Geny rekordów
O wynikach uzyskiwanych przez lekkoatletów mogą decydować geny - twierdzą badacze z Australian Institute of Sport i Institute for Neuromuscular Research w Sydney. Zbadali oni DNA ponad 300 sportowców, wśród których aż pięćdziesięciu reprezentowało Australię na igrzyskach olimpijskich i innych międzynarodowych imprezach sportowych. Okazało się, że większość lekkoatletów ma pomagający bić rekordy gen ACTN3 (alfa-aktynina-3). Może on występować w dwóch wersjach. Pierwsza to typowa dla sprinterów odmiana R odpowiedzialna za produkcję aktyniny, białka występującego w mięśniach podczas intensywnego, ale krótkotrwałego wysiłku, druga została nazwana X - pobudza ona produkcję białek niezbędnych podczas wykonywania czynności wymagających dużej wytrzymałości fizycznej. Aż połowa sprinterów miała dwie kopie genu R odziedziczone po obojgu rodzicach, a 95 proc. - co najmniej jedną. Natomiast wśród pozostałych lekkoatletów jego jedną replikę stwierdzono u 76 proc. badanych, zaś dwie tylko u 30 proc. Prawie co czwarty uprawiający wysiłkowe dyscypliny sportu miał w genomie podwójny zestaw genu typu X.
(AB)
Śmiertelny cios
Nawet lekkie uderzenie w klatkę piersiową (odpowiadające sile, z jaką trafia w ciało piłka do krykieta) może spowodować groźny atak serca. Ochraniacze stosowane przez sportowców nieznacznie zmniejszają niebezpieczeństwo. Zdaniem dr. Marka Linka z Tufts-New England Medical Center w Bostonie, ryzyko wystąpienia ataku serca jest największe, jeżeli cios nastąpi w ciągu 15 milisekund między skurczami mięśnia sercowego, zwłaszcza gdy piłka uderzy tuż nad sercem. Takie trafienie piłką prawdopodobnie zwiększa ciś-nienie krwi, co powoduje, że serce nagle się zatrzymuje. Pierwszy taki przypadek, określany jako commotio cordis (zaburzenie serca), opisano w 1876 r. W USA zarejestrowano 128 tego rodzaju wypadków. (AB)
Kosmiczny sobowtór
Każdy człowiek ma prawdopodobnie swego sobowtóra! Astrofizycy podejrzewają, że przebywa on gdzieś daleko na takiej samej jak Ziemia planecie, w układzie słonecznym identycznym jak nasz, złożonym z takich samych planet. Teoria wielu wszechświatów istniejących równolegle wynika z przyjętego przez współczesną fizykę pojęcia przestrzeni. Skoro nie ma ona granic, gdzieś w tych nieskończonych światach wszystko się musi zdarzyć, a więc powinny tam istnieć również nasze sobowtóry. Niestety, galaktyka, w której przebywa nasze alter ego, znajduje się w odległości zbyt dużej, byśmy mogli się skontaktować z jej mieszkańcami lub choćby ją dostrzec. Istnienie światów równoległych pozwala wyjaśnić wiele dziwnych, a jednocześnie podstawowych cech naszego wszechświata, takich jak natura czasu czy tak zwane stałe kosmologiczne. Ich wartości są dokładnie takie, jakie były konieczne, by człowiek mógł się pojawić. Gdyby masa protonu była zaledwie o 0,2 proc. większa, żadne atomy nie mogłyby istnieć. Gdyby siły elektromagnetyczne były o 4 proc. słabsze, nie powstałby wodór i nie tworzyłyby się gwiazdy. Koncepcję paralelnych wszechświatów stworzył m.in. prof. Martin Rees, brytyjski astronom królewski, a rozwinął ją Max Tegmark, amerykański fizyk i astronom z Uniwersytetu Pensylwanii.
(BK)
Stresy małolatów
Najmłodsi w klasie uczniowie są bardziej narażeni na zaburzenia psychiczne niż ich starsi o kilka miesięcy koledzy. Naukowcy z King's College w Londynie doszli do takich wniosków po przebadaniu ponad 10 tys. Brytyjczyków w wieku od 5 do 15 lat. Okazało się, że dzieci urodzone w lipcu, sierpniu i wrześ-niu są bardziej podatne na zaburzenia psychiczne, takie jak nadpobudliwość i brak dyscypliny, niż te, które na świat przyszły we wcześniejszych miesiącach (w systemie brytyjskim do szkoły przyjmowane są dzieci urodzone do 30 września danego roku). Uczniowie ci wykazują również nieco mniejsze zdolności przyswajania wiedzy. Brytyjscy uczeni obserwowali podobną zależność wśród studentów, jeśli różnica wieku między nimi wynosiła prawie rok. Wprawdzie młodsi osiągali wyniki przeciętne dla swojego przedziału wiekowego, jednak w porównaniu z nieco starszymi kolegami były one wyraźnie gorsze.
