Rozmowa z Grzegorzem Schetyną, sekretarzem generalnym PO, kandydatem na wicepremiera i szefa MSWiA
„Wprost": Mam mówić do pana „premierze"?
Grzegorz Schetyna: Bez żartów.
– Nie podoba się panu zbitka „premier Schetyna"?
– Jakoś nie pasuje. Jakbym był w nie swojej skórze.
– Czy rozmowy PO z PSL to „srutututu"?
– Rozumiem, że Joachim Brudziński, który nasze negocjacje tak nazwał, zazdrości nam. PiS wielokrotnie proponowało Pawlakowi koalicję, ostatnio nawet po wyrzuceniu z rządu Leppera. A szef ludowców się nie zgodził. Nam idzie naprawdę gładko.
– Bo?
– Obie partie mają poczucie sukcesu. Dzięki temu łatwiej się rozmawia.
– Były jakieś rafy?
– Proszę mi uwierzyć, ale nie. Bałem się, że się pokłócimy o podatek liniowy i KRUS, a tu nic. Ustaliliśmy, że w obu tych kwestiach możliwy jest kompromis.
– Wy jesteście za podatkiem liniowym, PSL przeciw. Z KRUS podobnie. Jaki tu może być kompromis?
– Czystego, klasycznego podatku liniowego raczej nie wprowadzimy. Na pewno jednak spłaszczymy podatki. Podatek liniowy w połączeniu z kwotą wolną od podatku i ulgą prorodzinną staje się w rzeczywistości progresywny.
– A KRUS?
– Nie zlikwidujemy KRUS, ale urealnimy wysokość składki, uzależniając ją od wielkości gospodarstwa. Dzięki temu i wilk będzie syty, i owca cała.
– Skoro łączy was tak wiele, może powinniście razem startować w wyborach?
– Nasze elektoraty rzeczywiście na siebie nie zachodzą. Dla nas pożądane byłoby trwałe porozumienie z PSL, wzorowane na niemieckiej koalicji CDU/CSU. Na razie to jednak teoria. Sprawdzianem, czy jest to możliwe, będzie koalicja rządowa.
– Jarosław Kaczyński miał pięć kobiet ministrów. U was tyle pań nie przewija się nawet w kontekście kandydatur do rządu.
– Nie będzie tak źle. Kandydatem do resortu zdrowia jest Ewa Kopacz, MEN może objąć Katarzyna Hall. Kobiecie przypadnie też prawdopodobnie resort rozwoju regionalnego. A myślę, że jest szansa na przynajmniej jeszcze jeden resort dla kobiety.
– A Julia Pitera?
– Choć konstytucyjnym ministrem nie zostanie, będzie odgrywała nie mniejszą rolę. Prawdopodobnie jako pełnomocnik premiera stanie na czele całkowicie nowatorskiej w Polsce struktury antykorupcyjnej, czegoś w rodzaju „internal resort". Celem tego „wewnętrznego wydziału" będzie szukanie zagrożeń korupcyjnych wewnątrz układu rządzącego. Także wśród ministrów.
– Podobała się panu wypowiedź Hanny Gronkiewicz-Waltz o zmianie lokalizacji stadionu?
– Pani prezydent niepotrzebnie otworzyła ten temat. Gdy Polacy słyszą o zmianie koncepcji budowy Stadionu Narodowego, myślą, że od razu chodzi o odebranie Euro.
– Euro nie jest zagrożone?
– Nie jest. Naprawdę, proszę spać spokojnie. Do miłości do piłki nie trzeba platformy namawiać. Zapewniam, że wszystkie stadiony zbudujemy, a Euro w Polsce się odbędzie.
– A mecz otwarcia w Warszawie?
– Staniemy na głowie, żeby był. To kwestia prestiżu. Zresztą do tego czasu w stolicy mecze będą się mogły odbywać w dwóch miejscach: i na Stadionie Narodowym, i na Legii.
– To teraz przestaną was lubić w Chorzowie.
– Nie przestaną. Mecze finałów Euro 2012 odbędą się prawdopodobnie nie tylko w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu, ale też w Chorzowie i Krakowie. Jesteśmy już po konsultacjach w tej sprawie i mamy sygnały z UEFA, że będzie to możliwe.
