Liga Polskich Rodzin naczytała się "Wprost" i chce upublicznić w Internecie esbeckie teczki. Skorośmy tacy opiniotwórczy, to może jeszcze przekonamy Giertycha do kupowania w polskich sklepach, bo ileż można nabijać kabzę koncernom z Galerii Mokotów!
Najsłynniejszy polski Mulat próbuje się odbić od dna przy pomocy komisji śledczej. Andrzej Lepper nie tylko chce prześwietlać sprawę PZU, ale wręcz zamierza kierować komisją. Wzbudziło to furię rozmaitych mediów, które widać uważają, że kolorowi nie powinni zajmować miejsc zarezerwowanych dla białych.
W telewizji Trwam podziwialiśmy monstrualną perorę Jerzego Roberta Nowaka. Z kolejnych teczek Jerzy Robert wyciągał kolejne wycinki z antypolskich oraz antykatolickich pism i z wielką swadą docinał psubratom. Nagle do programu zadzwonił ojciec Rydzyk i dwukrotnie pochwalił prowadzącego program zakonnika za to, że pięknie wygląda. Ten nieco się spłonił i podziękował. A nam przykro się zrobiło, że nikt nie docenił urody Jerzego Roberta Nowaka.
Szefem szpitala psychiatrycznego w Tworkach została Maria Hołownia. Posadę załatwił jej marszałek sejmiku mazowieckiego Adam Struzik. Psychiatrzy nie są pewni, czy nowa dyrektor ma odpowiednie kwalifikacje. Naszym zdaniem, ma: długo współpracowała z czołowymi politykami PSL, więc do Tworek nadaje się idealnie.
Forum Polska Praca (to ostatnia ksywka Ryszarda Bugaja) proponuje, żeby na listach wyborczych pojawiły się elementy biografii kandydatów mówiące, kto działał w złej PZPR, a kto w dobrej opozycji. Bugaj chciałby też czegoś w rodzaju małej dekomunizacji. Drogi Ryszardzie, trzeba było się tego domagać 15 lat temu, kiedy wolałeś się szlajać po knajpach z Cimoszewiczem.
Arcybiskup Życiński skrytykował pomysł ujawnienia teczek SB. Projekt Ligi Polskich Rodzin nazwał "pośmiertnym triumfem SB", poza tym często wymieniał słowa "chrześcijaństwo" i "moralność". Skoro już jesteśmy przy tych terminach: jak tam autolustracja Kościoła? Ktoś się w końcu za nią weźmie czy zostawimy ją Benderowi?
Od liderów PiS dowiedzieliśmy się, że siedziba ich partii zaczyna się upodabniać do miasteczka z filmu "Ptaki". Tyle że zamiast ptaków główną rolę grają tam koty. Stworzenia te są dokarmiane z partyjnych pieniędzy i ściągają do lokalu PiS z całej Warszawy. Na razie nie są agresywne, ale pracownicy biura czują się nieswojo lustrowani przez dziesiątki kocich oczu. A niech wiedzą, że lustracja to nic przyjemnego.
Wbrew pozorom nie zapominamy o posłach Wassermannie, Miodowiczu, Macierewiczu i - last but not least - Giertychu. Zaczęli pięknie, ale teraz wrócili do normalnego poziomu prawicy i z całej siły kompromitują ideę sejmowej komisji śledczej. Szczerze mówiąc, gdybyśmy mieli przenikliwość posła Macierewicza, wzięlibyśmy ich za agentów. No bo idiotami chyba nie są?
Teraz członkowie komisji koncentrują się na znęcaniu się nad ludźmi, których nie lubią. Giertych i Macierewicz przejechali się po Widackim i Czempińskim. Rokita swego czasu też się znęcał, ale tak jakby z sensem.
Największemu polskiemu politykowi tortury słowne nie wystarczą. Roman Giertych zażądał dostarczenia teczek różnych ludzi, którzy z Orlenem mają tyle wspólnego co on z gimnastyką artystyczną. Domaga się na przykład teczki Krzysztofa Kozłowskiego, który ostatnio nieładnie się wypowiedział o jego tacie. Kozłowski to rzeczywiście smutna postać, jednak komisja śledcza nie powstała w celu załatwiania osobistych porachunków klanu Giertychów. Taki duży ten Roman, a taki mały.
