Wielogodzinne polowanie na ciuchy w centrum handlowym to przeżytek. Teraz zakupy robi się na imprezie, przy winie i muzyce. Na dodatek za darmo.
Nowa sukienka, kolejna para butów i modna torebka, nawet jeśli konto świeci pustkami? Żeby mieć ciuchy za darmo, nie trzeba sprzedawać ciała w centrum handlowym, jak nastoletnie bohaterki „Galerianek". Wystarczy iść na odpowiednią imprezę, a dokładniej na tzw. swap party. Fashionistki szybko zareagowały na kryzys ekonomiczny i dosłownie potraktowały słowa Karla Lagerfelda, który stwierdził, że zapaść gospodarcza jest jak „wielkie wiosenne sprzątanie domu”. Kobiety postanowiły zatem przewietrzyć swoje szafy i postawiły na bezgotówkową wymianę ubrań.
Więcej możesz przeczytać w 6/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.