Emerytka ze Szczecina, skuszona ogłoszeniem prasowym, pożyczyła 10 tys. zł pod zastaw wartej ponad 100 tys. zł kawalerki. Pieniądze miała spłacić w sześciu ratach po 1730 zł. Nie doczytała, że jeśli dwóch nie spłaci w terminie, pożyczający będzie mógł przejąć jej mieszkanie. Kiedy zabrakło pieniędzy, pożyczkodawca wykwaterował ją i wystawił lokal na sprzedaż. Ofiara chwilówki od ponad dwóch lat walczy w sądzie o unieważnienie umowy.
Osiemdziesięciolatka z Jasła pożyczyła – na chwilę – kilkaset złotych na sprzęt elektroniczny dla wnuczka. Kiedy zabrakło pieniędzy na terminową spłatę rat, koszty pożyczki zaczęły rosnąć lawinowo. Od kilku miesięcy komornik zabiera jedną czwartą z jej kilkusetzłotowej emerytury. Kaprys będzie kosztował kilkanaście tysięcy złotych. Jesienią podkarpacka policja zatrzymała szajkę specjalizującą się w wyłudzaniu mieszkań i innych nieruchomości pod zastaw pożyczek. Nieświadomym klientom podsuwali do podpisania akt notarialny, w którym ci sprzedawali mieszkanie, otrzymując w zamian ułamek jego wartości.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.