Okazuje się, że dobrze dobrane skarpety to dla wielu kobiet rzecz ważniejsza niż to, że świetnie znamy się na piłce nożnej
Świat się zmienia i rozszerza jak guma do majtek. Okazuje się, że odpowiednio dobrane skarpetki mogą gwarantować wielu facetom udane życie seksualne. Do niedawna w powszechnym użyciu były wyświechtane metafory, w których rolę podmiotu lirycznego spełniały nasze dłonie. Te najbardziej popularne to: "czerpać z życia pełnymi garściami", "mieć serce na dłoni" czy wreszcie "mieć lepkie ręce i nic więcej". Najnowsze badania amerykańskie dowodzą, że dłoń bezpowrotnie traci swą rolę lidera na polu metafor i nie ma już w kulturze codzienności tak wielkiego znaczenia jak bawełniana skarpetka.
Przez lata matki wmawiały nam, facetom, że najważniejsze są czyste paznokcie. "Jak będziesz miał brudne, zaniedbane ręce, żadna kobieta nie pójdzie z tobą do łóżka" - taką okropną przestrogę słyszy większość dorastających chłopców. Z biegiem czasu wymagania kobiet w stosunku do facetów rosły. Obecnie - jak się okazuje - chcą one już nie tylko czystych paznokci, ale także odpowiednio dobranych skarpet. Skarpety to poważny problem dla wszystkich facetów. Przede wszystkim ubrani w same skarpety zawsze wyglądamy śmiesznie. Doświadczony kochanek, idąc z kobietą do łóżka, zawsze najpierw ściągnie skarpety, a dopiero później spodnie. Czyniąc odwrotnie, narazi ją na widok, który zamiast wybuchem namiętności może się skończyć wybuchem śmiechu. Problem ze skarpetkami polega też na tym, że faceci gorzej widzą kolory niż kobiety. Dla większości z nas nie ma znaczenia, że skarpetki, które nałożyliśmy, są granatowe, a spodnie czarne. Niestety, dla kobiet jest to katastrofa i kompletna dyskwalifikacja nas jako potencjalnych partnerów.
Skarpety to odwieczny problem wszystkich samców. Tylko dwóch moich znajomych nie ma problemu z odpowiednim doborem skarpetek. Jednym z nich jest znany artysta rewiowy Paweł Końjo Konnak, który w swych zbiorach ma tylko jedną parę skarpetek, więc nie ma czego dobierać. Owa historyczna para skarpetek jest nieustannie przez Końja cerowana, co - jak twierdzi ich właściciel - "bardzo go uspokaja". Drugi przypadek to Przemek Saleta, który od lat nie używa skarpetek w ogóle i nawet zimą trzyma bosą nóżkę w bucie. Pozostała część populacji mężczyzn ma problem z doborem i dopasowaniem do pary skarpetek, szczególnie po wypraniu ich w pralce automatycznej.
Nie od dziś wiadomo, że nikt tak dobrze nie zna kobiecej natury jak geje. W USA powstał specjalny program telewizyjny, w którym grupa homoseksualnych ekspertów doradza mężczyznom niegejom, jak być modnym i zdobywać serca kobiet. Jedną z fundamentalnych zasad, na którą zwracają uwagę owi eksperci, jest święta zasada odpowiedniego doboru skarpetek. Dawniej mężczyzna trzymał świat w garści, a teraz świat trzyma go w jego własnej skarpetce. Okazuje się, że dobrze dobrane skarpety to dla wielu kobiet rzecz ważniejsza niż to, że świetnie znamy się na piłce nożnej, polityce, opowiadaniu świńskich dowcipów i piciu wódki. Metroseksualista to wbrew pozorom nie jest facet kochający się na metry, ani nawet ten, co uprawia seks w metrze. Metroseksualista to termin wymyślony przez Marka Simpsona z pisma "Salon", a oznacza on nowoczesnego faceta żyjącego w wielkiej metropolii, który dba o siebie, zna się na modzie i oczywiście potrafi dobrać sobie skarpetki.
Poczta Polska, chcąc być firmą "wiodącą" i jak najbardziej metroseksualną, ogłosiła przetarg na zakup skarpet dla swoich pracowników. Dyrektor generalny poczty ma duże wymagania co do skarpetek, które będą przeznaczone dla listonoszy, kierowców i pracowników przeładunku. Jak ujawniła "Gazeta Współczesna", skarpety muszą być granatowe, "bezuciskowe", w odpowiednim kroju i fasonie, powinny chronić stopę przed wyziębieniem i mieć usztywnienia wokół kostki. Wzór na skarpetce powinien pasować do munduru. Cóż by to mogło być? Może dwie skrzyżowane pocztowe trąbki lub jedna trąba, czyli sam dyrektor generalny poczty wyszyty na kostce? A może zgodnie z modą metroseksualną dwa całujące się gołębie pocztowe? Kobiety i wszyscy pocztowi geje byliby z pewnością zachwyceni!
