Marek Borowski jest przeciw układom. Układom prawicy, dodajmy. Przenikliwy lider SDPL dostrzegł, że prawica szykuje się do przejęcia władzy, żeby te swoje układy wzmocnić. Co więcej, chce przejąć telewizję publiczną. Co ten Borowski "Trybuny" nie czyta? Przecież telewizja już od dawna jest nacjonalistyczno-faszystowska.
Włodzimierz Cimoszewicz dał ciała. OK, rozumiemy, że można świętować rocznicę Sierpnia. Zgadzamy się na to, by czynić to w parlamencie. Przełkniemy nawet to, że jedynym mówcą podczas tej celebry jest Lech Wałęsa. Ale jak można pozwalać mu na plecenie takich bzdur?! Panie marszałku, Wałęsa zaatakował stan wojenny, a pan nic! Hańba, panie marszałku. Hańba!
Dziennikarz radia RMF zapytał pięknego Włodka, czy z Anną Jarucką łączyły go relacje nieco bardziej intymne. - Pan jest świnią! - odparł dyplomatycznie były minister spraw zagranicznych.
Skandaliczne pytanie dziennikarskiej hieny miało jednak jakiś sens. Anna Jarucka to bowiem niezły numerek. Ciekawe, dlaczego niegdysiejsza asystentka społeczna tak się uwzięła na swego byłego szefa? Może nie chciał jej pokazać swojej kolekcji znaczków?
Ten, kto to umieścił w Internecie, jest świnią - wypalił z kolei Tomasz Nałęcz. Miał na myśli manipulatora, który słowa generała Jaruzelskiego z 1983 r. przypisał kandydatowi SLD (to jest, przepraszamy, bezpartyjnemu). Strasznie dużo tych świń w Polsce. Nic dziwnego, że dzieci Cimoszewicza mieszkają w USA.
Tylko dureń mógł zresztą uznać, że spiżowe słowa generała wygłosił ten miękiszon Cimoszewicz. Zamknijcie, państwo, oczy i posłuchajcie tej frazy wypowiedzianej głosem Wojciecha Jaruzelskiego: "To Lenin uczył, że nie może uważać się za komunistę ten, kto nie pozyska osobiście dla sprawy choć jednego nieprzekonanego". Święte słowa, towarzyszu generale.
Zdaje się, że już wiemy, dlaczego nadzieja lewicy Wojciech Olejniczak kandyduje w Sieradzu. Na plakatach tego nie widać, bo przyczyna kryje się z tyłu głowy lidera SLD. To tak zwane chlapacze, czyli przydługie włosy, popularne niegdyś wśród zawodników Legii, a obecnie będące atrybutem czeskich hokeistów. Panie Wojtku, to może niech pan kandyduje w Karlovych Varach?
"Belka ignoruje młodzież" - alarmuje "Trybuna". To świ...! - chcieliśmy powtórzyć za Cimoszewiczem i Nałęczem, ale się w porę zmitygowaliśmy. I zadumaliśmy się nad zmiennością ludzkiej natury, wychwyconą przez przenikliwą "Trybunę". Jako członek SLD Belka był takim miłym człowiekiem. Potem przeszedł do PD i od razu schamiał.
W Gdańsku ekstrema "Solidarności" wygwizdała Aleksandra Kwaśniewskiego. Ech, tak się czasem zastanawiamy, czy ten "okrągły stół" nie był błędem. Gdyby tak im się nie odpuściło, to okrągłą rocznicę mielibyśmy za rok w grudniu. Akurat przed Gwiazdką.
Jesteśmy zaniepokojeni, bo jakoś z oczu zniknęła nam Jolanta Kwaśniewska. Czyżby jej serce nadal krwawiło?
Fot. K. Pacuła
Włodzimierz Cimoszewicz dał ciała. OK, rozumiemy, że można świętować rocznicę Sierpnia. Zgadzamy się na to, by czynić to w parlamencie. Przełkniemy nawet to, że jedynym mówcą podczas tej celebry jest Lech Wałęsa. Ale jak można pozwalać mu na plecenie takich bzdur?! Panie marszałku, Wałęsa zaatakował stan wojenny, a pan nic! Hańba, panie marszałku. Hańba!
Dziennikarz radia RMF zapytał pięknego Włodka, czy z Anną Jarucką łączyły go relacje nieco bardziej intymne. - Pan jest świnią! - odparł dyplomatycznie były minister spraw zagranicznych.
Skandaliczne pytanie dziennikarskiej hieny miało jednak jakiś sens. Anna Jarucka to bowiem niezły numerek. Ciekawe, dlaczego niegdysiejsza asystentka społeczna tak się uwzięła na swego byłego szefa? Może nie chciał jej pokazać swojej kolekcji znaczków?
Ten, kto to umieścił w Internecie, jest świnią - wypalił z kolei Tomasz Nałęcz. Miał na myśli manipulatora, który słowa generała Jaruzelskiego z 1983 r. przypisał kandydatowi SLD (to jest, przepraszamy, bezpartyjnemu). Strasznie dużo tych świń w Polsce. Nic dziwnego, że dzieci Cimoszewicza mieszkają w USA.
Tylko dureń mógł zresztą uznać, że spiżowe słowa generała wygłosił ten miękiszon Cimoszewicz. Zamknijcie, państwo, oczy i posłuchajcie tej frazy wypowiedzianej głosem Wojciecha Jaruzelskiego: "To Lenin uczył, że nie może uważać się za komunistę ten, kto nie pozyska osobiście dla sprawy choć jednego nieprzekonanego". Święte słowa, towarzyszu generale.
Zdaje się, że już wiemy, dlaczego nadzieja lewicy Wojciech Olejniczak kandyduje w Sieradzu. Na plakatach tego nie widać, bo przyczyna kryje się z tyłu głowy lidera SLD. To tak zwane chlapacze, czyli przydługie włosy, popularne niegdyś wśród zawodników Legii, a obecnie będące atrybutem czeskich hokeistów. Panie Wojtku, to może niech pan kandyduje w Karlovych Varach?
"Belka ignoruje młodzież" - alarmuje "Trybuna". To świ...! - chcieliśmy powtórzyć za Cimoszewiczem i Nałęczem, ale się w porę zmitygowaliśmy. I zadumaliśmy się nad zmiennością ludzkiej natury, wychwyconą przez przenikliwą "Trybunę". Jako członek SLD Belka był takim miłym człowiekiem. Potem przeszedł do PD i od razu schamiał.
W Gdańsku ekstrema "Solidarności" wygwizdała Aleksandra Kwaśniewskiego. Ech, tak się czasem zastanawiamy, czy ten "okrągły stół" nie był błędem. Gdyby tak im się nie odpuściło, to okrągłą rocznicę mielibyśmy za rok w grudniu. Akurat przed Gwiazdką.
Jesteśmy zaniepokojeni, bo jakoś z oczu zniknęła nam Jolanta Kwaśniewska. Czyżby jej serce nadal krwawiło?
Fot. K. Pacuła
Więcej możesz przeczytać w 36/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.