Prywatny raj na oceanie kosztuje mniej niż kawalerka w Warszawie
Farhad Vladi twierdzi, że pomoże ci znaleźć raj. Wie, co mówi - jest uważany za najlepszego na świecie pośrednika w handlu bezludnymi wyspami. Sprzedał ich ponad półtora tysiąca i przygotował dossier kolejnych 12 tys. "Z wyspą jest jak z kobietą. Nigdy nie jesteś w stanie dokładnie określić, za co ją kochasz. To chemia, coś, czego nie da się zdefiniować, choć sprawia, że chcesz zostać z nią na zawsze" - powtarza w wywiadach. Od 30 lat realizuje marzenia nie tylko gwiazd, takich jak Mick Jagger czy Johnny Depp, i znudzonych wielkomiejskim życiem biznesmenów. Niedawno za 70 tys. dolarów sprzedał wysepkę w Panamie kelnerowi z Niemiec, a naukowcowi z Bostonu - Wyspę Św. Tomasza w Ameryce Środkowej za 1,7 mln dolarów. Wśród ofert z jego katalogu znajdują się Golden Forest Lot na jednym z kanadyjskich jezior za 31,5 tys. dolarów czy Sheep, też w Kanadzie, za 43,2 tys. dolarów. W Warszawie więcej kosztuje kawalerka.
Symbol statusu
Pierwszymi słynnymi posiadaczami wysp byli Arystoteles Onassis, który z Jacqueline Kennedy zamieszkał na greckiej Skorpios (dziś jej wartość jest oceniana na 350 mln dolarów), i Malcolm Forbes, który ukrył się przed światem na Laucala u wybrzeży Fidżi. Obaj tak zakochali się w tych miejscach, że w swych testamentach zapisali, iż właśnie tam chcą zostać pochowani. Wówczas wyglądało to na fanaberię bogaczy, szybko jednak własna wyspa stała się symbolem statusu społecznego. - Kupienie takiego miejsca wygląda na bilet wstępu do ekskluzywnego klubu, ale własną wysepkę może mieć prawie każdy - mówi Renée Redmond, dyrektor Private Islands Online.
Gene Hackman kupił wyspę w Kanadzie, Leonardo DiCaprio u wybrzeży Belize, David Copperfield na Bahamach. Nicolas Cage ukrywa się przed światem na Little Whale Bay, a Mel Gibson chciał znaleźć schronienie na Mago, wysepce o powierzchni 16 km2 u wybrzeży Fidżi, ale dopiero po jej kupieniu odkrył, że nie jest bezludna. Poprzedni właściciele - potomkowie hodowców owoców kokosowych - próbowali go wywłaszczyć.
Najwięcej prywatnych wysp celebrities kupowały po zamachach z 11 września 2001 r. - Sprzedaliśmy wtedy o jedną trzecią wysp więcej niż w latach wcześniejszych - mówi Redmond. W nowe ręce w ciągu kilku miesięcy przeszło ponad sto wysp, głównie położonych u wybrzeży Kanady i Nowej Zelandii. Gwiazdy uznały je za miejsca, które nie zostaną dotknięte zamachami terrorystycznymi. Swoje skrawki lądu nabyli wtedy m.in. Ted Turner, właściciel CNN oraz Bernard Arnault, francuski biznesmen uznany przez "Forbesa" za siódmą najbogatszą osobę na świecie. Bill Gates, twórca Microsoftu, przymierza się do kupna za 25 mln dolarów Grand Bogue Caye, największej prywatnej wyspy na Belize. Planuje tam zamieszkać w czerwcu 2008 r., gdy przejdzie na emeryturę.
Na osoby z takim budżetem czeka jeszcze wystawiona kilka miesięcy temu na sprzedaż Vatu Vara. Licząca trzy kilometry średnicy, górzysta i porośnięta tropikalnym lasem wysepka na Fidżi leży 32 km od Mago Gibsona. Vatu Vara osiągnęła najwyższą w historii sprzedaży wysp cenę - kosztuje 75 mln dolarów. Łakomym kąskiem dla zamożnych koneserów może być też le du Nord leżąca na Atlantyku nieopodal Bordeaux. Kosztuje 6,5 mln euro.
W ślady Robinsona
Gdzie warto inwestować? Dziś najdroższe są Karaiby. Osoby ze skromniejszym budżetem powinny się przyjrzeć ofertom ze Szwecji i Nowej Szkocji, gdzie można znaleźć wyspę za mniej niż 400 tys. dolarów. Atrakcyjnymi regionami są też Belize, Panama i Kostaryka. Warto regularnie sprawdzać oferty z Wysp Salomona, Wysp Marshalla i Filipin, których rządy najpewniej wkrótce zdecydują się na liberalizację przepisów dotyczących własności ziemi.
