Koncerny farmaceutyczne zadbały o seksualne równouprawnienie kobiet
Kleopatra (69-30 p.n.e.) jako afrodyzjaku używała szafranu, aloesu i drzewa sandałowego, a płatkami róż wyściełała łoże dla Antoniusza. Współczesne kobiety wkrótce będą mogły stosować nowej generacji środki leczące zarówno zaburzenia seksualne, jak i zwiększające popęd seksualny. Zapotrzebowanie na takie leki u pań jest - jak wykazują wyniki najnowszych badań -większe niż u mężczyzn.
Koncern Procter & Gamble opracował zawierający testosteron plaster o nazwie Intrinsa, zwiększający satysfakcję z seksu u kobiet z zaburzeniami hormonalnymi. Dwie firmy amerykańskie testują środki o nazwach Alista i Femprox (zawierające alprostadil), które mają być wstrzykiwane do żeńskich narządów płciowych. Producent viagry, koncern Pfizer, twierdzi, że ten lek na impotencję u mężczyzn zwiększa również doznania seksualne u niektórych pań. Testowane są ponadto pierwsze preparaty zwiększające libido: amerykański koncern Eli Lilly bada lek oznaczony skrótem VML 670. Palatin Technologies prowadzi z kolei badania nad preparatem PT-141, wzmagającym wydzielanie hormonów płciowych i jednocześnie działającym jak środek opalający.
Rewolucja w łóżku
Czeka nas rewolucja w leczeniu zaburzeń seksualnych u kobiet, podobna do tej, jaką przed pięciu laty zapoczątkowało u mężczyzn pojawienie się viagry - twierdzi prof. Irwin Goldstein z Instytutu Seksuologicznego Boston University. - W ostatnich latach skupiano się głównie na problemach seksualnych mężczyzn, ale zaczyna się to zmieniać - powiedział "Wprost" prof. Zbigniew Izdebski, przewodniczący Towarzystwa Rozwoju Rodziny. W ciągu kilku lat w aptekach pojawi się kilkanaście preparatów stymulujących erotyzm kobiet. Mogą się one okazać największym osiągnięciem w seksuologii od czasu wynalezienia wibratora, jeśli tylko się potwierdzi, że są tak skuteczne, jak sugerują to wstępne badania.
- W ostatnich latach wzrosła u kobiet świadomość własnej seksualności - mówi prof. Izdebski. Polki mają większą wiedzę na temat swego ciała, rosną ich potrzeby i wymagania w sferze życia seksualnego. Jednocześnie coraz więcej pań narzeka na takie zaburzenia seksualne, jak spadek libido, niska reaktywność seksualna, trudności z osiągnięciem orgazmu i ból podczas stosunku. Prawie połowa pań w wieku 20-65 lat narzeka na obniżone libido, a 24 proc. jest "poważnie nieszczęśliwych" z powodu nieudanego życia seksualnego - wykazały opublikowane w lipcu tego roku badania Instytutu Kinseya w USA.
Wyniki przeprowadzonych w 1999 r. w USA badań dowiodły, że na "dysfunkcje seksualne" cierpi 43 proc. pań, podczas gdy na niemoc płciową w jakimś okresie swego życia narzekało 28 proc. mężczyzn. Z opublikowanego w Wielkiej Brytanii raportu wynika, że więcej ludzi, niż sądzono (aż 54 proc. kobiet i 35 proc. mężczyzn), narzeka przynajmniej na jedno zaburzenie seksualne. Z tego powodu aż dwie trzecie kobiet i jedna trzecia mężczyzn unikała przez kilka miesięcy kontaktów seksualnych.
Atrakcyjne sześćdziesięcioletnie
Między płciami występują znaczne dysproporcje w potrzebach seksualnych. Zdecydowana większość kobiet jest zadowolona z liczby kontaktów seksualnych, podczas gdy mężczyźni chcieliby zwiększyć ich częstotliwość średnio o 50 proc.! 91 proc. mężczyzn i 52 proc. proc. kobiet odczuwa pożądanie kilka razy w tygodniu. Ponad połowa panów i tylko jedna piąta pań myśli o seksie każdego dnia. Aż 47 proc. badanych przyznaje, że z powodu seksu przynajmniej raz w miesiącu dochodzi do nieporozumień w ich związkach.
