„Jestem optymistą. Bycie kimkolwiek innym nie wydaje mi się przydatne do czegokolwiek” – mawiał Winston Churchill. Motto brytyjskiego premiera wciela dziś w życie José Luis Rodriguez Zapatero, szef rządu Hiszpanii, sprawującej od stycznia rotacyjne przewodnictwo w Unii Europejskiej. Mimo że Hiszpanie nie mają zbyt wielu powodów do zadowolenia, ich premier nie traci rezonu. Na przekór niekorzystnym parametrom gospodarki Zapatero utrzymuje się przy władzy, a przyszłość widzi różowo.
Aktywność i optymizm hiszpańskiego premiera widać zwłaszcza na arenie międzynarodowej. Program półrocznej hiszpańskiej prezydencji jest wyjątkowo wszechstronny i ambitny. W polityce zagranicznej za swój priorytet Zapatero uznał kontynuację negocjacji zmierzających do utworzenia państwa palestyńskiego, rozwój Partnerstwa Wschodniego i zacieśnianie współpracy w ramach programu Partnerstwa Śródziemnomorskiego, od lat uchodzącego za oczko w głowie hiszpańskiej dyplomacji. Poza ogólnymi deklaracjami nie wskazał jednak żadnych konkretnych pomysłów na realizację tych planów. Chce ponadto zakończyć negocjacje akcesyjne z Chorwacją, zacząć je z Islandią i popchnąć do przodu wlekące się rokowania z Turcją. Zapatero po cichu liczy też na to, że uda mu się wzmocnić współpracę na linii Waszyngton – Bruksela. W tym celu chce wykorzystać przede wszystkim lepsze ostatnio relacje z prezydentem Obamą, który określił go mianem przyjaciela Ameryki. W 2009 r. hiszpański rząd, odpowiadając na apele Obamy, zwiększył do 1200 żołnierzy swój kontyngent w Afganistanie.
Więcej możesz przeczytać w 6/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.