"Spodlenie" pieniądza osiągnęło szczyt w socjalizmie, który ograniczył wymienialność złotego na towary i dewizy Denar, grosz, dukat, talar, tynf, szeląg, marka polska, złoty - takie m.in. jednostki pieniężne funkcjonowały w ponadtysiącletniej historii Polski. Przez pierwsze stulecia pieniądz kruszcowy był używany obok pieniądza towarowego, który dużo później nazwano płacidłem - tę rolę odgrywały skórki kun i wiewiórek, płaty płótna (stąd słowo "płacić"), grudy soli, bursztyn i pręty żelaza. Jeszcze w XIV wieku kary pieniężne opłacano skórkami, podczas gdy denar pozostawał monetą lokalnego handlu, groszem praskim posługiwano się w wymianie hurtowej, a złotym dukatem węgierskim - w handlu międzynarodowym. Pieniądz papierowy na ziemiach polskich wprowadzono po raz pierwszy w 1794 r. w czasie powstania kościuszkowskiego - upadł on szybko, wraz z tym powstaniem. Te ciekawe informacje pochodzą z książki "Historia monetarna Polski", którą niedawno opublikował Grzegorz Wójtowicz wraz z córką Anną. Ale to tylko próbka zawartych w książce informacji. Oprócz tego można się z tej pracy dowiedzieć m.in., skąd wziął się tynf, po co siekano pieniądz, jak Fryderyk II, król Prus, fałszował polską walutę, co Stefan Batory i Stanisław August Poniatowski zrobili dla polskiego pieniądza, jak obchodzono zakaz lichwy, kiedy wprowadzono system waluty złotej.
Władca psuje monetę
Książka Grzegorza i Anny Wójtowiczów to jednak dużo więcej niż skądinąd bardzo atrakcyjna w odbiorze opowieść o dziejach polskiego pieniądza. To jednocześnie głęboka, a zarazem precyzyjna analiza tendencji historycznych w Polsce na tle Europy, przejawiających się w zjawiskach monetarnych. Uderza na przykład, jak silne, choć zmienne zależnie od okoliczności było parcie władców do psucia waluty. Z całą mocą wystąpiło ono w wieku XX, gdy pieniądz całkowicie oderwano od kruszcowej podstawy. Ale i wtedy, gdy był on kruszcowy, władcy dążyli do przejmowania siły nabywczej od swoich poddanych przez obniżanie zawartości srebra w tych samych - nominalnie - jednostkach monetarnych. Drastyczną formą takiego opodatkowania społeczeństwa były przymusowe wymiany monet. Na przykład w czasach rozbicia dzielnicowego Polski różni książęta przeprowadzali takie operacje dwa razy w roku, a Mieszko Stary - trzy. Pieniądz kruszcowy tracił na wartości także stopniowo. Na przykład denar był początkowo jednostką dużej wartości, ale od schyłku X wieku do XIII wieku stracił 80 proc. pierwotnej zawartości srebra, co oznaczało 26-krotny wzrost cen w denarach, czyli o 1,1 proc. rocznie. Pojawiła się potrzeba bicia pieniądza dużo większej wartości - wprowadzono więc denarius grossus, który stał się z czasem polskim groszem. Ale i on w ciągu dwustu lat stracił około 80 proc. zawartości srebra, co zrodziło potrzebę wprowadzenia kolejnej jednostki dużej wartości: złotego, talara, dukata itp.
Moneta spodlona
Psucie pieniądza przez władców nie było obojętne poddanym. Oto, co pisał na ten temat około 1125 r. czeski kronikarz Kos-mas: "Na pewno żadna klęska, żadna zaraza ani śmiertelność, ani spustoszenie przez nieprzyjaciół całej ziemi łupiestwem i pożarami więcej by nie zaszkodziły ludowi bożemu niż częstsza zmiana i zdradliwe pogarszanie monety. Jakaż zaraza albo jakaż piekielna czarownica niemiłosierniej ogołaca, gubi i osłabia chrześcijan niż oszustwo władzy w monecie?". Zaś Mikołaj Kopernik w 1528 r. wymieniał "spodlenie monety" jako główną - obok "niezgody, śmiertelności i niepłodności ziemi" - przyczynę upadku państw.
"Spodlenie" pieniądza osiągnęło szczególne formy i rozmiary w XX wieku, w socjalizmie. Kartki i przymusowe oszczędności ograniczały wymienialność złotego na towary, a skrajna reglamentacja dewizowa zlikwidowała jego wymienialność na inne pieniądze. W latach 50. samo posiadanie zagranicznych walut było w Polsce przestępstwem. Dopiero później niewydolny reżim gospodarczy postanowił pozyskiwać dewizy od ludności, której umożliwiono otwieranie kont dewizowych i którą wabiono Peweksami.
