Euro 2016 lada dzień, a żadna piosenka nie podrywa polskich piłkarzy do boju. Czy możliwe są jeszcze melodie podrywające całe stadiony?
Nad małżeństwem polskiej piłki nożnej i muzyki wisi fatum. A to Edyta Górniak zaśpiewa hymn tak, że wszyscy do dziś mają dreszcze na samo wspomnienie, a to oficjalną piosenką zostaje „Koko Euro Spoko”. Nikt na stadionach nie śpiewa już „Do przodu, Polsko!”, a jej wykonawca, ulubieniec Grzegorza Laty, Marek Torzewski, wraz ze zmianami w PZPN nie jest już zapraszany na mecze. W tym roku oczekiwania związane z Euro 2016 są ogromne. Według badań opinii publicznej (Millward Brown dla Faktów TVN) co 20. Polak wierzy nawet w to, że zdobędziemy złoto. Jaka pieśń ma do tego sukcesu nieść naszych reprezentantów?
Każdy Polak jest pijany
„W mieście, w gminie i w powiecie, znany jest na całym świecie/ Wiedzą wszystkie małe wioski, kim jest Robert Lewandowski!” – śpiewa wcześniej przez nikogo niekojarzona artystka Jagoda. Piosenka cieszy się umiarkowanym powodzeniem, ma niespełna 400 tys. wyświetleń na YouTubie. Do walki o uszy Polaków włączył się też popularny zespół Weekend, który parafrazując własny przebój, śpiewa „My/ kocham ich/ oni tu są/ i grają dla nas”. Efekt jak na razie mizerny. Zdecydowanie lepiej radzi sobie przedstawiciel Gangu Albanii, niejaki Popek, który zebrał już 2,5 mln wyświetleń nagrania „Gdzie jesteś, tato stary”. Wbrew nazwie swego tworu muzycznego Popek nie kibicuje Albanii, a Polsce. Popek w swej piosence (?), czy bardziej melorecytacji, zapowiada, że „Lewandowski zaraz jeb**e bramkę”, a „pijany jest każdy Polak”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.