- KRÓTKO PO WOLSKU
Instalacje i happeningi
Artystyczne happeningi coraz częściej przybierają formę sztuki rąbanej. Ważnym etapem byŁ występ Daniela Olbrychskiego (filmowego Rębajły), ale okazuje się, że do takich działań nie trzeba Zachęty. W odległej Gruzji miejscowy deputowany porąbał kilkanaście plakatów Rafała Olbińskiego, zarzucając im pornograficzny charakter. Z tego, co wiem, twórczość Olbińskiego nie jest pornografią w większym stopniu niż np. freski z Kaplicy Sykstyńskiej, ale różne rzeczy deputowanych podniecają. Z drugiej strony, lepiej rąbać dzieła sztuki niż jej twórców czy choćby skazywać ich... na niezasłużoną popularność. Co np. spotkało artystkę Nieznalską, która od czasu procesu o genitalia na krzyżu powinna zmienić nazwisko na Ogólnie Znalska.
Jako konserwatyście trudno mi się pogodzić z opinią, że sztuka nie powinna mieć żadnych granic (również przyzwoitości), uważam natomiast, że happening Pomarańczowej Alternatywy na Ukrainie z pewnością przejdzie do historii. Przy okazji, co za paradoks - Alternatywę tę wymyślił u nas przed laty major (Frydrych), a dziś przez nią spać nie może na Kremlu były pułkownik KGB.
Przy okazji wyznam, że najbardziej spodobał mi się ostatnio inny obraz - tradycyjny w formie, choć postępowy w treści. A na obrazie: "Adamkus, Kwaśniewski, Juszczenko razem w Kijowie" - Rzeczpospolita Trojga Narodów?
Marcin Wolski
- WYDARZENIE TYGODNIA
Tylko Roma
Niemieckie wydawnictwo Random House/Bertelsmann kupiło za sześciocyfrową sumę w euro książkę Romy Ligockiej "Tylko ja sama". Powieść miała swą premierę w Polsce 21 października i w ciągu trzech tygodni rozeszła się w ponad 17 tysiącach egzemplarzy. Niemieckojęzyczna wersja planowana jest na koniec lata, ale jej oficjalna premiera ma się odbyć na targach we Frankfurcie, gdzie będzie jedną z tzw. pozycji strategicznych wydawnictwa. Nic dziwnego, "Tylko ja sama" to wzruszająca historia dojrzałej kobiety zmagającej się z miłością, upiorami przeszłości i niesprawiedliwymi oskarżeniami rzucającymi cień na jej życie. Ale Ligocka nie tylko potrafi ciekawie konstruować fabuły, potrafi też świetnie pisać. Głośna "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" została przetłumaczona na 22 języki (ukazała się m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Grecji, a wkrótce zostanie wydana także w Chinach) i sprzedała się w milionowym nakładzie. Sądząc po zaliczce, "Tylko ja sama" jest skazana na sukces. (MS)
Wystawa
Twarze jak lustra
Na wielkoformatowych kartonach przymocowanych do ścian widać ciała i twarze w czerni i bieli. Przetwarzając fotografie, Krystyna Piotrowska stworzyła grafiki, na których jej podobizny odbijają się w obliczach bliskich, nieznajomych, obecnych i tych, którzy już odeszli. Krystyna Piotrowska swoje prace prezentowała ostatnio w galerii Klimy Bocheńskiej w Fabryce Trzciny, a teraz jej grafiki można podziwiać w Wizytującej Galerii w Warszawie (do 10 grudnia). Poziom i oryginalność prac Piotrowskiej dawno już doceniono na świecie, wyróżniając ją m.in. I Nagrodą na Międzynarodowym Biennale Grafiki w Japonii. (ŁR)
Fotografia
Kamera pod bombami
