Pół roku temu w pakiecie antykryzysowym rząd obiecał szczególną pomoc przedsiębiorcom. Ale dotychczas rękę po pieniądze w ramach programu wyciągnęły zaledwie 63 firmy, a otrzymały je… trzy. Dlaczego tylko tyle? Albo rządowy pakiet nie działa, albo po prostu nie był potrzebny.
Przedsiębiorcy, którzy złożyli wnioski, chcą otrzymać łącznie 11,7 mln zł, a to wielokrotnie mniej, niż przewidywały rządowe szacunki. Na pomoc dla firm w kryzysie rząd zarezerwował 960 mln zł, spodziewając się, że do końca 2011 r. skorzysta z niej 250 tys. pracowników. Kluczowym zadaniem pakietu antykryzysowego miały być dopłaty do pensji pracowników zagrożonych utratą pracy. Rząd liczył, że dzięki nim uda się powstrzymać falę kryzysowych zwolnień. W praktyce miało to działać tak: przedsiębiorca zamiast zwalniać pracownika, dla którego nie ma pracy, proponuje mu skrócenie czasu pracy oraz obniża pensję. Rządowa dopłata w wysokości 402 zł miesięcznie w pewnym stopniu rekompensowałaby utratę części zarobków. W wypadku osób niemających zajęcia w wyniku przestoju w produkcji dopłata wynosiła nawet 575 zł. Problemem jest to, że w przepisach ustalono, iż takie dopłaty będą mogły dotyczyć tylkofirm, w których sprzedaż w ciągu trzech miesięcy po 1 lipca 2009 r. spadła o co najmniej 25 proc. – W praktyce niewiele firm mogło udokumentować aż tak wysoką utratę dochodów. Można więc dyskutować, czy kryteria zostały zbyt mocno wyśrubowane, czy też kryzys aż tak mocno nie dotknął naszych przedsiębiorstw – mówi Adam Ambrozik, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Więcej możesz przeczytać w 49/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.