„Sanok na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym, wystarczy jednak pobyć tu jakiś czas, wsłuchać się w rytm uliczek wokół rynku, spojrzeć z zamkowego wzgórza na panoramę Sanu, aby poczuć, że to miejsce ma swojego ducha” – napisał Bartłomiej Rychter, autor właśnie wydanego „sanockiego” thrillera „Złoty wilk”. Warto było sprawdzić.
Blask słońca przeszywa samotnego wędrowca i zamienia go w jeden z filarów nieziemskiej katedry. To ujęcie z komputerowej animacji Tomasza Bagińskiego przeszło do historii polskiej kinematografii. Ta ponura poetyka z pogranicza sennego koszmaru pojawiła się jednak, jeszcze zanim powstała grafika komputerowa. Turpistyczne wizje wymarłych światów można bowiem odnaleźć naobrazach pochodzącego z Sanoka Zdzisława Beksińskiego. I właśnie w Muzeum Historycznym w Sanoku znajduje się największa kolekcja dzieł artysty. Łagodne krajobrazy Gór Słonnych i senna atmosfera tego galicyjskiego miasta zdaje się w jakiś dziwny sposób sprzyjać mrocznym opowieściom. Uległ jej także pisarz Bartłomiej Rychter, którego najnowszy czarny kryminał rozgrywa się w XIX-wiecznym Sanoku.
Więcej możesz przeczytać w 49/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.