Coraz więcej wskazuje na to, że między polskimi i czeskimi politykami kwitnie międzynarodowy kapitalizm polityczny - taki sam, jaki kilka lat temu rozwijał się m.in. między politykami niemieckimi i francuskimi. Dzięki francusko-niemieckiemu systemowi nieoficjalnych powiązań byłego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla i ówczesnego prezydenta Francji Francois Mitterranda wschodnioniemiecka rafineria Leuna trafiła w ręce francuskiego koncernu Elf Aquitaine. Partie obu polityków zainkasowały za to pośrednictwo miliony marek i setki milionów franków. Belgijsko-włoski kapitalizm polityczny to protekcja (za łapówkę) Willy`ego Claesa, sekretarza generalnego NATO, a wcześniej ministra spraw zagranicznych i gospodarki Belgii, w zawarciu kontraktu na dostawę włoskich śmigłowców Augusta. Ukraińsko-rosyjski kapitalizm polityczny to m.in. udział ukraińskiego premiera Pawła Łazarenki w załatwieniu (za 25 mln USD) dominacji na ukraińskim rynku rosyjskiego koncernu Itera. Polsko-czeski kapitalizm polityczny to pośrednictwo byłego premiera Czech Stanislava Grossa w załatwieniu czeskiemu biznesmenowi Andrejowi Babisowi korzystnego dlań zakupu przez polski Orlen czeskiego Unipetrolu. W ostatniej sprawie padają nazwiska obecnego premiera Czech Jiriego Paroubka i polskiego premiera Marka Belki.
W efekcie PKN Orlen, aby normalnie zarządzać Unipetrolem, czeskim holdingiem petrochemicznym kupionym w 2004 r. za 480 mln USD, będzie musiał wydać od 300 mln USD do 450 mln USD - wynika z dokumentów, do których dotarł "Wprost". Jeśli się to potwierdzi, okaże się, że największa polska inwestycja zagraniczna będzie kosztowną klapą. Milionowe wydatki to koszt zerwania przez Unipetrol wieloletnich kontraktów na sprzedawanie po preferencyjnych cenach towarów spółkom powiązanym z Agrofertem należącym do Babisa, drugiego najbogatszego obywatela Czech (jego majątek szacowany jest na 600 mln USD). O polsko-czeskim skandalu pierwsza napisała "Rzeczpospolita". Tygodnikowi "Wprost" polski lobbysta Jacek Spyra ujawnił łapówkarskie kulisy czeskiej prywatyzacji.
Obecny zarząd PKN Orlen uspokajał, że spółce grozi tylko 92 mln USD kary za odstąpienie od umowy z Agrofertem. Umowa ta była ceną, którą PKN Orlen zapłacił za zwycięstwo w przetargu na akcje Unipetrolu. W zamian Babis zapewnił spółce polityczne wsparcie niezbędne do wygrania przetargu. Taki sposób zakupu Unipetrolu przez PKN Orlen (najcenniejsze aktywa wyprzedaje się później za bezcen) wygląda na klasyczne wyprowadzanie pieniędzy ze spółki. Ten scenariusz zrealizował poprzedni zarząd, ale nowy wzbrania się przed prowadzeniem niezależnego audytu, który określiłby faktyczną wartość Unipetrolu. W Czechach posłowie opozycyjnej ODS (Obywatelskiej Partii Demokratycznej) domagają się powstania komisji śledczej, która zbadałaby prywatyzację Unipetrolu.
Polski łącznik
Orlen związał się Babisem, gdyż mógł on (i nadal może) niemal bez pukania wchodzić do gabinetów wszystkich dotychczasowych premierów Czech. Na dodatek wszystko może w nich załatwić. W kwietniu tego roku czeska prasa sugerowała, że to on dał pieniądze Grossowi na mieszkanie warte 5 mln koron. Gross nie potrafił wytłumaczyć, skąd wziął pieniądze, i ustąpił ze stanowiska premiera, zachowując jednak stanowisko szefa rządzącej partii socjaldemokratów. Podejrzenia, że brał on pieniądze od Babisa, wróciły jak bumerang w ubiegłym tygodniu w związku z ujawnieniem przez czeską telewizję Nova nagrań rozmów polskiego lobbysty Jacka Spyry z członkami czeskiego rządu.
