- Ręce do góry!
"Polska może przegrać spór z Eureko" - ostrzegał 3 grudnia minister skarbu Jacek Socha. W ten sposób usprawiedliwiał dążenie do ugody z mniejszościowym akcjonariuszem PZU, bo przegrana ma oznaczać dla skarbu państwa konieczność zapłaty wielomilionowego (w dolarach) odszkodowania. Minister Socha swoimi oświadczeniami działa na szkodź skarbu państwa, bo przyznaje, że polska strona złamała prawo. Jeszcze w sierpniu w naszej redakcji Jacek Socha twierdził, że pozew Eureko jest bezpodstawny. Na rozprawie na początku września w Londynie Polska, zdaniem naszych informatorów, wypadła nadspodziewanie dobrze. Dlaczego minister skarbu zmienił zdanie? Przecież wie, że nawet niekorzystny wyrok niczego nie przesądza! Podpisane przez Polskź konwencje (m.in. nowojorska z 1958 r.) zobowiązują nas do respektowania orzeczeń miźdzynarodowych trybunałów arbitrażowych, ale - w razie porażki - strona polska mogłaby takie orzeczenie zaskarżyć do sądu w państwie, gdzie ono zapadło (czyli w Belgii). We wspólnej historii Eureko i PZU skarb państwa wielokrotnie zachowywał siź wyjątkowo wspaniałomyślnie wobec holenderskiej firmy. W 1999 r. Eureko za 1,5 mld zł kupiło 30 proc. akcji PZU (wspólnie z BIG Bankiem), którego aktywa były warte 21 mld zł. Dziś aktywa grupy są warte już prawie 40 mld zł. A Eureko za kontrolź nad nimi nie zapłaci nawet 10 mld zł. (JP)
- Znikająca notatka
Ważna notatka Urzźdu Ochrony Państwa zniknęła z akt sprawy przeciwko Władysławowi Jamrożemu, byłemu prezesowi PZU - alarmuje mec. Witold Kabański, obrońca Jamrożego. - W aktach jest tylko pismo z informacją, że załącznikiem do niego jest notatka UOP - mówi Kabański. Ustaliliśmy, że chodzi o notatkę, która była powodem wszczęcia śledztwa przeciwko byłemu szefowi PZU i podstawą jego aresztowania. Jamroży jest oskarżony o nadużycia przy zakupie nieruchomości dla PZU. (CD)
- Nagroda dla dziennikarza "Wprost"
Zbigniew Wojtasiński, szef działu Nauka i zdrowie "Wprost", otrzymał wyróżnienie w konkursie Lider Roku 2004 w Ochronie Zdrowia w kategorii media. Nagrodzono go za świetną orientację i wyczucie tego, co w tematyce zdrowotnej jest ważne. Podczas uroczystej gali w sali koncertowej Zamku Królewskiego dyplom naszemu redakcyjnemu koledze wręczył minister zdrowia Marek Balicki. Liderem Roku w kategorii media została Małgorzata Wiśniewska, dziennikarka Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. W pozostałych kategoriach uhonorowano Mariana Zembalę ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, Adama Rozwadowskiego z Centrum Medycznego Enel-Med BP i RI Enel w Warszawie, Henryka Skarżyńskiego z Centrum Mowy i Słuchu w Kajetanach, program Wygraj z Astmą realizowany przez fundację Żyjmy Zdrowo oraz Program Rozbudowy Oddziału Transplantacji Szpiku Kliniki Onkologii Akademii Medycznej w Poznaniu. Organizatorem konkursu pod patronatem ministra zdrowia jest wydawca pism "Menedżer Zdrowia" i "Przewodnik Lekarza". (AB)
TRZY SZYBKIE
Dwojga Imion Gruszka
Rozmowa z JÓZEFEM GRUSZKĄ (PSL), szefem komisji śledczej ds. Orlenu
- Nie mylą pana z posłem Gruszką z SDPL, który prowadził samochód po pijanemu?
- Jeszcze nie, ale tu mi kolega podpowiada, żebym złożył oświadczenie, że ja to nie ten Gruszka. Zbieżność nazwisk ma znaczenie. Dlatego używam dwojga imion: Józef Zbigniew. Właśnie żeby mnie nie mylili...
-... ze zwykłym, jednoimiennym Gruszką?
- No, żeby mnie nie mylili z pijakami.
- Bo pan niepijący jest?
- Abstynentem nie jestem, ale wariatem, żeby po pijanemu samochodem jeździć, też nie.