(AB)
O wynikach uzyskiwanych przez lekkoatletów mogą decydować geny - twierdzą badacze z Australian Institute of Sport i Institute for Neuromuscular Research w Sydney. Zbadali oni DNA ponad 300 sportowców, wśród których aż pięćdziesięciu reprezentowało Australię na igrzyskach olimpijskich i innych międzynarodowych imprezach sportowych. Okazało się, że większość lekkoatletów ma pomagający bić rekordy gen ACTN3 (alfa-aktynina-3). Może on występować w dwóch wersjach. Pierwsza to typowa dla sprinterów odmiana R odpowiedzialna za produkcję aktyniny, białka występującego w mięśniach podczas intensywnego, ale krótkotrwałego wysiłku, druga została nazwana X - pobudza ona produkcję białek niezbędnych podczas wykonywania czynności wymagających dużej wytrzymałości fizycznej. Aż połowa sprinterów miała dwie kopie genu R odziedziczone po obojgu rodzicach, a 95 proc. - co najmniej jedną. Natomiast wśród pozostałych lekkoatletów jego jedną replikę stwierdzono u 76 proc. badanych, zaś dwie tylko u 30 proc. Prawie co czwarty uprawiający wysiłkowe dyscypliny sportu miał w genomie podwójny zestaw genu typu X.
(AB)
Śmiertelny cios
Nawet lekkie uderzenie w klatkę piersiową (odpowiadające sile, z jaką trafia w ciało piłka do krykieta) może spowodować groźny atak serca. Ochraniacze stosowane przez sportowców nieznacznie zmniejszają niebezpieczeństwo. Zdaniem dr. Marka Linka z Tufts-New England Medical Center w Bostonie, ryzyko wystąpienia ataku serca jest największe, jeżeli cios nastąpi w ciągu 15 milisekund między skurczami mięśnia sercowego, zwłaszcza gdy piłka uderzy tuż nad sercem. Takie trafienie piłką prawdopodobnie zwiększa ciś-nienie krwi, co powoduje, że serce nagle się zatrzymuje. Pierwszy taki przypadek, określany jako commotio cordis (zaburzenie serca), opisano w 1876 r. W USA zarejestrowano 128 tego rodzaju wypadków. (AB)
Kosmiczny sobowtór
Każdy człowiek ma prawdopodobnie swego sobowtóra! Astrofizycy podejrzewają, że przebywa on gdzieś daleko na takiej samej jak Ziemia planecie, w układzie słonecznym identycznym jak nasz, złożonym z takich samych planet. Teoria wielu wszechświatów istniejących równolegle wynika z przyjętego przez współczesną fizykę pojęcia przestrzeni. Skoro nie ma ona granic, gdzieś w tych nieskończonych światach wszystko się musi zdarzyć, a więc powinny tam istnieć również nasze sobowtóry. Niestety, galaktyka, w której przebywa nasze alter ego, znajduje się w odległości zbyt dużej, byśmy mogli się skontaktować z jej mieszkańcami lub choćby ją dostrzec. Istnienie światów równoległych pozwala wyjaśnić wiele dziwnych, a jednocześnie podstawowych cech naszego wszechświata, takich jak natura czasu czy tak zwane stałe kosmologiczne. Ich wartości są dokładnie takie, jakie były konieczne, by człowiek mógł się pojawić. Gdyby masa protonu była zaledwie o 0,2 proc. większa, żadne atomy nie mogłyby istnieć. Gdyby siły elektromagnetyczne były o 4 proc. słabsze, nie powstałby wodór i nie tworzyłyby się gwiazdy. Koncepcję paralelnych wszechświatów stworzył m.in. prof. Martin Rees, brytyjski astronom królewski, a rozwinął ją Max Tegmark, amerykański fizyk i astronom z Uniwersytetu Pensylwanii.
(BK)
Stresy małolatów
Najmłodsi w klasie uczniowie są bardziej narażeni na zaburzenia psychiczne niż ich starsi o kilka miesięcy koledzy. Naukowcy z King's College w Londynie doszli do takich wniosków po przebadaniu ponad 10 tys. Brytyjczyków w wieku od 5 do 15 lat. Okazało się, że dzieci urodzone w lipcu, sierpniu i wrześ-niu są bardziej podatne na zaburzenia psychiczne, takie jak nadpobudliwość i brak dyscypliny, niż te, które na świat przyszły we wcześniejszych miesiącach (w systemie brytyjskim do szkoły przyjmowane są dzieci urodzone do 30 września danego roku). Uczniowie ci wykazują również nieco mniejsze zdolności przyswajania wiedzy. Brytyjscy uczeni obserwowali podobną zależność wśród studentów, jeśli różnica wieku między nimi wynosiła prawie rok. Wprawdzie młodsi osiągali wyniki przeciętne dla swojego przedziału wiekowego, jednak w porównaniu z nieco starszymi kolegami były one wyraźnie gorsze.
(AB)
Więcej możesz przeczytać w 37/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.