W Polsce można poczuć "zapach żydostwa", mimo że mieszka tu ledwie kilka tysięcy Żydów
Zaledwie 1100 polskich obywateli przyznaje, że są Żydami - wynika ze spisu powszechnego przeprowadzonego w 2002 r. Aż 96,74 proc. obywateli określiło swoją narodowość jako polską. W Polsce żyje także 173 tys. Ślązaków (tej narodowości dotychczas nie uznawano za odrębną), 153 tys. Niemców, 49 tys. Białorusinów, 31 tys. Ukraińców i ponad 13 tys. Cyganów.
"Encyklopedia Judaika" mówi o 3 351 000 Żydów, którzy zamieszkiwali Polskę w latach 30. XX wieku. Niewykluczone, że w przededniu II wojny światowej liczba ta była jeszcze wyższa, bo w Polsce osiedlali się Żydzi uciekający przed nazistami. Przed wojną Żydzi stanowili 31 proc. mieszkańców Warszawy, 32 proc. - Lwowa, 43 proc. - Białegostoku. W małych miasteczkach (sztetlach) Żydzi stanowili często ponad 50 proc. mieszkańców. Można przyjąć, że w II RP żyło 3,5 mln Żydów, co oznacza, że stanowili oni ponad jedną dziesiątą populacji. Było to największe skupisko Żydów w ówczesnej Europie i drugie co do wielkości na świecie - po USA.
Exodus po HolocauŚcie
Na ziemiach polskich zamordowano około 4 mln Żydów, z tego ponad 3 mln polskich Żydów. Porównanie liczb 3 351 000 (w latach 30. XX wieku) i 1100 (w 2003 r.) to najkrótsza historia tragedii wielu pokoleń narodu żydowskiego. Po 1 września 1939 r. hitlerowcy postanowili znaleźć "ostateczne rozwiązanie" kwestii żydowskiej. Pierwsze getto powstało jeszcze w 1939 r. - w Piotrkowie Trybunalskim. Kolejne utworzono w Warszawie (1940 r.), Łodzi i innych miastach. W 1942 r. na konferencji w Wansee podjęto decyzję o rozpoczęciu działań mających na celu "ostateczne rozwiązanie". Wiosną 1942 r. w Chełmnie powstał pierwszy obóz zagłady, a kolejne w Sobiborze, Bełżcu, Oświęcimu, Treblince, Majdanku. To w tych obozach zamordowano 89 proc. polskich Żydów.
Po wojnie w Polsce została garstka Żydów - według różnych szacunków - od 80 tys. do 560 tys. osób. Część z nich ocalała dzięki pomocy ukrywających ich Polaków. Obecnie tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata ma ponad 6 tys. polskich obywateli. Setki tysięcy Żydów przetrwało wojnę na terenach ZSRR, niektórzy z nich wrócili potem do Polski. W czerwcu 1946 r. społeczność żydowska w Polsce liczyła 246 tys. osób. Pogrom, który wydarzył się 4 lipca 1946 r. w Kielcach (zginęło wtedy 42 Żydów), oraz pogromy w Krakowie i Rzeszowie spowodowały masowy exodus polskich Żydów. Do 1948 r. w ramach tzw. Bricha opuściło Polskę ponad 100 tys. Żydów. W 1956 r., w okresie tzw. liberalizmu władzy komunistycznej, dziesiątki tysięcy Żydów wyemigrowało do Izraela. Byli wśród nich i tacy, którzy sprawowali wysokie stanowiska w komunistycznych strukturach. Pod koniec lat 40. i na początku 50. Polską rządziła słynna żydowska trójka: Berman, Minc i Zambrowski. Właśnie wtedy narodziła się legenda o żydowskiej przewadze w systemie represji władzy komunistycznej i tajnych służbach (żydokomuna).
Komunistyczna Polska była jednym z pierwszych krajów, które uznały państwo Izrael. Podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ w listopadzie 1947 r. przedstawiciel Polski pisarz Ksawery Pruszyński wygłosił wzruszające przemówienie, w którym opowiadał się za ustanowieniem państwa Izrael. Aż do wojny sześciodniowej w 1967 r. stosunki polsko-izraelskie charakteryzowały wzloty i upadki. W 1966 r. odwiedził Polskę ówczesny minister spraw zagranicznych Izraela Abba Eban. W 1967 r. Polska wraz z innymi krajami komunistycznymi zerwała stosunki dyplomatyczne z Izraelem. Potem zorganizowano oficjalną kampanię antysemicką. W 1968 r. po fali antysyjonistycznych akcji prawie 30 tys. Żydów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju, z czego 5 tys. wyjechało do Izraela. Właściwie w Polsce nie było już Żydów, choć działały tu jeszcze dwie główne organizacje żydowskie: Związek Kongregacji Wyznaniowych (powstał jeszcze w 1949 r.) i Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów Polskich (powstało w 1950 r.). Działał tu również Teatr Żydowski oraz Żydowski Instytut Historyczny.
Kto jest w dzisiejszej Polsce Żydem?
W 1989 r. po upadku komunizmu obudziło się w Polsce również życie żydowskie. Trudno dziś jednoznacznie stwierdzić, ilu Żydów żyje w Polsce. Według różnych szacunków, jest ich 10-15 tys. W organizacjach żydowskich działa ponad 3 tys. osób. Pracują oni przede wszystkim w gminie żydowskiej, Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym Żydów, Związku Kombatantów, organizacji Dzieci Holocaustu, Unii Studentów Żydowskich. W Polsce wychodzą trzy żydowskie pisma (jedno z nich po polsku i w jidysz), działają tu międzynarodowe organizacje żydowskie, na przykład Agencja Żydowska, JOINT, Fundacja Laudera. Warszawa i Łódź mają swojego rabina - Michaela Szudricha, a inny rabin z ramienia Fundacji Laudera mieszka w Krakowie.