- Dysproporcje w potrzebach seksualnych są szczególnie duże u partnerów po pięćdziesiątym roku życia - powiedział "Wprost" prof. Zbigniew Lew-Starowicz. - Większość mężczyzn w tym wieku, jeśli nie choruje na żadne poważne schorzenia, może wykazywać taką samą aktywność seksualną jak trzydziestolatkowie. Są często atrakcyjni dla znacznie młodszych partnerek. Kobiety po pięćdziesiątce wchodzą natomiast w okres przekwitania, co powoduje spadek popędu i brak zainteresowania seksem. Ale i to się zmienia. Coraz więcej jest pań, które dzięki hormonalnej terapii zastępczej są aktywne, zadbane i atrakcyjne, również dla młodszych mężczyzn - twierdzi prof. Lew-Starowicz.
Seksualna rebelia kobiet
"Kobiety dopiero teraz, na początku trzeciego tysiąclecia, odkrywają uroki seksu i przeżywają rewolucję seksualną" - stwierdzili autorzy raportu "Uwolnione pożądanie - seksualna rebelia kobiet", zamieszczonego w lipcowym numerze magazynu "Psychology Today". Jeszcze w XIX wieku, w czasach wiktoriańskich, orgazm był przeżyciem zarezerwowanym wyłącznie dla mężczyzn! Przed 40 laty, gdy pojawiły się pierwsze pigułki antykoncepcyjne, kobiety uwolniły się jedynie od lęku przed niechcianą ciążą. Z rewolucji seksualnej lat siedemdziesiątych skorzystali natomiast głównie mężczyźni. Kobiety nadal boją się ujawniać swe potrzeby i ukryte pragnienia w obawie przed negatywną reakcją otoczenia. Badania naukowców z Uniwersytetu Stanu Ohio z użyciem wykrywacza kłamstw ujawniły, że panie mają dwukrotnie więcej partnerów seksualnych, niż deklarują w sondażach.
"Dominuje męskie pojmowanie seksu, kobieca seksualność wciąż jest stłumiona" - uważa amerykański socjolog Paula Kamen w wydanej niedawno książce "Her Way: Young Women Remake the Sexual Revolution". Powołuje się na badania wpływu testosteronu na popęd seksualny. Wiadomo, że im większe jest stężenie tego hormonu, tym większe libido i zainteresowanie seksem. U kobiet czynniki kulturowe mogą jednak znacznie hamować wpływ testosteronu na popęd seksualny.
Błogosławieństwo viagry
Carol Ellison, psycholog z Oakland w Kalifornii, stwierdziła, że kłopoty seksualne kobiet znacznie częściej powodowane są przemęczeniem, wychowaniem dzieci i licznymi obowiązkami niż zaburzeniami o podłożu fizjologicznym. Zainteresowanie seksem jest też najlepszym wskaźnikiem związków emocjonalnych łączących kobietę z jej partnerem. Jedynie dla 31 proc. kobiet osiąganie orgazmu jest najważniejsze w kontaktach seksualnych - wykazały badania Instytutu Kinseya. Większość bardziej ceni silną więź z partnerem. Wątpliwe zatem, by udało się opracować pigułkę zwiększającą kobiece libido - uważają specjaliści działającej w USA i Kanadzie organizacji Working Group on a New View of Woman's Sexual Problems (Grupa Robocza ds. Nowego Oblicza Seksualności Kobiet).