Rozmawiał
Robert Mazurek
- C.K. Kłamcy
Mam dość (...) lekceważący (...) stosunek do niektórych publikacji, zwłaszcza tygodnika "Wprost", ponieważ ja kiedyś pozwoliłem sobie zrobić analizę tekstu na temat na przykład związany z historią PKN Orlen. Tam jest taki dziennikarz, który pisze na mój temat, a nigdy ze mną nie rozmawiał" - wyżalał się w sobotę były minister skarbu Wiesław Kaczmarek przed komisją śledczą ds. Orlenu. Aksamitnie przesłuchujący go poseł Andrzej Celiński dopominał się, by Kaczmarek podał nazwisko owego dziennikarza, którego należy publicznie potępić. Były minister "nie chciał prać brudów medialnych" i godnie milczał. Owym tajemniczym dziennikarzem piszącym o sprawach PKN Orlen i unikającym jakoby rozmów z Kaczmarkiem jest niżej podpisany. Prawda jest taka, że rozmawiałem z Wiesławem Kaczmarkiem w latach 2001-2003 wielokrotnie, czego dowodem są liczne publikacje, w których zabiera on głos na łamach tygodnika. W połowie 2003 r. Wiesław Kaczmarek po publikacji przez "Wprost" artykułu o nieprawidłowościach przy prywatyzacji Stoenu powiedział mi, że nie będzie już z nami rozmawiał. Słowa Wiesława Kaczmarka o "Wprost" nie zaskakują. Również w innych sprawach ma on kłopoty z pamięcią
i bez przerwy zmienia zeznania.
Konsekwentny jest natomiast Andrzej Celiński, który - choć twierdzi, że "Wprost" nie czyta - przy każdej okazji analizuje nasze teksty. W sobotę kolejny raz insynuował, że artykuły "Wprost" są pisane rękami tajnych służb. Rozumiemy żal posła Celińskiego. Gdyby tygodnik "Wprost" nie pisał o prawdziwej aferze dotyczącej PKN Orlen i Rafinerii Gdańskiej, czyli wieloletnim monopolu firmy J&S, to może ktoś uwierzyłby w głoszone przez niego niedorzeczności, że "ropa J&S jest najtańsza".
Jan Piński
- Chcą pieniędzy za chórki
Another Brick In The Wall", jeden z największych hitów Pink Floyd, znalazł się na sądowej wokandzie. Grupa 23 dzieci, które śpiewały w refrenie chórki z pamiętnymi słowami "We don`t need no education", zaskarżyła właśnie zespół do sądu, żądając zaległych tantiem. Gdy Pink Floyd nagrywał piosenkę w 1979 r., w chórkach wystąpili uczniowie jednej z londyńskich szkół. Zespół - w obawie o ich wyniki w nauce - zataił nazwiska dzieci, a szkole przekazał czek na 1000 funtów. Piosenka okazała się wielkim hitem, docierając na pierwsze miejsca list przebojów w USA i Wielkiej Brytanii. Płyta "The Wall" sprzedała się w 12 mln egzemplarzy. Teraz dzieci wykorzystały zmianę w przepisach dotyczących praw autorskich i postanowiły walczyć o zaległe pieniądze. (WAK)
- Wojewódzki druhną Figurskiego
Senat przyjął projekt ustawy umożliwiającej zawieranie związków partnerskich osobom tej samej płci. Sobotnie "Życie Warszawy" doniosło, że pierwsza ceremonia jest już przygotowywana. "Natychmiast pobieram się z moim partnerem" - powiedział gazecie Krystian Legierski, przyznający się do homoseksualizmu dziennikarz Radia 94. Tekst zilustrowano zdjęciem, na którym Legierski oświadcza się stojącemu tyłem mężczyźnie. Tym mężczyzną jest Michał Figurski, były gwiazdor publicznej telewizji, obecnie redaktor naczelny Radia 94, mąż Odetty Moro.