Najsłynniejszy polski Mulat próbuje się odbić od dna przy pomocy komisji śledczej. Andrzej Lepper nie tylko chce prześwietlać sprawę PZU, ale wręcz zamierza kierować komisją. Wzbudziło to furię rozmaitych mediów, które widać uważają, że kolorowi nie powinni zajmować miejsc zarezerwowanych dla białych.
W telewizji Trwam podziwialiśmy monstrualną perorę Jerzego Roberta Nowaka. Z kolejnych teczek Jerzy Robert wyciągał kolejne wycinki z antypolskich oraz antykatolickich pism i z wielką swadą docinał psubratom. Nagle do programu zadzwonił ojciec Rydzyk i dwukrotnie pochwalił prowadzącego program zakonnika za to, że pięknie wygląda. Ten nieco się spłonił i podziękował. A nam przykro się zrobiło, że nikt nie docenił urody Jerzego Roberta Nowaka.
Szefem szpitala psychiatrycznego w Tworkach została Maria Hołownia. Posadę załatwił jej marszałek sejmiku mazowieckiego Adam Struzik. Psychiatrzy nie są pewni, czy nowa dyrektor ma odpowiednie kwalifikacje. Naszym zdaniem, ma: długo współpracowała z czołowymi politykami PSL, więc do Tworek nadaje się idealnie.
Forum Polska Praca (to ostatnia ksywka Ryszarda Bugaja) proponuje, żeby na listach wyborczych pojawiły się elementy biografii kandydatów mówiące, kto działał w złej PZPR, a kto w dobrej opozycji. Bugaj chciałby też czegoś w rodzaju małej dekomunizacji. Drogi Ryszardzie, trzeba było się tego domagać 15 lat temu, kiedy wolałeś się szlajać po knajpach z Cimoszewiczem.
Arcybiskup Życiński skrytykował pomysł ujawnienia teczek SB. Projekt Ligi Polskich Rodzin nazwał "pośmiertnym triumfem SB", poza tym często wymieniał słowa "chrześcijaństwo" i "moralność". Skoro już jesteśmy przy tych terminach: jak tam autolustracja Kościoła? Ktoś się w końcu za nią weźmie czy zostawimy ją Benderowi?
Od liderów PiS dowiedzieliśmy się, że siedziba ich partii zaczyna się upodabniać do miasteczka z filmu "Ptaki". Tyle że zamiast ptaków główną rolę grają tam koty. Stworzenia te są dokarmiane z partyjnych pieniędzy i ściągają do lokalu PiS z całej Warszawy. Na razie nie są agresywne, ale pracownicy biura czują się nieswojo lustrowani przez dziesiątki kocich oczu. A niech wiedzą, że lustracja to nic przyjemnego.
Wbrew pozorom nie zapominamy o posłach Wassermannie, Miodowiczu, Macierewiczu i - last but not least - Giertychu. Zaczęli pięknie, ale teraz wrócili do normalnego poziomu prawicy i z całej siły kompromitują ideę sejmowej komisji śledczej. Szczerze mówiąc, gdybyśmy mieli przenikliwość posła Macierewicza, wzięlibyśmy ich za agentów. No bo idiotami chyba nie są?
Teraz członkowie komisji koncentrują się na znęcaniu się nad ludźmi, których nie lubią. Giertych i Macierewicz przejechali się po Widackim i Czempińskim. Rokita swego czasu też się znęcał, ale tak jakby z sensem.
Największemu polskiemu politykowi tortury słowne nie wystarczą. Roman Giertych zażądał dostarczenia teczek różnych ludzi, którzy z Orlenem mają tyle wspólnego co on z gimnastyką artystyczną. Domaga się na przykład teczki Krzysztofa Kozłowskiego, który ostatnio nieładnie się wypowiedział o jego tacie. Kozłowski to rzeczywiście smutna postać, jednak komisja śledcza nie powstała w celu załatwiania osobistych porachunków klanu Giertychów. Taki duży ten Roman, a taki mały.
Więcej możesz przeczytać w 3/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.