"Nie więcej niż 10 proc. kobiet cierpiących na zaburzenia seksualne wymaga leczenia farmakologicznego" - uważa prof. Leonore Tiefer, psychiatra New York University. Jej zdaniem, leki zwiększające potencję kobiet to próba szukania przez firmy farmaceutyczne nowego rynku zbytu. "Kobiety mogą osiągnąć większą satysfakcję z seksu, poznając własną seksualność i poprawiając relacje z partnerem" - twierdzi amerykańska uczona. "To błędne myślenie - ripostuje prof. Irwin Goldstein. -W latach osiemdziesiątych sądzono, że zaburzenia erekcji mają na ogół podłoże psychiczne. Tymczasem viagra w ciągu pięciu lat rozwiązała więcej problemów seksualnych niż psychoterapia w ciągu kilku dziesięcioleci".
Jurni terapeuci z plaży
Żadna pigułka nie sprawi, by kobieta pożądała mężczyzny, którym nie jest zainteresowana. Jedynie kobiety mogą również doprowadzić do pełnego wyzwolenia swej seksualności. Nie ma dowodów, że mężczyźni tłumią ich seksualność. Roy Baumeister z Florida State University i Jean Twenge z San Diego State University uważają, że panie same narzucają sobie wstrzemięźliwość seksualną i surowe zasady moralne! Niewielka aktywność seksualna większości kobiet sprzyja utrzymaniu partnera, a jednocześnie sprawia, że seks jest drogim towarem, za którego pomocą mogą manipulować mężczyznami.
"W społeczeństwach, gdzie kobiety mają niewiele praw i dóbr, kontrola mężczyzn za pomocą seksu jest niemal jedynym sposobem na utrzymanie jako takiego statusu społecznego i bezpieczeństwa socjalnego" -twierdzi dr Wiesław Baryła z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego. W liberalnych społeczeństwach Zachodu wiele kobiet nie musi już tłumić swej seksualności i ograniczania własnej wolności, bo są niezależne materialnie. Skutki są widoczne. Co piąty Niemiec powyżej 35. roku życia obawia się, że nie sprosta w łóżku oczekiwaniom partnerki. Sondaż w Wielkiej Brytanii ujawnił, że co czwarty mężczyzna udaje orgazm! W efekcie coraz więcej dobrze zarabiających Amerykanek i Europejek wyjeżdża na Majorkę, Madagaskar, Jamajkę i Dominikanę, gdzie korzystają z usług "chłopców z plaży". Problemem jest to, że nie dla wszystkich spragnionych ognistej erotyki kobiet tych chłopców wystarczy.
Koncern Procter & Gamble opracował zawierający testosteron plaster o nazwie Intrinsa, zwiększający satysfakcję z seksu u kobiet z zaburzeniami hormonalnymi. Dwie firmy amerykańskie testują środki o nazwach Alista i Femprox (zawierające alprostadil), które mają być wstrzykiwane do żeńskich narządów płciowych. Producent viagry, koncern Pfizer, twierdzi, że ten lek na impotencję u mężczyzn zwiększa również doznania seksualne u niektórych pań. Testowane są ponadto pierwsze preparaty zwiększające libido: amerykański koncern Eli Lilly bada lek oznaczony skrótem VML 670. Palatin Technologies prowadzi z kolei badania nad preparatem PT-141, wzmagającym wydzielanie hormonów płciowych i jednocześnie działającym jak środek opalający.
Rewolucja w łóżku
Czeka nas rewolucja w leczeniu zaburzeń seksualnych u kobiet, podobna do tej, jaką przed pięciu laty zapoczątkowało u mężczyzn pojawienie się viagry - twierdzi prof. Irwin Goldstein z Instytutu Seksuologicznego Boston University. - W ostatnich latach skupiano się głównie na problemach seksualnych mężczyzn, ale zaczyna się to zmieniać - powiedział "Wprost" prof. Zbigniew Izdebski, przewodniczący Towarzystwa Rozwoju Rodziny. W ciągu kilku lat w aptekach pojawi się kilkanaście preparatów stymulujących erotyzm kobiet. Mogą się one okazać największym osiągnięciem w seksuologii od czasu wynalezienia wibratora, jeśli tylko się potwierdzi, że są tak skuteczne, jak sugerują to wstępne badania.