- Ja tylko użyczyłem do zdjęcia tyłu swojej głowy - zapewnia Figurski. Jego wyjaśnieniom nie dowierza jednak Kuba Wojewódzki, przyjaciel Figurskiego, który prowadzi z nim wspólnie radiowy program "Antylista". - Myślę, że to już postanowione. Jestem szczęśliwy ich szczęściem. Oczywiście wybieram się na ceremonię. Będę sypał róże. Mogę nawet nieść obrączki - żartuje Wojewódzki. (BG)
- Elektrowstrząs na rabusiów
W strzelające paralizatory zostaną wkrótce wyposażeni zagrożeni napadami pracownicy Totalizatora Sportowego. Od zwykłego paralizatora tasery (tak nazywają się nowe urządzenia) różnią się tym, że umożliwiają obezwładnienie napastnika z odległości kilku metrów. Pistolet z prądem wygląda jak zabawka, ale na jego końcu umieszczone jest pudełko, które po wystrzeleniu i trafieniu w człowieka poraża go prądem i paraliżuje mięśnie szkieletowe. W ubiegłym roku ponad 200 kolektur zostało wyposażonych w walizki z paralizatorem do przenoszenia pieniędzy. Kiedy złodziej wyrwie taką walizkę, pracownik Totalizatora może za pomocą pilota uruchomić zainstalowany w walizce paralizator. Może tasery lepiej zabezpieczą kolektury przed napadami. W ubiegłym roku odnotowano ich 63. (TB)
LICZNIK
1 noc wystarcza św. Mikołajowi, żeby rozdać prezenty wszystkim dzieciom na świecie
6 grudnia obchodzony jest dzień św. Mikołaja
9 reniferów ciągnie zaprzęg św. Mikołaja
28 proc. polskich rodzin kultywuje tradycję przebierania się za św. Mikołaja w Wigilię
62 miejscowości w Polsce zapożyczyło swoje nazwy od imienia Mikołaj
210 zł przeciętny Polak przeznacza na prezenty od św. Mikołaja
327 kościołów w Polsce jest pod wezwaniem św. Mikołaja
900 km na północ od Helsinek znajduje się Rovaniemi - wioska św. Mikołaja
1000 figur i obrazów św. Mikołaja znajduje się w polskich kościołach
1734 lata temu w mieście Patara narodził się historyczny św. Mikołaj
500 tys. osób rocznie odwiedza wioskę św. Mikołaja
1 mln listów rocznie otrzymuje św. Mikołaj z Rovaniemi
378 mln dzieci św. Mikołaj musi odwiedzić w ciągu jednej nocy
150 mln km przebywa 6 grudnia św. Mikołaj
- ZNIŻYŁAM SIĘ DO POZIOMU WROGA
Rozmowa z EDYTĄ GÓRNIAK, piosenkarką
"Wprost": Przez panią wróciła do Polski cenzura?
Edyta Górniak: Zakazu pisania o mnie nie wydałam ja, lecz dwa sądy, i to wobec dwóch odrębnych gazet: "Faktu" i "Super Expressu". Przedstawiliśmy 25 stron materiału dowodowego i to przekonało sąd. Przecież tej decyzji nie wymogłam płaczem ani histerią.
- Zakaz pisania o konkretnej osobie publicznej to jednak w Polsce nowość.
- Kolejna manipulacja dziennika "Fakt". Sąd nie wydał zakazu pisania o mnie, lecz o moim życiu intymnym. W żadnej mierze nie zakazał informowania o mojej działalności artystycznej. Poza tym zakaz dotyczy konkretnych gazet, które - moim zdaniem - nadużyły wolności słowa, i obowiązuje do czasu zakończenia procesu.
- Dziś sąd zakazuje pisania o pani, a jutro być może będzie tak chronił skorumpowanych polityków.
- Rozumiem takie obawy. Proszę jednak pamiętać, że nie pełnię funkcji publicznej, jestem jedynie osobą popularną. A wizerunek żadnego innego artysty w Polsce nie został tak bardzo zniszczony. Skoro zaczęto do mnie strzelać z ostrej amunicji, nie mogłam stać z podniesionymi rękami i krzyczeć: "strzelajcie"!
- Pani też strzelała. Na swojej stronie internetowej pisała pani o dziennikarzach per "szczury".
- Uznałam, że na armaty nie można iść z szabelką. I postanowiłam użyć tej samej broni. Zniżyłam się do poziomu wroga, użyłam nawet niecenzuralnych słów.
- Żałuje pani teraz?
- Mój błąd polegał na tym, że nie zaznaczyłam, o które konkretnie gazety mi chodzi. W konsekwencji mój list zranił wielu przyzwoitych dziennikarzy. Za to ich przepraszam.
- Kiedyś sama pani wpuszczała dziennikarzy na swój teren prywatny, a teraz krzyczy: "wynoście się!"
- Zawsze byłam otwarta na ludzi, w tym na media. W życiu udzieliłam więcej wywiadów, niż zaśpiewałam nut. Nie obrażałam się też na krytykę. Gdy po występie w Korei szargano moje dobre imię, przyjęłam to z pokorą. Bo odróżniam moją działalność publiczną od życia prywatnego. A na tak dogłębną lustrację mojego życia intymnego nigdy nie wyrażałam zgody.