Paryżanie do niedawna nie wiedzieli o powstaniu warszawskim, pamiętając jedynie o heroicznym zrywie w getcie. Pewnie dlatego wystawa "Powstanie warszawskie w obiektywie powstańczych fotoreporterów", która była pokazywana we Francji w ramach programu Sezon Polski w Paryżu, ściągnęła tłumy. Teraz można ją zobaczyć w Muzeum Historycznym Warszawy (do 31 grudnia). Większość zdjęć jest pokazywana po raz pierwszy i robi piorunujące wrażenie. Wystawiono prace pięciu odważnych fotoreporterów: Sylwestra Brauna (Krisa), Eugeniusza Lokajskiego (Broka), Ireny Kummant-Skotnickiej (Lugi), Joachima Joachimczyka (Joachima) i Jerzego Chojnackiego (Chojny). Na szczególną uwagę zasługują świetne portrety wykonane przez Broka oraz dramatyczne zdjęcia Krisa, który pokazał pracę fotoreporterów pod bombami zrzucanymi przez sztukasy. (ŁR)
Książka
Recepta na młodość
Życie zaczyna się po czterdziestce. Potwierdza to poradnik Marioli Bojarskiej-Ferenc "Zatrzymaj czas". Każda dojrzała kobieta znajdzie tu przepis na młodość. Podstawowe zasady to ruch i ciągła aktywność. Znajdziemy tu również zalecenia, jak się malować, jaką dietę stosować, a nawet jak chodzić. Na pytanie, czy warto stosować się do tych wskazówek, odpowiedzią są fotografie autorki. (KK)
- RECENZJE
Książka
Fallaci kontra Moore
Oriana Fallaci, zdeklarowana ateistka, "wściekła i dumna" dziennikarka, nie ma w sobie krzty zrozumienia dla dogmatycznych wyznawców islamu, których nie trawi. Terroryzujący świat fundamentaliści islamscy również nie mają litości dla "psów niewiernych". Oriana nie zamierza nadstawiać drugiego policzka, ona zadaje ciosy prosto w serce. Ich siła dotyka nie tylko muzułmanów, ale również Europę bankierów, papieży, "szefów państw bez honoru i bez mózgu, polityków bez sumień i bez inteligencji". Jedyną świętością jest rozum, którego zmierzch i upadek Fallaci wieści. Słowa Fallaci pieką, uwierają: jest bodaj jedyną odważną bez skrupułów obnażającą prawdy, które wielu Europejczykom nie przeszłyby przez gardło.
Zmasowanym atakiem na politykę Busha jest z kolei bestsellerowa książka Michaela Moore`a, twórcy głośnego filmu "Fahrenheit 9/11". Moore to jadowity prześmiewca, ale ta książka nie jest jedynie zabawna. To poważny, acz lekko napisany komentarz społeczny i polityczny. Bronią Moore`a nie jest tylko sarkazm i spiskowa teoria, o którą wielu go posądza, ale niewygodne fakty. W przeciwieństwie do Fallaci Moore przekonuje, że zamachy terrorystyczne są tylko wymówką dla amerykańskich elit. To nie, jak chciałaby Fallaci, ekspansja Arabów, którzy nie przestają podbijać świata od czasów starożytnego Rzymu, lecz spisek wielkich korporacji i multimilionerów tworzy takich jak bin Laden.
Marta Sawicka
Oriana Fallaci, "Siła rozumu", Cyklady; Michael Moore, "Stary, co zrobiłeś
z moim krajem?", Sonia Draga
Film
Z życia motyli
Wskrzeszając postać Cole`a Portera, jednego z najwybitniejszych amerykańskich kompozytorów piosenek, reżyser Irwin Winkler łączy baśniową poetykę starych musicali z dramaturgią zaczerpniętą wprost z "Całego tego jazzu" Boba Fosse`a. Samotny od lat, przykuty do inwalidzkiego wózka i pogodzony z pukającą do drzwi jego domu śmiercią, Porter odbywa więc swoją ostatnią podróż do szalonych lat dwudziestych i trzydziestych, które zdają się równie odległe jak świat zatopionych w bursztynie owadów. W ujęciu twórców filmu kompozytor jest jakby skrzyżowaniem Oscara Wilde`a z F. Scottem Fitzgeraldem. I choć nowocześnie potraktowane zostały jego romanse z mężczyznami, a także piosenki (ich wykonanie powierzono współczesnym gwiazdom, m.in. Robbiemu Williamsowi, Sheryl Crow, Alanis Morissette czy Dianie Krall), powstał bardzo staroświecki, salonowy melodramat. Na tyle wszakże zgrabnie skrojony, że można go polecić śmiało wszystkim amatorom sepiowych klimatów retro.
