Choć pozostawił zaledwie 37 obrazów, powiedziano o nim już tyle, że mogłaby powstać biblioteka z galerią i filmoteką. Vermeer intryguje i inspiruje. Mistrzostwo holenderskiego twórcy z czasów baroku przyciąga tłumy badaczy, artystów i widzów. Najnowsza wystawa w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu poświęcona tylko jednemu jego arcydziełu – „Sztuce malowania” – jest wydarzeniem równie głośnym jak pamiętna ekranizacja „Dziewczyny z perłą”.
„Sztukę malowania", zwaną również „Alegorią malarstwa”, artysta stworzył z wewnętrznej potrzeby, a nie jak większość innych obrazów – na zamówienie. Płótno powstałe w latach 1666-1668 (tę datę odnaleziono ostatnio na odwrocie płótna) jest uważane za artystyczny manifest mistrza, z którym nie chciał się rozstać do końca życia. Po jego śmierci żona Catharina – choć oblegli ją wierzyciele – starała się zatrzymać ten obraz w rodzinie, przekazując go matce. W zbiorach Kunsthistorisches Museum obraz znajduje się od roku 1958. Ostatnio prawa do niego rości sobie rodzina spadkobierców hrabiego Jaromira Černina, który sprzedał w 1940 r. obraz do kolekcji Hitlera w Linzu.
Więcej możesz przeczytać w 6/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.