Zima za pasem, więc prawdopodobnie już niebawem w ślady Poczty Polskiej pójdą także inne firmy i środowiska. Związek piekarzy zakupi firmowe białe szaliki, dyrekcje górnicze czarne kominiarki do walki, a pracownicy szarej strefy, którzy mają nieco za uszami, szare nauszniki. W tyle nie mogą pozostać dbający o swój wizerunek politycy. Marszałek Borowski wyasygnuje z budżetu kancelarii Sejmu odpowiednią kwotę na zakup ciepłych kalesonów dla posłów z wyszytą sentencją "Ten ojczyźnie się zasłuży, kto z mównicy nie bajdurzy".
Przez lata matki wmawiały nam, facetom, że najważniejsze są czyste paznokcie. "Jak będziesz miał brudne, zaniedbane ręce, żadna kobieta nie pójdzie z tobą do łóżka" - taką okropną przestrogę słyszy większość dorastających chłopców. Z biegiem czasu wymagania kobiet w stosunku do facetów rosły. Obecnie - jak się okazuje - chcą one już nie tylko czystych paznokci, ale także odpowiednio dobranych skarpet. Skarpety to poważny problem dla wszystkich facetów. Przede wszystkim ubrani w same skarpety zawsze wyglądamy śmiesznie. Doświadczony kochanek, idąc z kobietą do łóżka, zawsze najpierw ściągnie skarpety, a dopiero później spodnie. Czyniąc odwrotnie, narazi ją na widok, który zamiast wybuchem namiętności może się skończyć wybuchem śmiechu. Problem ze skarpetkami polega też na tym, że faceci gorzej widzą kolory niż kobiety. Dla większości z nas nie ma znaczenia, że skarpetki, które nałożyliśmy, są granatowe, a spodnie czarne. Niestety, dla kobiet jest to katastrofa i kompletna dyskwalifikacja nas jako potencjalnych partnerów.
Skarpety to odwieczny problem wszystkich samców. Tylko dwóch moich znajomych nie ma problemu z odpowiednim doborem skarpetek. Jednym z nich jest znany artysta rewiowy Paweł Końjo Konnak, który w swych zbiorach ma tylko jedną parę skarpetek, więc nie ma czego dobierać. Owa historyczna para skarpetek jest nieustannie przez Końja cerowana, co - jak twierdzi ich właściciel - "bardzo go uspokaja". Drugi przypadek to Przemek Saleta, który od lat nie używa skarpetek w ogóle i nawet zimą trzyma bosą nóżkę w bucie. Pozostała część populacji mężczyzn ma problem z doborem i dopasowaniem do pary skarpetek, szczególnie po wypraniu ich w pralce automatycznej.
Nie od dziś wiadomo, że nikt tak dobrze nie zna kobiecej natury jak geje. W USA powstał specjalny program telewizyjny, w którym grupa homoseksualnych ekspertów doradza mężczyznom niegejom, jak być modnym i zdobywać serca kobiet. Jedną z fundamentalnych zasad, na którą zwracają uwagę owi eksperci, jest święta zasada odpowiedniego doboru skarpetek. Dawniej mężczyzna trzymał świat w garści, a teraz świat trzyma go w jego własnej skarpetce. Okazuje się, że dobrze dobrane skarpety to dla wielu kobiet rzecz ważniejsza niż to, że świetnie znamy się na piłce nożnej, polityce, opowiadaniu świńskich dowcipów i piciu wódki. Metroseksualista to wbrew pozorom nie jest facet kochający się na metry, ani nawet ten, co uprawia seks w metrze. Metroseksualista to termin wymyślony przez Marka Simpsona z pisma "Salon", a oznacza on nowoczesnego faceta żyjącego w wielkiej metropolii, który dba o siebie, zna się na modzie i oczywiście potrafi dobrać sobie skarpetki.
Poczta Polska, chcąc być firmą "wiodącą" i jak najbardziej metroseksualną, ogłosiła przetarg na zakup skarpet dla swoich pracowników. Dyrektor generalny poczty ma duże wymagania co do skarpetek, które będą przeznaczone dla listonoszy, kierowców i pracowników przeładunku. Jak ujawniła "Gazeta Współczesna", skarpety muszą być granatowe, "bezuciskowe", w odpowiednim kroju i fasonie, powinny chronić stopę przed wyziębieniem i mieć usztywnienia wokół kostki. Wzór na skarpetce powinien pasować do munduru. Cóż by to mogło być? Może dwie skrzyżowane pocztowe trąbki lub jedna trąba, czyli sam dyrektor generalny poczty wyszyty na kostce? A może zgodnie z modą metroseksualną dwa całujące się gołębie pocztowe? Kobiety i wszyscy pocztowi geje byliby z pewnością zachwyceni!
Zima za pasem, więc prawdopodobnie już niebawem w ślady Poczty Polskiej pójdą także inne firmy i środowiska. Związek piekarzy zakupi firmowe białe szaliki, dyrekcje górnicze czarne kominiarki do walki, a pracownicy szarej strefy, którzy mają nieco za uszami, szare nauszniki. W tyle nie mogą pozostać dbający o swój wizerunek politycy. Marszałek Borowski wyasygnuje z budżetu kancelarii Sejmu odpowiednią kwotę na zakup ciepłych kalesonów dla posłów z wyszytą sentencją "Ten ojczyźnie się zasłuży, kto z mównicy nie bajdurzy".
Więcej możesz przeczytać w 43/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.