status śmieciowy".
Z tzw. wielkiej trójki koncernów motoryzacyjnych tylko Ford pozostaje w tyle w kwestii podboju Europy przez amerykańskie auta na Europę. Ale podobno ostatnio Ford analizuje sensowność importu nowego mustanga (podobnego do tego z 1964 r.) i pikapów serii F. To wszystko oznacza ekonomiczne i nowoczesne samochody o amerykańskiej stylizacji, oznaczone emblematami marek, które kojarzą nam się z wolnością i dostatnim życiem. To może być to, czego potrzebuje pogrążony w stagnacji europejski rynek.
Natarcie Chryslera
Amerykanie uznali obecnie, że Europejczycy znów będą chętnie kupowali amerykańskie marki. Dieter Zetsche, szef Chryslera, liczy na podwojenie eksportu. W ramach otwarcia na Europę w 2006 r. DaimlerChrysler sprowadzi na Stary Kontynent, w tym do Polski, markę Dodge. Samochód Dodge Caliber, zaprojektowany dla Europejczyków, ma podobno kosztować około
18 tys. euro. Jest to auto kompaktowe, czyli należące do segmentu C (VW golf, ford focus, renault megane), ale wyglądające jak rasowa terenówka. Samochód ten będzie miał napęd na dwa lub cztery koła i ekonomiczny czterocylindrowy silnik.
Chrysler stworzył specjalnie dla Europy wersję touring bardzo dobrze przyjętego modelu 300C, a nowy jeep grand cherokee może być wyposażony w najnowszej generacji turbodiesel mercedesa V-6 - taki sam jak w najnowszych modelach mercedesa. Europejczykom podoba się też PT cruiser czy sportowy crossfire. Technika, częściowo pochodząca od mercedesa, sprawia, że klienci przestali się bać kupowania takich egzotycznych pojazdów.
Chevrolety w cenie
Marka Chevrolet to obecnie ekonomiczna marka General Motors (chodzi głównie o koreańskie auta produkowane przez GM-DAT), ale wybrana dlatego, że w Europie dobrze się kojarzy. Gdy Daewoo zaczynało sprzedawać samochody, wydało mnóstwo pieniędzy na paneuropejską kampanię reklamową mającą przybliżyć mieszkańcom Starego Kontynentu nazwę firmy, a i tak potem większość ludzi po tej stronie Atlantyku nie kojarzyła koreańskiej marki z samochodami. Dokładnie odwrotna sytuacja panuje w kwestii marki Chevrolet - niemal każdy mieszkaniec Europy wie, że chodzi o samochody.
Zmiana nazwy z Daewoo na Chevrolet dobrze zrobiła coraz lepszym produktom koreańskiej części amerykańskiego koncernu. Nawet na przeżywającym prawdziwą zapaść polskim rynku samochodowym chevrolet pnie się w górę. W pierwszym kwartale tego roku sprzedano prawie 2,5 tys. tych samochodów, co daje marce ponad 3 proc. naszego rynku. Wprowadzenie do sprzedaży modelu Spark, czyli następcy matiza, powinno przyspieszyć wzrost. Warto dodać, że produkowane w Korei modele chevroleta - takie same jak sprzedawane w Polsce - w Ameryce Północnej też radzą sobie nieźle: w 2004 r. sprzedano w USA prawie 60 tys. chevroletów aveo, co stanowi 6 proc. wszystkich sprzedanych tam osobowych chevroletów.
W pełni amerykańskie auta Chevroleta, w tym terenówki i rewelacyjny model Corvette C6, są importowane do Europy przez nową sieć sprzedaży - podobnie jak nowe cadillaki. Na salonie samochodowym w Genewie pokazano model Cadillac BLS stworzony tylko dla Europy. Ten niezbyt duży samochód ma pozwolić General Motors na zarobienie dodatkowych pieniędzy na lukratywnym rynku samochodów typu premium, takich jak BMW serii 3, za które można żądać więcej pieniędzy od klienta, niż wskazywałaby wielkość samochodu. Po raz pierwszy Amerykanie naprawdę rozumieją potrzeby Europejczyków: nowy mały cadillac będzie oferowany także z nowoczesnym turbodieslem, który pochodzi od fiata. Samochody z USA nie muszą więc być ani paliwożerne, ani szczególnie duże, by zachować wyjątkowy charakter. Być może dla GM europejska ekspansja będzie dobrą ucieczką od kłopotów w ojczyźnie, ponieważ papiery dłużne tej firmy (podobnie jak Forda) osiągnęły przed dwoma tygodniami "status śmieciowy".
Z tzw. wielkiej trójki koncernów motoryzacyjnych tylko Ford pozostaje w tyle w kwestii podboju Europy przez amerykańskie auta na Europę. Ale podobno ostatnio Ford analizuje sensowność importu nowego mustanga (podobnego do tego z 1964 r.) i pikapów serii F. To wszystko oznacza ekonomiczne i nowoczesne samochody o amerykańskiej stylizacji, oznaczone emblematami marek, które kojarzą nam się z wolnością i dostatnim życiem. To może być to, czego potrzebuje pogrążony w stagnacji europejski rynek.
Więcej możesz przeczytać w 21/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.