Przez 16 lat kanclerstwa Helmut Kohl nie wystąpił w tępiącej go zawzięcie telewizji RTL
Media mają prawo bojkotować polityków, politycy mają prawo bojkotować media. A kto na tym korzysta? Bywa różnie, w zależności od osobowości polityka i popularności stacji telewizyjnej. Bo o telewizję dziś w Polsce chodzi. Nie przypominam sobie, aby przez 16 lat kanclerstwa Helmut Kohl wystąpił w prywatnej telewizji RTL, tępiącej zawzięcie jego samego i jego partię. Unikał też jak ognia prasy, a lewicowy tygodnik „Der Spiegel" nigdy nie uzyskał od niego wywiadu. Natomiast rozmawiał od czasu do czasu z tabloidem „Bild Zeitung”. Kohl był najbardziej wyśmiewanym politykiem – za swoją zwalistą sylwetkę, głowę w kształcie gruszki i dość niezrozumiałą wymowę. Był przedmiotem największej liczby złośliwych, wręcz obraźliwych rysunków satyrycznych. Ale to on zjednoczył Niemcy i otworzył Polsce drogę do integracji z Unią Europejską oraz NATO. Mimo że media mu w tym nie tylko nie pomagały, ale wręcz przeszkadzały na potęgę. Przykład Kohla dowodzi, że nie zawsze ten, kto ma media, ma władzę. Gerhard Schröder miał większość mediów za sobą, a skończył w Gazpromie i do historii przejdzie jako dorobkiewicz bez honoru.
Więcej możesz przeczytać w 32/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.