Wdychanie śmierci
W nawiązaniu do artykułu "Wdychanie śmierci" (nr 45) pragnę przyłączyć się do krytycznej opinii mych kolegów fizjologów na temat tzw. tlenoterapii serwowanej w barach tlenowych. Podzielam ich obawy, wydaje mi się jednak, że argumenty przedstawione w artykule nie ostudzą zapału największych zwolenników tlenowej "odnowy biologicznej", których entuzjazm wynika z subiektywnych, zwykle przyjemnych doznań towarzyszących wdychaniu tlenu. Ich uwagę chciałbym skupić na mózgu, który jest szczególnie podatny na uszkodzenia wywołane wolnymi rodnikami tlenowymi. Działanie tlenu na mózg prowadzi do stopniowego - trwającego latami - rozwoju procesów neurodegeneracyjnych, często zbyt późno zdiagnozowanych przez lekarzy. Dlatego lepiej już dziś wyciągnijmy wnioski z badań na ssakach. Na przykład u myszy czysty tlen nie tylko nie wydłuża życia, lecz znacząco je skraca. Procesom neurodegeneracyjnym towarzyszy postępujące i nieodwracalne upośledzenie intelektualne. Entuzjastów barów tlenowych czeka więc nie przedłużona młodość i sprawność intelektualna, lecz przedwczesna demencja!
prof. dr hab. MICHAŁ CAPUTA
Uniwersytet M. Kopernika w Toruniu
Śmierć w Bikini
W artykule Olgierda Budrewicza "Śmierć w Bikini" (nr 46) przeczytałem m.in.: "Bomba wybuchła na odległym o 161 km atolu Bikini. Miała siłę 15 tysięcy megaton, czyli była tysiąckrotnie silniejsza niż ta, którą zrzucono na Hiroszimę". Nigdy w dziejach nie eksplodował ładunek jądrowy lub termojądrowy takiej mocy. Najsilniejszy miał moc 57 megaton równoważnika TNT, a jego eksplozja nastąpiła 10 października 1961 r. na radzieckim poligonie Nowa Ziemia. Najsilniejszy ładunek, który eksplodował na atolu Bikini, miał moc 15 tys. kiloton (a nie megaton) lub inaczej - 15 megaton równoważnika TNT. Bomba zrzucona na Hiroszimę miała moc 20 kiloton. Zatem moc tej z Bikini była 750 (nie tysiąc) razy silniejsza.
PRZEMYSŁAW GÓRSKI
Pamięć cmentarzy
Ceniony i lubiany w Polsce ambasador Izraela Szewach Weiss dość krytycznie opisał dbałość o groby żydowskie w naszym kraju ("Pamięć cmentarzy" nr 45). Sugeruję panu ambasadorowi, by przy okazji pobytu w Poznaniu odwiedził Cmentarz Miłostowski. Znajdują się tam bowiem - wśród przeważających grobów polskich - mogiły poległych żołnierzy rosyjskich i niemieckich oraz groby żydowskie. Teren, na którym są te ostatnie, jest oddzielony od reszty cmentarza płytami kamiennymi z hebrajskimi inskrypcjami. Wewnątrz znajduje się wiele nagrobków i mniejszych kamiennych tablic z podobnymi napisami. Cmentarz powstał z różnych grobów żydowskich rozmieszczonych w Wielkopolsce. Dzięki inicjatywie nie znanych mi ludzi bezcenne macewy przetrwały; nie zostały użyte jako "schody, płyty chodnikowe, podłogi". Ten wydzielony, pamiątkowy, głównie symboliczny cmentarz żydowski jest starannie utrzymany. Wielu osobom obok przechodzącym nasuwa się zapewne myśl: śmierć wszystkich ostatecznie zrównała - pobliskich oprawców i ofiary szoah. I dziwne - w dniu Święta Zmarłych na wielu płytach pojawiły się znicze i kwiaty! Istnieje więc - mimo pozorów - ludzkie współczucie. Ci ludzie - niewinni zgładzeni Żydzi - nie mogli pozostać osamotnieni...
dr med. JERZY DURKALEC
W artykule "Pamięć cmentarzy" (nr 45) zamiast nazwy Chrześcijański Kościół Reformacyjny pojawiło się sformułowanie warszawski kościół reformacyjny.
Chrześcijański Kościół Reformacyjny należy do grupy niedenominacyjnych kościołów protestanckich. Jedną z rozwijanych przez nas działalności parakościelnych jest praca na rzecz budowania wielopłaszczyznowych relacji pomiędzy Polską i Izraelem oraz obecnymi w naszym kraju społecznościami żydowskimi. W lipcu 2003 r. Kościół objął patronat nad dwoma zniszczonymi sektorami cmentarza żydowskiego przy ul. Okopowej w Warszawie, w tym nad grobami cadyków.