- Dlaczego wcześniej mówiła pani o swym życiu prywatnym, a nawet o intymnych szczegółach związków?
- To jeden z dziesiątek przykładów manipulacji, której mnie poddano. Przychodziły do mnie dziennikarki i ze łzami w oczach mówiły: "Pani Edytko, spotkałam się z panem A. i panem B. Co oni o pani wygadują?! Może by się pani jakoś obroniła?".
- Dała się pani nabrać?
- Jak dziecko, wstyd się przyznać. Wyjaśniałam, że to nie takie proste. Że jeden pan mnie zdradzał, a drugi podsłuchiwał. Potem te dziennikarki szły do moich byłych partnerów i mówiły te same kwestie, kwocząc pytaniem: "Co pan na to?". W ten sposób powstawały artykuły oparte na sztucznym wywołaniu gniewu. Przez takie doświadczenia straciłam zaufanie do ludzi. To mój pierwszy wywiad prasowy od dwóch lat.
- Na muzyczną scenę też pani wróci?
- Nie mam wyjścia. Mój ukochany mnie straszy, że jak nie wrócę, to będę musiała sprzątać w domu i wynosić śmieci.
Rozmawiali: Rafał Pleśniak
Marcin Dzierżanowski
- Oświadczenie
Nasze redakcje otrzymały pismo od adwokata Marka Dochnala domagającego się zaprzestania podawania nazwiska i wizerunku jego klienta w naszych publikacjach. Jest to kolejny przykład nadużycia przepisów prawa do ograniczania wolności słowa i informacji. Przypominamy zatem, że ustawa Prawo prasowe daje prokuratorom i sądom możliwość wyrażenia zgody na ujawnienie - ze względu na ważny interes społeczny - danych osób, przeciw którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe. Z takim właśnie przypadkiem mamy, według nas, do czynienia.
Jesteśmy przekonani, że w interesie społecznym nie leży utajnianie nazwisk takich ludzi, jak Marek Dochnal, Andrzej Pęczak czy Andrzej Jagiełło. Zakaz publikacji danych z zasady nie powinien obejmować osób pełniących funkcje publiczne, polityków, biznesmenów, których interesy zależą od decyzji władz. Wszystkie ich działania winny być transparentne dla opinii publicznej. Ma ona także prawo do informacji o prowadzonych wobec nich postępowaniach.
Apelujemy więc do prokuratury i sądów o zezwalanie na ujawnianie danych takich osób. Decyzje
te winny bowiem uwzględniać nie tylko interesy osób objętych postępowaniem przygotowawczym lub sądowym, lecz także dobro opinii publicznej, w tym prawo do nieskrępowanej informacji i swobody wypowiedzi.
Jerzy Baczyński "Polityka"
Grzegorz Gauden "Rzeczpospolita"
Piotr Gabryel "Wprost"
Piotr Stasiński "Gazeta Wyborcza"
Marek Król "Wprost"
Jan Skórzyński "Rzeczpospolita"
Tomasz Wróblewski "Newsweek"
- Orły Temidy
W artykule pod tytułem "Orły Temidy" (nr 49) błędnie przypisano adw. Romanowi Nowosielskiemu wygranie sprawy Zabużanina Jerzego Broniowskiego przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. W rzeczywistości mec. Nowosielski był konsultantem, a postępowanie przed trybunałem w Strasburgu prowadzili adwokaci Zbigniew Cichoń i Wojciech Hermeliński.
Marcin Dzierżanowski
- Wiecznie młoda staruszka
85. urodziny świętowała Polska Agencja Prasowa. Obchody były spóźnione o rok, bo PAP zaczekała z nimi do czasu wybudowania swojej siedziby przy ulicy Brackiej w Warszawie. - Staramy się doprowadzić do tego, aby literki PAP znaczyły dla każdego odbiorcy tyle, co telefon zaufania - mówił podczas uroczystości prezes agencji Waldemar Siwiński. Na uroczystości obecni byli marszałkowie Sejmu i Senatu oraz ministrowie i wielu dziennikarzy. Listy gratulacyjne przysłali m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Marek belka i były prezydent Lech Wałęsa. PAP zatrudnia dziś 300 osób i codiennie dostarcza około tysiąca informacji. (RP)
Więcej możesz przeczytać w 50/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.