Grzegorz Schetyna: Bez żartów.
– Nie podoba się panu zbitka „premier Schetyna"?
– Jakoś nie pasuje. Jakbym był w nie swojej skórze.
– Czy rozmowy PO z PSL to „srutututu"?
– Rozumiem, że Joachim Brudziński, który nasze negocjacje tak nazwał, zazdrości nam. PiS wielokrotnie proponowało Pawlakowi koalicję, ostatnio nawet po wyrzuceniu z rządu Leppera. A szef ludowców się nie zgodził. Nam idzie naprawdę gładko.
– Bo?
– Obie partie mają poczucie sukcesu. Dzięki temu łatwiej się rozmawia.
– Były jakieś rafy?
– Proszę mi uwierzyć, ale nie. Bałem się, że się pokłócimy o podatek liniowy i KRUS, a tu nic. Ustaliliśmy, że w obu tych kwestiach możliwy jest kompromis.
– Wy jesteście za podatkiem liniowym, PSL przeciw. Z KRUS podobnie. Jaki tu może być kompromis?
– Czystego, klasycznego podatku liniowego raczej nie wprowadzimy. Na pewno jednak spłaszczymy podatki. Podatek liniowy w połączeniu z kwotą wolną od podatku i ulgą prorodzinną staje się w rzeczywistości progresywny.
– A KRUS?
– Nie zlikwidujemy KRUS, ale urealnimy wysokość składki, uzależniając ją od wielkości gospodarstwa. Dzięki temu i wilk będzie syty, i owca cała.
– Skoro łączy was tak wiele, może powinniście razem startować w wyborach?
– Nasze elektoraty rzeczywiście na siebie nie zachodzą. Dla nas pożądane byłoby trwałe porozumienie z PSL, wzorowane na niemieckiej koalicji CDU/CSU. Na razie to jednak teoria. Sprawdzianem, czy jest to możliwe, będzie koalicja rządowa.
– Jarosław Kaczyński miał pięć kobiet ministrów. U was tyle pań nie przewija się nawet w kontekście kandydatur do rządu.
– Nie będzie tak źle. Kandydatem do resortu zdrowia jest Ewa Kopacz, MEN może objąć Katarzyna Hall. Kobiecie przypadnie też prawdopodobnie resort rozwoju regionalnego. A myślę, że jest szansa na przynajmniej jeszcze jeden resort dla kobiety.
– A Julia Pitera?
– Choć konstytucyjnym ministrem nie zostanie, będzie odgrywała nie mniejszą rolę. Prawdopodobnie jako pełnomocnik premiera stanie na czele całkowicie nowatorskiej w Polsce struktury antykorupcyjnej, czegoś w rodzaju „internal resort". Celem tego „wewnętrznego wydziału" będzie szukanie zagrożeń korupcyjnych wewnątrz układu rządzącego. Także wśród ministrów.
– Podobała się panu wypowiedź Hanny Gronkiewicz-Waltz o zmianie lokalizacji stadionu?
– Pani prezydent niepotrzebnie otworzyła ten temat. Gdy Polacy słyszą o zmianie koncepcji budowy Stadionu Narodowego, myślą, że od razu chodzi o odebranie Euro.
– Euro nie jest zagrożone?
– Nie jest. Naprawdę, proszę spać spokojnie. Do miłości do piłki nie trzeba platformy namawiać. Zapewniam, że wszystkie stadiony zbudujemy, a Euro w Polsce się odbędzie.
– A mecz otwarcia w Warszawie?
– Staniemy na głowie, żeby był. To kwestia prestiżu. Zresztą do tego czasu w stolicy mecze będą się mogły odbywać w dwóch miejscach: i na Stadionie Narodowym, i na Legii.
– To teraz przestaną was lubić w Chorzowie.
– Nie przestaną. Mecze finałów Euro 2012 odbędą się prawdopodobnie nie tylko w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu, ale też w Chorzowie i Krakowie. Jesteśmy już po konsultacjach w tej sprawie i mamy sygnały z UEFA, że będzie to możliwe.
Fot. A. Jagielak
Więcej możesz przeczytać w 45/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.