Jerzy Rzewuski
"De-Lovely", reż. Irwin Winkler, CinePix
Muzyka
The Beatles - inaczej
Gdy 30 lat temu za bitelsowski kanon uznano - i słusznie - brytyjską dyskografię zespołu, albumy wydawane w USA przez Capitol aż do 1967 r., do "Sergeant Pepper`s Lonely Hearts Club Band", zniknęły ze sklepów i stały się domeną kolekcjonerów. Amerykańskie płyty dość radykalnie różniły się od tych, jakie ukazywały się z logo Parlophone. Zawierały mniej utworów, uwzględniały nagrania singlowe i najczęściej nosiły zupełnie inne tytuły: "Meet The Beatles", "The Beatles` Second Album", "Something New" czy "Beatles `65" - by wspomnieć tylko cztery pozycje, które znalazły się w boksie "The Beatles: The Capitol Albums Vol. 1", obejmującym lata 1963-1965. W Europie nikt tych amerykańskich albumów nie traktował poważnie, widząc w nich raczej składanki klecone z ocierającą się o herezję nonszalancją. W USA wychowało się jednak na nich całe pokolenie i głównie z myślą o nim - o dzisiejszych pięćdziesięciolatkach - Capitol po raz pierwszy zdecydował się na edycję tych płyt w wersji CD. I tu zaskoczenie, bowiem dziś albumy te brzmią bardzo atrakcyjnie, nagrania są nadzwyczaj starannie zremasterowane, a amerykańskie miksy stereo z obfitszym echem są o wiele lepsze niż ich sucho brzmiące brytyjskie odpowiedniki.
Jerzy Rzewuski
The Beatles, "The Beatles: The Capitol Albums Vol. 1", Pomaton-EMI
Kaczkowski poleca
Legenda radiowej Trójki Piotr Kaczkowski od wielu lat w audycji "Minimax" prezentuje wartościowe piosenki bez względu na gatunki muzyczne. Pierwsza płyta wydana pod szyldem "Minimax pl" kilka lat temu prezentowała ciekawe młode polskie zespoły i stała się sympatycznym zaskoczeniem również dla wydawcy. W zaledwie sześć miesięcy sprzedała się w nakładzie pięciokrotnie wyższym, niż planowano. Również na wydanej właśnie drugiej składance nie znajdziemy utworów z list przebojów. Jak na Kaczkowskiego przystało, jest offowo i zróżnicowanie: rock, trip hop, muzyka elektroniczna, ale zawsze niebanalnie.
Kalina Kawalec
pod red. Piotra Kaczkowskiego
"Minimax pl II", Polskie Radio
WPROST POLECA
Klasyka literacka |
---|
Elias Canetti "Auto da fe" Czytelnik Kultowa powieść austriackiego prozaika i laureata Nagrody Nobla opowiada historię kochającego nad życie książki sinologa. Ginie on w płomieniach trawiących jego bibliotekę. Lektura obowiązkowa. Samuel Beckett "Molloy i cztery nowele" Znak Noblista w nowym, wyśmienitym przekładzie Antoniego Libery. "Dla miłośników kryminału, jakim jest zagadka bytu i romansu, którym jest poszukiwanie transcendentnej miłości" - poleca w przedmowie tłumacz. Eugene Ionesco "Łysa śpiewaczka. Lekcja. Krzesła" Świat literacki Bodaj najwybitniejsze dramaty twórcy teatru absurdu. Nonsens, groteska, zabawa językiem, niedorzeczne dialogi i mnóstwo czarnego humoru, a wszystko w najlepszym wydaniu. |
Literatura dziecięca |
---|
Clive Barker "Abarat - Dni magii. noce wojny" AMBER Człowiek instytucja współczesnej kultury: pisarz, reżyser i plastyk Clive Barker w drugiej odsłonie samodzielnie ilustrowanej sagi dla młodszych czytelników. Rafał Witek "Plaża tajemnic" Znak Laureat Znakowego konkursu na książkę dla dzieci. Nic dziwnego - historia Dzidzi, sympatycznej i rezolutnej dziewczynki, to idealny przykład nowoczesnej lektury dla współczesnych nieletnich. Carl Barks "Kaczogród" Egmont Polska Oto człowiek, który stał w cieniu Walta Disneya. To właśnie Carl Barks wymyślił i narysował miasto Kaczora Donalda - Kaczogród - i jego wujka Sknerusa. Świetna rozrywka i kawał historii kultury XX wieku. |
Więcej możesz przeczytać w 50/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.