Wyspy kupują dwie grupy ludzi. Tacy, którzy chcą dobrze zainwestować, i tacy, którzy mają pasję. Tych ostatnich Vladi uważa za lepszych klientów. On sam, dorastając w latach 60. w Hamburgu, zaczytywał się w przygodach Robinsona Crusoe. "Czytałem je cały czas, i znów, i jeszcze raz, mając nadzieję, że pewnego dnia też będę miał własny kawałek bezludnego lądu" - opowiada. Ojciec, imigrant z Rosji, chciał, by syn został bankierem. Farhad wolał próbować szczęścia jako fotograf i dziennikarz. Tak było do dnia, gdy przeczytał o Brytyjczyku, który kupił wyspę za 5 tys. dolarów. Wówczas postanowił, że będzie pośredniczyć w handlu takimi skrawkami lądu aż zarobi na własny. Jego pierwszymi klientami byli dobrze sytuowani Niemcy, a pierwsza umowa, którą podpisał w 1971 r., dotyczyła Cousine na Seszelach, tej samej, na której Paul McCartney i Heather Mills spędzali później miesiąc miodowy. Cousine, 40-hektarowa wyspa z malowniczymi plażami, została sprzedana 35 lat temu za 350 tys. USD. Ostatnio znów została wystawiona na sprzedaży. Tym razem za za 10 mln USD.
Dziś 40 proc. osób kupujących wysypy to Amerykanie, tyle samo - Europejczycy, reszta to przede wszystkim Japończycy i obywatele Arabii Saudyjskiej. Z danych agencji pośredniczących w sprzedaży wysp wynika, że choć było kilku zainteresowanych Polaków, żaden nie zdecydował się dotychczas na zakup.
Osoby, które chcą kupić wyspę, muszą brać pod uwagę wiele czynników. Nie tylko klimat, ale przede wszystkim odosobnienie. Trzeba się zastanowić nad komunikacją i zaopatrzeniem w prąd, wodę. Masę czasu zajmuje przygotowanie takiego miejsca tak, by nadawało się do zamieszkania. Warto też zwrócić uwagę na na koszty transportu ekip i materiałów budowlanych. Pod względem zmian, jakich można dokonać na wyspie, na Vladim największe wrażenie zrobiła hiszpańska Isla de sa Ferradura, dziś warta 42 mln USD, którą holenderski inwestor przekształcił z "eleganckiego skrawka skał w śródziemnomorskie marzenie z basenami, ogrodami i wodospadami".
Spełnione marzenie
"Wyspomania jest rzadką przypadłością duszy. Niektórzy ludzie po prostu znajdują w wyspach urok, któremu nie są w stanie się oprzeć. Świadomość, że są na małym kawałku ziemi otoczonym wodą, sprawia, że wpadają w stan trudnego do opisania odurzenia" - pisał w liście do przyjaciela w połowie lat 50. Lawrence Durrell, brytyjski poeta i dramaturg zakochany w greckiej Korfu. Farhad Vladi swoje marzenie zrealizował na Nowej Zelandii. W Forsyth Island o powierzchni tysiąca hektarów zakochał się, jak twierdzi, od pierwszego wejrzenia. - Nigdy nie byłem w Nowej Zelandii i nie wiedziałem, czego się spodziewać. Kiedy zobaczyłem dolinę i drzewa na mojej wymarzonej wyspie, wydawało mi się, że nagle przeniosłem się do "Władcy pierścieni" - opowiada pośrednik. Największe wrażenie, jak twierdzi, zrobiła na nim jednak "nieuchwytna cisza tego prywatnego raju".
Symbol statusu
Pierwszymi słynnymi posiadaczami wysp byli Arystoteles Onassis, który z Jacqueline Kennedy zamieszkał na greckiej Skorpios (dziś jej wartość jest oceniana na 350 mln dolarów), i Malcolm Forbes, który ukrył się przed światem na Laucala u wybrzeży Fidżi. Obaj tak zakochali się w tych miejscach, że w swych testamentach zapisali, iż właśnie tam chcą zostać pochowani. Wówczas wyglądało to na fanaberię bogaczy, szybko jednak własna wyspa stała się symbolem statusu społecznego. - Kupienie takiego miejsca wygląda na bilet wstępu do ekskluzywnego klubu, ale własną wysepkę może mieć prawie każdy - mówi Renée Redmond, dyrektor Private Islands Online.
Gene Hackman kupił wyspę w Kanadzie, Leonardo DiCaprio u wybrzeży Belize, David Copperfield na Bahamach. Nicolas Cage ukrywa się przed światem na Little Whale Bay, a Mel Gibson chciał znaleźć schronienie na Mago, wysepce o powierzchni 16 km2 u wybrzeży Fidżi, ale dopiero po jej kupieniu odkrył, że nie jest bezludna. Poprzedni właściciele - potomkowie hodowców owoców kokosowych - próbowali go wywłaszczyć.
Najwięcej prywatnych wysp celebrities kupowały po zamachach z 11 września 2001 r. - Sprzedaliśmy wtedy o jedną trzecią wysp więcej niż w latach wcześniejszych - mówi Redmond. W nowe ręce w ciągu kilku miesięcy przeszło ponad sto wysp, głównie położonych u wybrzeży Kanady i Nowej Zelandii. Gwiazdy uznały je za miejsca, które nie zostaną dotknięte zamachami terrorystycznymi. Swoje skrawki lądu nabyli wtedy m.in. Ted Turner, właściciel CNN oraz Bernard Arnault, francuski biznesmen uznany przez "Forbesa" za siódmą najbogatszą osobę na świecie. Bill Gates, twórca Microsoftu, przymierza się do kupna za 25 mln dolarów Grand Bogue Caye, największej prywatnej wyspy na Belize. Planuje tam zamieszkać w czerwcu 2008 r., gdy przejdzie na emeryturę.