JANUSZ SZARZEC
pastor Chrześcijańskiego Kościoła Reformacyjnego
W nawiązaniu do artykułu "Wdychanie śmierci" (nr 45) pragnę przyłączyć się do krytycznej opinii mych kolegów fizjologów na temat tzw. tlenoterapii serwowanej w barach tlenowych. Podzielam ich obawy, wydaje mi się jednak, że argumenty przedstawione w artykule nie ostudzą zapału największych zwolenników tlenowej "odnowy biologicznej", których entuzjazm wynika z subiektywnych, zwykle przyjemnych doznań towarzyszących wdychaniu tlenu. Ich uwagę chciałbym skupić na mózgu, który jest szczególnie podatny na uszkodzenia wywołane wolnymi rodnikami tlenowymi. Działanie tlenu na mózg prowadzi do stopniowego - trwającego latami - rozwoju procesów neurodegeneracyjnych, często zbyt późno zdiagnozowanych przez lekarzy. Dlatego lepiej już dziś wyciągnijmy wnioski z badań na ssakach. Na przykład u myszy czysty tlen nie tylko nie wydłuża życia, lecz znacząco je skraca. Procesom neurodegeneracyjnym towarzyszy postępujące i nieodwracalne upośledzenie intelektualne. Entuzjastów barów tlenowych czeka więc nie przedłużona młodość i sprawność intelektualna, lecz przedwczesna demencja!
prof. dr hab. MICHAŁ CAPUTA
Uniwersytet M. Kopernika w Toruniu
Śmierć w Bikini
W artykule Olgierda Budrewicza "Śmierć w Bikini" (nr 46) przeczytałem m.in.: "Bomba wybuchła na odległym o 161 km atolu Bikini. Miała siłę 15 tysięcy megaton, czyli była tysiąckrotnie silniejsza niż ta, którą zrzucono na Hiroszimę". Nigdy w dziejach nie eksplodował ładunek jądrowy lub termojądrowy takiej mocy. Najsilniejszy miał moc 57 megaton równoważnika TNT, a jego eksplozja nastąpiła 10 października 1961 r. na radzieckim poligonie Nowa Ziemia. Najsilniejszy ładunek, który eksplodował na atolu Bikini, miał moc 15 tys. kiloton (a nie megaton) lub inaczej - 15 megaton równoważnika TNT. Bomba zrzucona na Hiroszimę miała moc 20 kiloton. Zatem moc tej z Bikini była 750 (nie tysiąc) razy silniejsza.
PRZEMYSŁAW GÓRSKI
Pamięć cmentarzy
Ceniony i lubiany w Polsce ambasador Izraela Szewach Weiss dość krytycznie opisał dbałość o groby żydowskie w naszym kraju ("Pamięć cmentarzy" nr 45). Sugeruję panu ambasadorowi, by przy okazji pobytu w Poznaniu odwiedził Cmentarz Miłostowski. Znajdują się tam bowiem - wśród przeważających grobów polskich - mogiły poległych żołnierzy rosyjskich i niemieckich oraz groby żydowskie. Teren, na którym są te ostatnie, jest oddzielony od reszty cmentarza płytami kamiennymi z hebrajskimi inskrypcjami. Wewnątrz znajduje się wiele nagrobków i mniejszych kamiennych tablic z podobnymi napisami. Cmentarz powstał z różnych grobów żydowskich rozmieszczonych w Wielkopolsce. Dzięki inicjatywie nie znanych mi ludzi bezcenne macewy przetrwały; nie zostały użyte jako "schody, płyty chodnikowe, podłogi". Ten wydzielony, pamiątkowy, głównie symboliczny cmentarz żydowski jest starannie utrzymany. Wielu osobom obok przechodzącym nasuwa się zapewne myśl: śmierć wszystkich ostatecznie zrównała - pobliskich oprawców i ofiary szoah. I dziwne - w dniu Święta Zmarłych na wielu płytach pojawiły się znicze i kwiaty! Istnieje więc - mimo pozorów - ludzkie współczucie. Ci ludzie - niewinni zgładzeni Żydzi - nie mogli pozostać osamotnieni...
dr med. JERZY DURKALEC
W artykule "Pamięć cmentarzy" (nr 45) zamiast nazwy Chrześcijański Kościół Reformacyjny pojawiło się sformułowanie warszawski kościół reformacyjny.
Chrześcijański Kościół Reformacyjny należy do grupy niedenominacyjnych kościołów protestanckich. Jedną z rozwijanych przez nas działalności parakościelnych jest praca na rzecz budowania wielopłaszczyznowych relacji pomiędzy Polską i Izraelem oraz obecnymi w naszym kraju społecznościami żydowskimi. W lipcu 2003 r. Kościół objął patronat nad dwoma zniszczonymi sektorami cmentarza żydowskiego przy ul. Okopowej w Warszawie, w tym nad grobami cadyków.
JANUSZ SZARZEC
pastor Chrześcijańskiego Kościoła Reformacyjnego
Więcej możesz przeczytać w 49/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.