Ziobro kontra klika sprawiedliwości

Ziobro kontra klika sprawiedliwości

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kodeks postępowania karnego w ostatnich kilku latach nowelizowano aż 25 razy, a tylko jedna zmiana zawierała 250 poprawek!
Zwolennik stalinowskich metod", "kłamca", "prawny dyletant". To tylko kilka epitetów, którymi jest obrzucany Zbigniew Ziobro. Przed nim żaden minister sprawiedliwości III RP nie był tak zaciekle atakowany przez polityków, prawników (szczególnie profesurę), przedstawicieli "trzeciej władzy", byłych funkcjonariuszy tajnych służb, a także przez dużą część mediów. Zbigniew Ziobro po prostu naruszył - jak kilka lat temu Lech Kaczyński, gdy został szefem resortu sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka - ponadpartyjne układy i mafijno-przestępcze interesy. To te interesy i układy spowodowały, że Polska wciąż jest w czołówce europejskich statystyk dotyczących najgorszych praktyk wymiaru sprawiedliwości. Gdy Ziobro opowiedział się po stronie ofiar, a nie przestępców, po stronie prymatu prawa do sprawiedliwości zamiast prawa do resocjalizacji przestępców, został uznany za wroga publicznego numer jeden. W niepamięć poszły urazy prawniczej i inteligenckiej warszawki oraz krakówka, które utworzyły wspólny front przeciwko Ziobrze. To dowodzi tylko, jak silne były interesy, które naruszył.

Bunt trzeciej władzy?
Ziobro zakwestionował prawniczy geniusz polskiej profesury. Bo skoro prawnicy są tacy wybitni (w niektórych mediach określenia "wybitny" i "profesor prawa" są synonimami), to dlaczego napisane przez nich kodeksy są tak niedoskonałe. A są, skoro jesteśmy krajem najczęściej w Europie zmieniającym przepisy procedury karnej. Kodeks postępowania karnego (jego ojcem jest główny obecnie wróg ministra Ziobry, prof. Stanisław Waltoś) był w ciągu ostatnich kilku lat nowelizowany aż 25 razy, a tylko jedna ze zmian zawierała 250 poprawek! Mamy nie tylko złe prawo, ale i wielu złych sędziów, objętych tak szerokim immunitetem, jakiego nie mają ich koledzy w żadnym kraju Europy. W historii III RP było kilkadziesiąt głośnych spraw, w których w roli czarnych charakterów występowali sędziowie. Na jaw wychodziły ich powiązania ze zorganizowanymi gangami, łapówkarstwo, a czasem zwykła pazerność. I właściwie żadna z tych afer nie została do końca rozliczona. Nic dziwnego, że gdy Zbigniew Ziobro ogłosił chęć ograniczenia immunitetu, odebrania sędziowskiej korporacji decyzji w sprawach dyscyplinarnych czy rozliczania z efektów pracy, został nazwany "zamordystą" i "stalinistą". Tymczasem chodzi wyłącznie o normalność w wymiarze sprawiedliwości. I o walkę z patologami. - Znane są mi przykłady adwokatów, notariuszy, a nawet prokuratorów i sędziów uwikłanych w przestępcze układy. Chcę być tym, któremu uda się przeciąć ten wrzód i przywrócić Polakom wiarę w sprawiedliwość - mówi "Wprost" Zbigniew Ziobro. Nic dziwnego, że tego typu deklaracje wywołały bunt w środowisku sędziów i profesorów prawa, swego rodzaju wojnę państwa prawników przeciw państwu prawa.

