Szewach Weiss
Były ambasador Izraela w Polsce, profesor na Uniwersytecie Warszawskim i w Instytucie Izrae-
lsko-Polskim na uniwersytecie w Tel Awiwie, przewodniczący Knesetu (1992-1996), od 2000 r. przewodniczący Światowej Rady Yad Vashem, komentator „Wprost"
10 października w Pałacu Kultury i Nauki prezydent Kaczyński odda hołd Sprawiedliwym wśród Narodów Świata. Instytut Yad Vashem nagrodził tym tytułem 21 tys. osób, wśród nich 7 tys. Polek i Polaków. Niektórzy mówią, że to mało. O ludziach, którzy przeszli najtrudniejszy egzamin, nie powinniśmy jednak mówić, że jest ich mało.
Na początku listopada 1941 r. do mojego rodzinnego Borysławia wkroczyli Niemcy. Moja rodzina ukryła się na strychu u sąsiadki, pani Julii Lasotowej. Przez szpary w deskach widzieliśmy, jak Niemcy przy pomocy Ukraińców mordowali Żydów. Przyszli też do Lasotowej. Ta stanęła im na drodze i powiedziała, że nikt nie przekroczy progu jej domu. Ukraińcy odeszli. Kilka lat później Lasotowa zamieszkała w naszym domu. Był to akt wdzięczności za to, że przez całą okupację pomagała nam przetrwać. W lipcu 1944 r. do naszych drzwi zastukali czerwonoarmiści. Podejrzewali, że syn Lasotowej Józek współpracował z hitlerowcami. Wówczas moja matka Gienia stanęła w jej obronie. Podobnie jak kilka lat wcześniej Lasotowa, moja matka twardo powiedziała: nikt nie przekroczy progu tego domu.
To dwie Sprawiedliwe wśród Narodów Świata: Gienia Weiss i Julia Lasotowa, które przeszły egzamin z życia. Należy im się hołd.
Były ambasador Izraela w Polsce, profesor na Uniwersytecie Warszawskim i w Instytucie Izrae-
lsko-Polskim na uniwersytecie w Tel Awiwie, przewodniczący Knesetu (1992-1996), od 2000 r. przewodniczący Światowej Rady Yad Vashem, komentator „Wprost"
10 października w Pałacu Kultury i Nauki prezydent Kaczyński odda hołd Sprawiedliwym wśród Narodów Świata. Instytut Yad Vashem nagrodził tym tytułem 21 tys. osób, wśród nich 7 tys. Polek i Polaków. Niektórzy mówią, że to mało. O ludziach, którzy przeszli najtrudniejszy egzamin, nie powinniśmy jednak mówić, że jest ich mało.
Na początku listopada 1941 r. do mojego rodzinnego Borysławia wkroczyli Niemcy. Moja rodzina ukryła się na strychu u sąsiadki, pani Julii Lasotowej. Przez szpary w deskach widzieliśmy, jak Niemcy przy pomocy Ukraińców mordowali Żydów. Przyszli też do Lasotowej. Ta stanęła im na drodze i powiedziała, że nikt nie przekroczy progu jej domu. Ukraińcy odeszli. Kilka lat później Lasotowa zamieszkała w naszym domu. Był to akt wdzięczności za to, że przez całą okupację pomagała nam przetrwać. W lipcu 1944 r. do naszych drzwi zastukali czerwonoarmiści. Podejrzewali, że syn Lasotowej Józek współpracował z hitlerowcami. Wówczas moja matka Gienia stanęła w jej obronie. Podobnie jak kilka lat wcześniej Lasotowa, moja matka twardo powiedziała: nikt nie przekroczy progu tego domu.
To dwie Sprawiedliwe wśród Narodów Świata: Gienia Weiss i Julia Lasotowa, które przeszły egzamin z życia. Należy im się hołd.
Więcej możesz przeczytać w 41/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.