19 sierpnia Zdenek Dolezel, szef gabinetu premiera Czech Paroubka, zażądał od Spyry 5 mln koron (210 tys. USD). - Miała to być zaliczka za wprowadzenie firmy Setuza, którą kiedyś reprezentowałem, do interesów związanych z prywatyzacją Unipetrolu - mówi "Wprost" Jacek Spyra. W rozmowie z Dolezelem Spyra pytał, czy prawdą jest, że Gross brał pieniądze od Babisa. Doleěel potwierdził, że Babisowi udało się skorumpować byłego szefa rządu. Pięć dni później Dolezel, wówczas jeszcze szef gabinetu premiera, udał się z nieoficjalną wizytą do Warszawy, do premiera Belki. Centrum Informacyjne Rządu potwierdziło "Wprost", że spotkanie się odbyło, ale tematu rozmów nie chciano nam ujawniać. Zdaniem naszych informatorów z kręgu czeskiego premiera, Dolezel prosił, aby polska prokuratura zostawiła w spokoju czeskich polityków i biznesmenów (konkretnie Babisa). 29 sierpnia Dolezel stracił stanowisko po ujawnieniu nagrań z jego spotkania ze Spyrą.
Już po wybuchu skandalu były premier Gross publicznie pytał, kim jest Jacek Spyra i na czyje zlecenie działa, bo on go nie zna. - Wypowiedzi premiera Grossa zaskoczyły mnie, przecież w 2002 r., w trakcie jego kampanii wyborczej, razem wręczaliśmy ufundowany przez moją firmę dar charytatywny wart kilkaset tysięcy koron - mówi "Wprost" Spyra. Czeskie gazety sugerują, że Spyra jest agentem polskich tajnych służb. Prawda jest taka, że Sypra był lobbystą Setuzy, czeskiej firmy, której szefowie uważają, że stracili na zakulisowych umowach PKN Orlen z Babisem.
Świadek korupcji
Łączników między polską a czeską aferą paliwową jest więcej. Unipetrol miała kupić już cztery lata temu brytyjska spółka Rotch Energy (ta sama, która później bezskutecznie próbowała nabyć Rafinerię Gdańską). W obu krajach Rotch oferował najkorzystniejsze warunki, ale nie mógł wygrać. Oficjalnie pierwszy przetarg na zakup Unipetrolu w 2001 r. wygrał Rotch, jednak w nocy z 15 na 16 grudnia 2001 r. czeski premier Milos Zeman unieważnił decyzję Agencji Prywatyzacyjnej o sprzedaży Unipetrolu Rotch Energy i wybrał gorszą o 60 mln euro ofertę należącego do Babisa Agrofertu. Babis nie kupił jednak Unipetrolu, gdyż nie zgromadził wystarczających pieniędzy. W marcu 2002 r. z powodu powodzi, która miała rzekomo obniżyć wartość Unipetrolu, Babis zażądał od czeskiego rządu obniżenia ceny. Swoją ofertę ponowił także Rotch, który gotów był zapłacić pierwotną, wyższą od oferowanej przez Babisa kwotę. Czeski rząd nie zgodził się na tę propozycję. W podobny sposób nie dopuszczono do sprzedaży Rotchowi Rafinerii Gdańskiej w Polsce. Czy przypadek Rotcha aby nie dowodzi, że w Czechach i Polsce firmy takie jak Unipetrol nie mogą zostać uczciwie sprzedane zagranicznemu inwestorowi, bo wówczas do polityków przestałaby płynąć rzeka pieniędzy?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.