Front pierwszy: korporacje
Co wywołało furię prawników? Sąd w Gliwicach wydał wyrok, który zwalniał właściciela katowickiej hali targowej z obowiązku odśnieżania dachu. Najprawdopodobniej pod ciężarem nie usuwanego śniegu dach się zawalił, zabijając 65 osób. Minister sprawiedliwości skrytykował orzeczenie, a wobec sędziego, który je wydał, rozpoczął postępowanie dyscyplinarne. Krajowa Rada Sądownictwa oburzyła się... ministerialną krytyką owego orzeczenia. Nie tym, że było ono niezgodne z prawem, nielogiczne i może być tragiczne w skutkach. Kilka dni później 375 osób, w tym ponad 100 profesorów, głównie prawa, opublikowało kuriozalny "Apel środowisk prawniczych". Przedrukowany w największych polskich gazetach i cytowany w mediach elektronicznych, komentowany był prawie wyłącznie przez jego sygnatariuszy. Jest to radykalny atak na ministra Zbigniewa Ziobrę i jego projekt reformy wymiaru sprawiedliwości.
"Zarówno język, jak i sposób działania obecnych władz przypominają łudząco czasy PRL" - piszą autorzy apelu. Na poparcie tego sformułowania, które jest więcej niż potępieniem, mają jeden przykład: odwołanie prof. Stanisława Waltosia ze stanowiska przewodniczącego Komisji Kodyfikacji Prawa Karnego. Dlaczego minister nie może zmienić składu komisji, która przygotowuje dla niego projekty? Tego z apelu się nie dowiemy. Profesor Waltoś nie podzielał poglądów ministra na prawo, którego reforma była jednym z najważniejszych elementów programu wyborczego PiS. Nic więc dziwnego, że ten mianował na to miejsce kogoś innego, a zasługi prof. Waltosia nie mają tu nic do rzeczy.
Dziennikarze "Wprost" odkryli, kto był inicjatorem apelu prawników. Okazuje się, że była nim... prof. Ewa Łętowska, była rzecznik praw obywatelskich, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Jak to możliwe, że sędzia buntuje kolegów przeciwko własnemu ministrowi? - Można występować raz jako sędzia, a raz jako niesędzia. W tym wypadku wystąpiłam jako wiceprzewodnicząca Komitetu Nauk Prawnych - tłumaczy "Wprost" prof. Łętowska. I dodaje: - Gdybym nie była sędzią, tobym się pod tym apelem... podpisała.

Front drugi: autorytety
Można odnieść wrażenie, że sygnatariusze apelu kwestionują fundament demokracji, który polega na tym, że społeczeństwo za pośrednictwem swoich przedstawicieli tworzy prawa, a prawnicy mogą w tej kwestii jedynie służyć mu pomocą. Prawnicy podpisani pod apelem zdają się sądzić, że prawo winno się znajdować wyłącznie w ich kompetencji. "Wyrażamy głębokie zaniepokojenie zarówno formą, jak i treścią zmian wprowadzanych w prawie karnym i wymiarze sprawiedliwości. W naszym przekonaniu działania te ignorują rzeczywistą sytuację w kraju, a także dorobek nauki - wprowadzają opinię społeczną w błąd, są uzasadniane demagogicznie, a w efekcie psują prawo i naruszają zasady państwa prawnego" - napisali profesorowie.
Wypominając ministrowi sprawiedliwości metody rodem z PRL, podpisane pod listem prawnicze autorytety zapominają, że to właśnie kilkunastu sygnatariuszy tego listu tworzyło PRL-owski system prawny. Przykładem choćby prof. Wiesław Skrzydło. Ten konstytucjonalista w pierwszej połowie lat 80. pełnił funkcję sekretarza KW PZPR w Lublinie. Zanim dostąpił tego zaszczytu, spod jego pióra wyszły takie dzieła, jak "Kierownicza rola PZPR w społeczno-politycznym modelu gminy". Dowodzi on w nim, że "Polska Zjednoczona Partia Robotnicza jako przewodnia siła narodu wytycza kierunki rozwoju i ustala zasady, na jakich winna być oparta struktura organów państwowych". Wśród sygnatariuszy protestu jest również prof. Jan Baszkiewicz. W bogatym dorobku naukowym tego historyka znajduje się wstęp do "Wojny domowej we Francji" Karola Marksa. Kończy go taka konkluzja: "Niech lektura pięknego tekstu Marksa utwierdza nas w tej moralnej solidarności z komunardami Paryża".
Wśród przeciwników ministra Ziobry jest związany z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie prof. Antoni Pieniążek, ostatni przewodniczący wojewódzkiej rady narodowej w Lubelskiem. Na początku lat 90. znalazł się on w radzie Pierwszego Komercyjnego Banku, założonego przez Davida Bogatina, biznesmena, którym interesowały się UOP, Interpol oraz amerykański wymiar sprawiedliwości. Wokół Bogatina skupiła się wtedy cała śmietanka komunistycznego establishmentu Lublina.
Inny podpisany pod apelem prawnik z UMCS to prof. Lech Antonowicz, który w latach 80. pełnił funkcję dziekana wydziału prawa i administracji. W historii uniwersytetu zapisał się m.in. związkami z SB. Dla jednego z pracowników znajomość z Antonowiczem skończyła się usunięciem z uczelni. - Wyciągnął mnie z egzaminu, który akurat przeprowadzałem. Zaprowadził do swojego gabinetu, gdzie czekało już czterech funkcjonariuszy. Oskarżono mnie o posiadanie maszyn poligraficznych, a mój pokój został bezprawnie przeszukany. Tydzień później wyleciałem pracy pracy - wspomina chcący zachować anonimowość były asystent.

