Obejrzałem niedawno reportaż poświęcony niezwykłemu zjawisku – w lidze NFL gra sporo zawodników z maleńkiego Samoa Amerykańskiego. Potomkowie wojowniczych wyspiarzy z Pacyfiku potrafili bezboleśnie wdrożyć się do amerykańskiego futbolu, mimo że uczyli się grać w miejscu, gdzie obiekty sportowe są niedofinansowane. Jednak to, co w reportażu było najciekawsze, dotyczyło nie sportu, lecz gospodarki.
W filmie wspomniano pobieżnie, że Samoa Amerykańskie od pewnego czasu boryka się z poważnymi problemami spowodowanymi przez przyrodę i ludzi. Trzęsienia ziemi i fale tsunami pochłonęły wiele ofiar i poważnie uszkodziły infrastrukturę na wyspach. Zamknięto ponadto jeden z dwóch dużych zakładów produkujących puszkowanego tuńczyka, co grozi jeszcze poważniejszymi konsekwencjami. W obu tych firmach była bowiem zatrudniona prawie połowa wszystkich Samoańczyków pracujących w przedsiębiorstwach sektora prywatnego. Jeśli zostanie zamknięty drugi zakład – a to wysoce prawdopodobne – Samoa Amerykańskie będzie całkowicie uzależnione od wsparcia z budżetu federalnego. Dziennikarze przygotowujący reportaż albo uznali, że ten wątek nie pasuje do treści programu, albo po prostu nie potrafili zestawić faktów i wyciągnąć wniosków – w każdym razie grożącej wyspom katastrofy gospodarczej dokładniej nie omawiano.
Więcej możesz przeczytać w 6/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.