- W ostatnich latach wzrosła u kobiet świadomość własnej seksualności - mówi prof. Izdebski. Polki mają większą wiedzę na temat swego ciała, rosną ich potrzeby i wymagania w sferze życia seksualnego. Jednocześnie coraz więcej pań narzeka na takie zaburzenia seksualne, jak spadek libido, niska reaktywność seksualna, trudności z osiągnięciem orgazmu i ból podczas stosunku. Prawie połowa pań w wieku 20-65 lat narzeka na obniżone libido, a 24 proc. jest "poważnie nieszczęśliwych" z powodu nieudanego życia seksualnego - wykazały opublikowane w lipcu tego roku badania Instytutu Kinseya w USA.
Wyniki przeprowadzonych w 1999 r. w USA badań dowiodły, że na "dysfunkcje seksualne" cierpi 43 proc. pań, podczas gdy na niemoc płciową w jakimś okresie swego życia narzekało 28 proc. mężczyzn. Z opublikowanego w Wielkiej Brytanii raportu wynika, że więcej ludzi, niż sądzono (aż 54 proc. kobiet i 35 proc. mężczyzn), narzeka przynajmniej na jedno zaburzenie seksualne. Z tego powodu aż dwie trzecie kobiet i jedna trzecia mężczyzn unikała przez kilka miesięcy kontaktów seksualnych.
Atrakcyjne sześćdziesięcioletnie
Między płciami występują znaczne dysproporcje w potrzebach seksualnych. Zdecydowana większość kobiet jest zadowolona z liczby kontaktów seksualnych, podczas gdy mężczyźni chcieliby zwiększyć ich częstotliwość średnio o 50 proc.! 91 proc. mężczyzn i 52 proc. proc. kobiet odczuwa pożądanie kilka razy w tygodniu. Ponad połowa panów i tylko jedna piąta pań myśli o seksie każdego dnia. Aż 47 proc. badanych przyznaje, że z powodu seksu przynajmniej raz w miesiącu dochodzi do nieporozumień w ich związkach.
- Dysproporcje w potrzebach seksualnych są szczególnie duże u partnerów po pięćdziesiątym roku życia - powiedział "Wprost" prof. Zbigniew Lew-Starowicz. - Większość mężczyzn w tym wieku, jeśli nie choruje na żadne poważne schorzenia, może wykazywać taką samą aktywność seksualną jak trzydziestolatkowie. Są często atrakcyjni dla znacznie młodszych partnerek. Kobiety po pięćdziesiątce wchodzą natomiast w okres przekwitania, co powoduje spadek popędu i brak zainteresowania seksem. Ale i to się zmienia. Coraz więcej jest pań, które dzięki hormonalnej terapii zastępczej są aktywne, zadbane i atrakcyjne, również dla młodszych mężczyzn - twierdzi prof. Lew-Starowicz.
Seksualna rebelia kobiet
"Kobiety dopiero teraz, na początku trzeciego tysiąclecia, odkrywają uroki seksu i przeżywają rewolucję seksualną" - stwierdzili autorzy raportu "Uwolnione pożądanie - seksualna rebelia kobiet", zamieszczonego w lipcowym numerze magazynu "Psychology Today". Jeszcze w XIX wieku, w czasach wiktoriańskich, orgazm był przeżyciem zarezerwowanym wyłącznie dla mężczyzn! Przed 40 laty, gdy pojawiły się pierwsze pigułki antykoncepcyjne, kobiety uwolniły się jedynie od lęku przed niechcianą ciążą. Z rewolucji seksualnej lat siedemdziesiątych skorzystali natomiast głównie mężczyźni. Kobiety nadal boją się ujawniać swe potrzeby i ukryte pragnienia w obawie przed negatywną reakcją otoczenia. Badania naukowców z Uniwersytetu Stanu Ohio z użyciem wykrywacza kłamstw ujawniły, że panie mają dwukrotnie więcej partnerów seksualnych, niż deklarują w sondażach.