Na osoby z takim budżetem czeka jeszcze wystawiona kilka miesięcy temu na sprzedaż Vatu Vara. Licząca trzy kilometry średnicy, górzysta i porośnięta tropikalnym lasem wysepka na Fidżi leży 32 km od Mago Gibsona. Vatu Vara osiągnęła najwyższą w historii sprzedaży wysp cenę - kosztuje 75 mln dolarów. Łakomym kąskiem dla zamożnych koneserów może być też le du Nord leżąca na Atlantyku nieopodal Bordeaux. Kosztuje 6,5 mln euro.
W ślady Robinsona
Gdzie warto inwestować? Dziś najdroższe są Karaiby. Osoby ze skromniejszym budżetem powinny się przyjrzeć ofertom ze Szwecji i Nowej Szkocji, gdzie można znaleźć wyspę za mniej niż 400 tys. dolarów. Atrakcyjnymi regionami są też Belize, Panama i Kostaryka. Warto regularnie sprawdzać oferty z Wysp Salomona, Wysp Marshalla i Filipin, których rządy najpewniej wkrótce zdecydują się na liberalizację przepisów dotyczących własności ziemi.
Wyspy kupują dwie grupy ludzi. Tacy, którzy chcą dobrze zainwestować, i tacy, którzy mają pasję. Tych ostatnich Vladi uważa za lepszych klientów. On sam, dorastając w latach 60. w Hamburgu, zaczytywał się w przygodach Robinsona Crusoe. "Czytałem je cały czas, i znów, i jeszcze raz, mając nadzieję, że pewnego dnia też będę miał własny kawałek bezludnego lądu" - opowiada. Ojciec, imigrant z Rosji, chciał, by syn został bankierem. Farhad wolał próbować szczęścia jako fotograf i dziennikarz. Tak było do dnia, gdy przeczytał o Brytyjczyku, który kupił wyspę za 5 tys. dolarów. Wówczas postanowił, że będzie pośredniczyć w handlu takimi skrawkami lądu aż zarobi na własny. Jego pierwszymi klientami byli dobrze sytuowani Niemcy, a pierwsza umowa, którą podpisał w 1971 r., dotyczyła Cousine na Seszelach, tej samej, na której Paul McCartney i Heather Mills spędzali później miesiąc miodowy. Cousine, 40-hektarowa wyspa z malowniczymi plażami, została sprzedana 35 lat temu za 350 tys. USD. Ostatnio znów została wystawiona na sprzedaży. Tym razem za za 10 mln USD.
Dziś 40 proc. osób kupujących wysypy to Amerykanie, tyle samo - Europejczycy, reszta to przede wszystkim Japończycy i obywatele Arabii Saudyjskiej. Z danych agencji pośredniczących w sprzedaży wysp wynika, że choć było kilku zainteresowanych Polaków, żaden nie zdecydował się dotychczas na zakup.
Osoby, które chcą kupić wyspę, muszą brać pod uwagę wiele czynników. Nie tylko klimat, ale przede wszystkim odosobnienie. Trzeba się zastanowić nad komunikacją i zaopatrzeniem w prąd, wodę. Masę czasu zajmuje przygotowanie takiego miejsca tak, by nadawało się do zamieszkania. Warto też zwrócić uwagę na na koszty transportu ekip i materiałów budowlanych. Pod względem zmian, jakich można dokonać na wyspie, na Vladim największe wrażenie zrobiła hiszpańska Isla de sa Ferradura, dziś warta 42 mln USD, którą holenderski inwestor przekształcił z "eleganckiego skrawka skał w śródziemnomorskie marzenie z basenami, ogrodami i wodospadami".
Spełnione marzenie
"Wyspomania jest rzadką przypadłością duszy. Niektórzy ludzie po prostu znajdują w wyspach urok, któremu nie są w stanie się oprzeć. Świadomość, że są na małym kawałku ziemi otoczonym wodą, sprawia, że wpadają w stan trudnego do opisania odurzenia" - pisał w liście do przyjaciela w połowie lat 50. Lawrence Durrell, brytyjski poeta i dramaturg zakochany w greckiej Korfu. Farhad Vladi swoje marzenie zrealizował na Nowej Zelandii. W Forsyth Island o powierzchni tysiąca hektarów zakochał się, jak twierdzi, od pierwszego wejrzenia. - Nigdy nie byłem w Nowej Zelandii i nie wiedziałem, czego się spodziewać. Kiedy zobaczyłem dolinę i drzewa na mojej wymarzonej wyspie, wydawało mi się, że nagle przeniosłem się do "Władcy pierścieni" - opowiada pośrednik. Największe wrażenie, jak twierdzi, zrobiła na nim jednak "nieuchwytna cisza tego prywatnego raju".
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.