TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI
Nr 37 (50) Rok wyd. 2 WARSZAWA, poniedziałek 8 września 2003 r. Cena + VAT + ZUS + winieta
Organ Ludu
Tow. red. nacz. Andrzej Paulukiewicz
Nr 37 (50) Rok wyd. 2 WARSZAWA, poniedziałek 8 września 2003 r. Cena + VAT + ZUS + winieta
- Ofiarność Pana Prezydenta i I Sekretarza wzorem
"Polska jest zbyt poważnym krajem"
Pan Prezydent Kwaśniewski na pytanie dziennikarza PR III, czy Polska mogłaby się wycofać z Iraku w razie niepowodzeń, odpowiedział: "Nie wyobrażam sobie. Polska jest zbyt poważnym krajem". To doprawdy święte słowa.
Wzorem niech będzie I Sekretarz Partii i rządu Leszek Miller, który mimo wielu niepowodzeń, afer i niskich notowań ofiarnie znosi słowa krytyki, ale dla dobra kraju nie myśli się wycofać, gdyż jest zbyt poważnym politykiem.
W tym samym wywiadzie Pan Prezydent dawał do zrozumienia, że ten tego, w tym, no, Iraku, mogą być, że tak powiem, pewne, jak to się mówi, kłopoty, a nawet te, no, ofiary. No i jeszcze, Pan Prezydent się obruszył, że przecież nikt nie mówił, że będzie lekko. Co prawda, niewiele w ogóle cokolwiek, kiedykolwiek mówił, bo jedynie słuszna decyzja o udziale w wojnie zapadła bez żadnej poważniejszej dyskusji i rachunku ewentualnych strat oraz korzyści, ale na tym polegała Śmiałość Wizji Pana Prezydenta. I Pan Prezydent zadeklarował, że on jednak jest gotów ponieść te ofiary - dla dobra naszego narodu. Ostatecznie Partia od lat (1956, 1968, 1970, 1981) ponosiła ofiary dla dobra narodu.
Jak widać, nasz poważny w każdym calu kraj (o czym codziennie informują media) dzięki Bogu ma polityków poważnych (jak wyżej), to i politykę prowadzi poważną. Jest więc skazany na sukces wewnętrzny i międzynarodowy. Poważnie. - Bolandczyk Babilończyk - dwa bratanki
Do grochówki i do szklanki
Uroczyste przekazanie w ręce naszych Piaskowych Orłów strefy stabilizacyjnej w Iraku zakończyło się przyjęciem dla przedstawicieli miejscowej społeczności islamskiej.
W przemówieniach naszych dostojników wiele mówiono o tym, że nasza armia pragnie być przyjazna i przestrzegać miejscowych religijnych nakazów i zwyczajów. Po przemówieniach nie odbyło się, jak podał korespondent RFM FM, bez tradycyjnej wojskowej grochówki, oczywiście, na boczku. Korespondent nie podał, czy na stole pojawiła się wódka. - Piesek wojny
Mariusz Kamiński (PiS) oświadczył, że rząd ma pełne poparcie dla naszej obecności w Iraku. Nawet gdyby miały być ofiary. M. Kamiński, który niedawno zażarcie podgryzał SLD, teraz szczeka jako piesek wojny Leszka Millera. - Dobrem zwyciężaj
czyli Polska ruletka
Gromosław Czempiński (osoba wybitnie kompetentna), stwierdził niedawno, że nasza armia zupełnie nie jest przygotowana do zaszczytnej misji w Iraku.
Na szczęście nasza armia ma zwyciężać dobrem - o co dba już biskup pustyn-ny Leszek Sławoj Głódź. W czasie przejmowania strefy modlił się, by nasze Piaskowe Orły "nigdy nie używały broni w gniewie". Konkretnie żadne tam "kurwa mać, zajebię tego brudasa binladenowca" ani "ty, kozodoju saddamito pierdolony", tylko strzelając, powinni drugą ręką się żegnać i modlić się: "Wybacz mi wrogu, że cię zabijam, ale jestem tu z misją pokojową, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego oraz naszej Partii i rządu".
Tymczasem nasza modlitwa już chyba został wysłuchana. Jak informuje "Super Express" policja używa amunicji, z której znaczna cześć nie wiedzieć czemu, nie strzela. Fachowcy twierdzą, że ta amunicja była jedną z przyczyn nieporadności policji podczas słynnej strzelaniny w Magdalence.
Należy sądzić, że i armia nie jest gorsza i ma tę samą amunicję. To kolejna nasza wunderwaffe - po pistolecie Wist, który rozlatuje sie podczas strzału. W ten sposób nasi żołnierze nie bę-dą używali broni w gniewie. Będą jej używali w strachu, że sami sobie zrobią krzywdę. A najpewniej nie będą jej używali wcale, tylko będą puszczać wrogowi piosenki Arki Noego. No, chyba że się okaże, że patefon też jest niesprawny. - Jadą goście, jadą...
Nomenklatura naszej armii w Iraku powoduje pewne problemy: armia okupacyjna, stabilizacyjna?
Na szczęście całą sprawę wyjaśnił wiceminister obrony narodowej Andrzej Towpik. Otóż okupantami w Iraku są USA i Wielka Brytania, a nasze wojska są tam
gośćmi! Czyli nasze wojska to wojska gościnne. A nasza strefa nazywa się strefą gościnną. I faktycznie - już teraz działają tam komitety powitalne. Niejawne, by gościom sprawić miłą niespodziankę. I tak na przykład miejscowa młodzież przygotowała swoją wersję znanej nam świetnie piosenki:
Jadą goście, jadą, koło mego sadu,
Do mnie nie zajadą,
bo mam dużo trotylu. Jebudu!
To i hola, o la, la. To i hola, o la, la... - Sport
Do boju, PZPN!
Po fali krytyki za stan naszej piłki związek wziął się ostro do roboty.
Z tym że nie chodzi o szkolenie młodzieży, budowę choćby jednego nowoczes-nego stadionu czy o walkę z korupcją. PZPN wziął się do kibiców. Wydał instrukcję dla sędziów: rasistowskie czy antysemickie symbole, zachowania itp. obligują, by meczu nie rozpoczynać. Nie słychać natomiast, by PZPN chciał reagować, gdy zawodnicy czy działacze obrażają kibiców poziomem naszej piłki. Na przykład zakazywać rozpoczynania meczu, gdy widać, że zawodnicy są na kacu i ledwie powłóczą nogami. Albo przerwać go, gdy widać, że mecz jest ustawiony. Lub odsuwać od rozgrywek tych, którzy swoją indolencją piłkarską połączoną z wysokimi apanażami budzą wręcz mordercze instynkty widzów.
Organ Ludu
Tow. red. nacz. Andrzej Paulukiewicz
Więcej możesz przeczytać w 37/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.