"Dominuje męskie pojmowanie seksu, kobieca seksualność wciąż jest stłumiona" - uważa amerykański socjolog Paula Kamen w wydanej niedawno książce "Her Way: Young Women Remake the Sexual Revolution". Powołuje się na badania wpływu testosteronu na popęd seksualny. Wiadomo, że im większe jest stężenie tego hormonu, tym większe libido i zainteresowanie seksem. U kobiet czynniki kulturowe mogą jednak znacznie hamować wpływ testosteronu na popęd seksualny.
Błogosławieństwo viagry
Carol Ellison, psycholog z Oakland w Kalifornii, stwierdziła, że kłopoty seksualne kobiet znacznie częściej powodowane są przemęczeniem, wychowaniem dzieci i licznymi obowiązkami niż zaburzeniami o podłożu fizjologicznym. Zainteresowanie seksem jest też najlepszym wskaźnikiem związków emocjonalnych łączących kobietę z jej partnerem. Jedynie dla 31 proc. kobiet osiąganie orgazmu jest najważniejsze w kontaktach seksualnych - wykazały badania Instytutu Kinseya. Większość bardziej ceni silną więź z partnerem. Wątpliwe zatem, by udało się opracować pigułkę zwiększającą kobiece libido - uważają specjaliści działającej w USA i Kanadzie organizacji Working Group on a New View of Woman's Sexual Problems (Grupa Robocza ds. Nowego Oblicza Seksualności Kobiet).
"Nie więcej niż 10 proc. kobiet cierpiących na zaburzenia seksualne wymaga leczenia farmakologicznego" - uważa prof. Leonore Tiefer, psychiatra New York University. Jej zdaniem, leki zwiększające potencję kobiet to próba szukania przez firmy farmaceutyczne nowego rynku zbytu. "Kobiety mogą osiągnąć większą satysfakcję z seksu, poznając własną seksualność i poprawiając relacje z partnerem" - twierdzi amerykańska uczona. "To błędne myślenie - ripostuje prof. Irwin Goldstein. -W latach osiemdziesiątych sądzono, że zaburzenia erekcji mają na ogół podłoże psychiczne. Tymczasem viagra w ciągu pięciu lat rozwiązała więcej problemów seksualnych niż psychoterapia w ciągu kilku dziesięcioleci".
Jurni terapeuci z plaży
Żadna pigułka nie sprawi, by kobieta pożądała mężczyzny, którym nie jest zainteresowana. Jedynie kobiety mogą również doprowadzić do pełnego wyzwolenia swej seksualności. Nie ma dowodów, że mężczyźni tłumią ich seksualność. Roy Baumeister z Florida State University i Jean Twenge z San Diego State University uważają, że panie same narzucają sobie wstrzemięźliwość seksualną i surowe zasady moralne! Niewielka aktywność seksualna większości kobiet sprzyja utrzymaniu partnera, a jednocześnie sprawia, że seks jest drogim towarem, za którego pomocą mogą manipulować mężczyznami.
"W społeczeństwach, gdzie kobiety mają niewiele praw i dóbr, kontrola mężczyzn za pomocą seksu jest niemal jedynym sposobem na utrzymanie jako takiego statusu społecznego i bezpieczeństwa socjalnego" -twierdzi dr Wiesław Baryła z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego. W liberalnych społeczeństwach Zachodu wiele kobiet nie musi już tłumić swej seksualności i ograniczania własnej wolności, bo są niezależne materialnie. Skutki są widoczne. Co piąty Niemiec powyżej 35. roku życia obawia się, że nie sprosta w łóżku oczekiwaniom partnerki. Sondaż w Wielkiej Brytanii ujawnił, że co czwarty mężczyzna udaje orgazm! W efekcie coraz więcej dobrze zarabiających Amerykanek i Europejek wyjeżdża na Majorkę, Madagaskar, Jamajkę i Dominikanę, gdzie korzystają z usług "chłopców z plaży". Problemem jest to, że nie dla wszystkich spragnionych ognistej erotyki kobiet tych chłopców wystarczy.
Więcej możesz przeczytać w 37/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.