Samotny wilk, cichy sąsiad z naprzeciwka, nienależący do żadnej organizacji, opanowany przez „syndrom Jerozolimy” i przekonany o swojej religijnej i historycznej misji. Takich ludzi jest w Izraelu więcej niż kilku. Ale tylko jeden wejdzie na Wzgórze Świątynne, żeby wysadzić w powietrze meczety Omara i Al-Aksa.
W Wydziale Żydowskim Szabaku (Szin Bet, izraelskiej służby bezpieczeństwa), który od lat rozpracowuje skrajną prawicę i środowiska mesjanistyczne, światła palą się ostatnio do późna w nocy. Październikowe zamieszki wokół Wzgórza Świątynnego przypomniały wszystkim, że jest to jedno z najbardziej zapalnych miejsc na świecie. Tym razem bilans arabsko-żydowskich starć był skromny: stu rannych, osiemdziesięciu aresztowanych, spalone stragany i sklepy. To rzeczywiście niewiele w porównaniu z wybuchem sprzed dziesięciu lat.
Więcej możesz przeczytać w 49/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.