Front trzeci: sitwy
Prawnicy podpisani pod apelem do ministra Ziobry dziwnym trafem publicznie się nie wypowiadali w sprawach patologii trzeciej władzy. A jest co leczyć, bo praktycznie żadna z afer z sędziami w rolach głównych nie została w III RP rozliczona. Najlepiej pokazuje to przykład Zbigniewa Wielkanowskiego, sędziego Sądu Rejonowego w Toruniu. W 2000 r. na łamach "Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł dotyczący jego powiązań z tamtejszymi gangsterami. Choć Wielkanowski od tego czasu nie pojawił się już w sali rozpraw w charakterze sędziego, nie poniósł odpowiedzialności karnej. Sąd oczyścił go ze wszystkich zarzutów. Zadziałała korporacyjna solidarność.
Korporacyjna solidarność działała w wypadku sędziów prowadzących rozprawy po pijanemu. Sędzia Marek C. w 2001 r. pijany pojawił się w sali Sądu Rejonowego w Lublinie, a następnie nie poddał się badaniu alkomatem. Sprawa trafiła do sądu dyscyplinarnego. Marek C. został zawieszony na trzy lata, kasując przy tym co miesiąc połowę pensji. Na koniec dostał 50 tys. zł wyrównania i wykorzystał zaległy półroczny urlop. A po odpoczynku, jak gdyby nigdy nic, wrócił do pracy. Równie łagodnie postępowano z Hubertem P., innym lubelskim sędzią, który próbował orzekać, bełkocząc i chwiejąc się na nogach. Został skazany na... trzyletnie zamrożenie pensji.
Sędziego Jarosława M. z Opola cztery lata temu policja zatrzymała w towarzystwie wielokrotnie karanego sutenera Wiesława K. Zarzucono mu uchybienie godności zawodu. Nie czekając na zakończenie sprawy, Jarosław M. zdecydował się odejść z sądu, ale potem wycofał rezygnację. Na szczęście powrót do orzekania zablokował mu sam szef resortu sprawiedliwości. Wtedy M. odwołał się do sądu pracy, gdzie przyznano mu 180 tys. zł odszkodowania.