Teraz euro
Autorzy pokazują, jak dzieje pieniądza są powiązane z historią polityczną - historią wojen, wewnętrznych walk o władzę albo odwrotnie - pokoju. Konflikty prowadziły z reguły do przyspieszonego psucia pieniądza, co dodatkowo pogarszało warunki gospodarowania. Losy pieniądza odbijają także nowe tendencje w gospodarce. Na przykład rozwój handlu międzynarodowego zrodził potrzebę rozliczeń na dużą skalę, a więc i jednostek o większej wartości - w odpowiedzi pojawiły się dukaty i talary.
Początek dziejów pieniądza w Polsce miał kontekst europejski: srebrny denar Mieszka I
wywodził się od denara wprowadzonego przez Karola Wielkiego. Przed nami perspektywa wprowadzenia w Polsce współczesnego europejskiego pieniądza, czyli euro. Zanim to nastąpi, warto przeczytać książkę Grzegorza i Anny Wójtowiczów.
Książka Grzegorza i Anny Wójtowiczów to jednak dużo więcej niż skądinąd bardzo atrakcyjna w odbiorze opowieść o dziejach polskiego pieniądza. To jednocześnie głęboka, a zarazem precyzyjna analiza tendencji historycznych w Polsce na tle Europy, przejawiających się w zjawiskach monetarnych. Uderza na przykład, jak silne, choć zmienne zależnie od okoliczności było parcie władców do psucia waluty. Z całą mocą wystąpiło ono w wieku XX, gdy pieniądz całkowicie oderwano od kruszcowej podstawy. Ale i wtedy, gdy był on kruszcowy, władcy dążyli do przejmowania siły nabywczej od swoich poddanych przez obniżanie zawartości srebra w tych samych - nominalnie - jednostkach monetarnych. Drastyczną formą takiego opodatkowania społeczeństwa były przymusowe wymiany monet. Na przykład w czasach rozbicia dzielnicowego Polski różni książęta przeprowadzali takie operacje dwa razy w roku, a Mieszko Stary - trzy. Pieniądz kruszcowy tracił na wartości także stopniowo. Na przykład denar był początkowo jednostką dużej wartości, ale od schyłku X wieku do XIII wieku stracił 80 proc. pierwotnej zawartości srebra, co oznaczało 26-krotny wzrost cen w denarach, czyli o 1,1 proc. rocznie. Pojawiła się potrzeba bicia pieniądza dużo większej wartości - wprowadzono więc denarius grossus, który stał się z czasem polskim groszem. Ale i on w ciągu dwustu lat stracił około 80 proc. zawartości srebra, co zrodziło potrzebę wprowadzenia kolejnej jednostki dużej wartości: złotego, talara, dukata itp.
Moneta spodlona
Psucie pieniądza przez władców nie było obojętne poddanym. Oto, co pisał na ten temat około 1125 r. czeski kronikarz Kos-mas: "Na pewno żadna klęska, żadna zaraza ani śmiertelność, ani spustoszenie przez nieprzyjaciół całej ziemi łupiestwem i pożarami więcej by nie zaszkodziły ludowi bożemu niż częstsza zmiana i zdradliwe pogarszanie monety. Jakaż zaraza albo jakaż piekielna czarownica niemiłosierniej ogołaca, gubi i osłabia chrześcijan niż oszustwo władzy w monecie?". Zaś Mikołaj Kopernik w 1528 r. wymieniał "spodlenie monety" jako główną - obok "niezgody, śmiertelności i niepłodności ziemi" - przyczynę upadku państw.
"Spodlenie" pieniądza osiągnęło szczególne formy i rozmiary w XX wieku, w socjalizmie. Kartki i przymusowe oszczędności ograniczały wymienialność złotego na towary, a skrajna reglamentacja dewizowa zlikwidowała jego wymienialność na inne pieniądze. W latach 50. samo posiadanie zagranicznych walut było w Polsce przestępstwem. Dopiero później niewydolny reżim gospodarczy postanowił pozyskiwać dewizy od ludności, której umożliwiono otwieranie kont dewizowych i którą wabiono Peweksami.
Teraz euro
Autorzy pokazują, jak dzieje pieniądza są powiązane z historią polityczną - historią wojen, wewnętrznych walk o władzę albo odwrotnie - pokoju. Konflikty prowadziły z reguły do przyspieszonego psucia pieniądza, co dodatkowo pogarszało warunki gospodarowania. Losy pieniądza odbijają także nowe tendencje w gospodarce. Na przykład rozwój handlu międzynarodowego zrodził potrzebę rozliczeń na dużą skalę, a więc i jednostek o większej wartości - w odpowiedzi pojawiły się dukaty i talary.
Początek dziejów pieniądza w Polsce miał kontekst europejski: srebrny denar Mieszka I
wywodził się od denara wprowadzonego przez Karola Wielkiego. Przed nami perspektywa wprowadzenia w Polsce współczesnego europejskiego pieniądza, czyli euro. Zanim to nastąpi, warto przeczytać książkę Grzegorza i Anny Wójtowiczów.
Więcej możesz przeczytać w 49/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.