Jak to się stało, że spośród 10-15 tys. Żydów mieszkających w Polsce w spisie powszechnym do żydostwa przyznało się niewiele ponad tysiąc? Gdzież się podziali pozostali? Dlaczego ukrywają własną tożsamość? Kto jest dziś w Polsce Żydem? Według definicji religijnej, o tym, kto jest Żydem, decyduje wyznanie matki. W Polsce żyje niemało córek i synów matek Polek i ojców Żydów. Część z nich mówi o tym otwarcie, inni opowiadają o babciach, dziadkach, a nawet pradziadkach, że byli "Polakami pochodzenia żydowskiego". Większość z nich woli formę "wyznanie mojżeszowe", aby ominąć niebezpieczne określenie "żyd".
Antysemici hojną ręką rozdają określenie "Żyd" swoim przeciwnikom politycznym. Kiedyś sugerowano, że Tadeusz Mazowiecki jest Żydem. A że wśród antysemitów słowo "Żyd" jest uznawane za wyzwisko, prof. Władysław Bartoszewski, katolik, dwukrotny minister spraw zagranicznych, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, honorowy obywatel Państwa Izrael, także jest uznawany za Żyda.
Skoro 3 tys. Żydów należy do różnych żydowskich organizacji, przynajmniej część z nich działa "po cichu" i wolała nie deklarować swego żydostwa podczas spisu ludności. Jest w tym już pewna rutyna czy też gorzkie życiowe doświadczenie, które sprawiają, że nikt specjalnie nie spieszy się przyznawać do żydostwa. Do tej tragicznej prawdy należałoby jeszcze dodać gorzki historyczny aspekt: tysiące dzieci i niemowląt żydowskich zostało przekazanych Polakom podczas wojny przez własnych rodziców. W ten sposób stali się Polakami i katolikami. Zaledwie nieliczni zdołali się później dowiedzieć o swych żydowskich korzeniach, lecz większość o tym nie wie.
Zapach Żydostwa
Niedawno poważny instytut badań opinii publicznej opublikował sondaż, z którego wynika, że ponad 40 proc. Polaków jest przekonanych, iż w Polsce rządzą Żydzi. Biorąc pod uwagę znikomą ich liczbę, to bardzo pochlebiające dla kogoś, kto wierzy w tzw. geniusz żydowski. Mówiąc poważnie, jest to chyba kolejny rozdział antysemickiej mitologii, spotykanej zarówno w Polsce, jak i na całym świecie.
Trudno znaleźć w dziejach ludzkości zjawisko bardziej pasjonujące niż historia stosunków polsko-żydowskich. W przededniu wybuchu II wojny światowej na świecie żyło ponad 18 mln Żydów, z czego prawie 5 mln pochodziło z Polski. Oznacza to, że czwarta część ówczesnego żydostwa miała polskie korzenie. Choć Holocaust pochłonął 6 mln Żydów, w tym ponad 3 mln polskich Żydów, wciąż - w Izraelu i na świecie - żyją miliony Żydów o polskich korzeniach. W Polsce, mimo że mieszka tu ledwie kilka tysięcy Żydów, można poczuć "zapach żydostwa". Dostrzegamy go w historii, kulturze, literaturze, w tęsknocie młodych ludzi. Tysiące Żydów o polskich korzeniach puka codziennie do drzwi polskich ambasad i konsulatów na całym świecie, w tym także w Izraelu. Proszą o polskie obywatelstwo, polski paszport. Polska należąca do Unii Europejskiej stała się jeszcze bardziej pociągająca. Być może w następnym spisie ludności, jeżeli zostaną uwzględnieni również polscy obywatele mieszkający poza jej granicami, liczba Żydów przyznających się do żydostwa będzie już o wiele wyższa.
Egzamin z pluralizmu
Z pewnością w Polsce żyje o wiele więcej Żydów niż te 1100 osób - od kiedy Polska stała się demokratycznym krajem, nie wstyd być tutaj Żydem. Odradza się kultura żydowska, Żydzi powoli wracają do swoich synagog, zajmują się pomocą socjalną, prowadzą restauracje z koszerną kuchnią, teatry, zakładają zespoły muzyczne.
Powszechna ideologia syjonistyczna nawołuje Żydów rozproszonych po całym świecie, by wrócili do swojego państwa, do Syjonu. Kiedy powstawał Izrael (1948 r.), w Palestynie żyło mniej niż 700 tys. Żydów. W końcu 2003 r. wśród 7 mln obywateli Izraela jest 5,5 mln Żydów. Obecnie naród żydowski liczy około 12,5 mln ludzi - to znaczy, że po 55 latach od powstania Izraela większość Żydów ciągle mieszka poza Izraelem.
Mnie też bliskie są ideologie syjonistyczne, ale uważam, że każdy człowiek ma prawo do życia w dowolnie wybranym przez siebie miejscu. Jako syjonista chciałbym, aby wszyscy Żydzi wrócili do swojej ojczyzny, ale jako politolog, socjolog i demokrata życzyłbym sobie, by każda mniejszość w każdym państwie miała pełne prawa i swobodę obywatelską. Chciałbym także, aby każda mniejszość mogła swobodnie kultywować swoje tradycje, religię i rozwijać kulturę.
To, jak na co dzień traktujemy mniejszości narodowe i wyznaniowe, jest najprostszym i najbardziej miarodajnym egzaminem z demokracji i pluralizmu. Dlatego każda Żydówka i każdy Żyd to moi ukochani bracia i siostry.
Szewach Weiss
Więcej możesz przeczytać w 3/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.