Front czwarty: immunitet
Polscy sędziowie mają najszerszy immunitet w Europie. Nic dziwnego, że zasłaniał się nim Marek Sadowski, minister sprawiedliwości w rządzie SLD, który w 1995 r. spowodował wypadek samochodowy. Potrącona przez niego kobieta została kaleką. Prokuratura nie mogła mu jednak postawić zarzutu, bo chronił go immunitet - najpierw sędziowski, a potem prokuratorski. Sadowski był kolejno sędzią (gdy zdarzył się wypadek), ministrem i prokuratorem krajowym. Na to ostatnie stanowisko powołał go jego następca, Andrzej Kalwas. Co ciekawe, zrobił to w pierwszym dniu urzędowania. Do sądu Sadowskiego udało się doprowadzić dopiero po nagłośnieniu sprawy przez media.

Front piąty: mity
Prawniczych sitw przez lata nie dostrzegali teoretycy prawa i większość dotychczasowych ministrów sprawiedliwości. Na pytanie, dlaczego polskie sądy pracują tak źle i mają tak złą opinię w społeczeństwie, dawali jedną odpowiedź: niedoinwestowanie i braki kadrowe. Tymczasem to mit. Według najnowszych badań przeprowadzonych przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości pod kierownictwem prof. Andrzeja Siemaszki, pod względem liczebności kadry sędziowskiej stanowimy europejską potęgę - w Polsce pracuje 8963 sędziów. Więcej jest tylko w Niemczech, ale to kraj ponad dwukrotnie ludniejszy od Polski. W Polsce na 100 tys. mieszkańców przypada ponad 23 sędziów. Dla porównania: w Szwecji niespełna 19, we Włoszech - 12, a w Anglii - jedynie 4. W dodatku polscy sędziowie mają o wiele mniej pracy niż angielscy: na sędziego w Warszawie przypadają rocznie 203 sprawy (wpływające do sądów pierwszej instancji), podczas gdy na sędziego z Londynu - aż 1477.
Polskie sądy nie są też wcale niedofinansowane - przekonuje w swoich badaniach prof. Andrzej Siemaszko. Pod względem nakładów budżetowych na sądownictwo (licząc procentowo) jesteśmy na drugim miejscu w Europie: na sądy przeznaczamy co roku 1,78 proc. budżetu. Więcej od nas (1,87 proc.) wydają tylko Norwegowie, a o wiele mniej Niemcy (0,83 proc.), Holendrzy (0,52 proc.), a przede wszystkim Brytyjczycy, którzy na sądownictwo przeznaczają jedynie 0,14 proc. budżetu.

Front szósty: humanitaryści
Zbigniew Ziobro chce odejść od dominującej w Polsce przez ostatnie lata zasady prawnego humanitaryzmu. Co więcej - w rozmowie z "Wprost" nie wyklucza nawet, że podejmie kroki, by autorzy złego prawa III RP ponieśli jakieś konsekwencje za tworzenie przepisów, które pomagały się rozwijać mafii w Polsce.
Choć przestępczość w Polsce rosła, dominujące lobby prawników domagało się łagodzenia i ograniczania karania. Tego samego zdania jest cały czas prof. Stanisław Waltoś, który przekonuje dziennikarzy "Wprost", że skala przestępczości w Polsce spada. Sygnatariusze niedawnego apelu prawników napisali pompatycznie o "dorobku nauki", choć wiedzą, że między prawnikami istnieją przeciwstawne poglądy na temat podstawowych kwestii z ich dziedziny. Ogromne badania porównawcze przeprowadzone w USA udowodniły, że resocjalizacja, która dla polskich prawników ciągle jest główną funkcją kary, prawie nie funkcjonuje. Pokazały również, że istnieje statystyczna zależność między łagodzeniem kar a wzrostem przestępczości. Można, oczywiście - jak to robi wielu prawników, w tym grupa podpisana pod apelem - ignorować te dane, tak jak i zdrowy rozsądek. Trudno jednak bez popadania w sprzeczność odwoływać się w takim wypadku do "dorobku nauki".

Front siódmy: demagodzy

Polscy prawnicy mają o sobie wyjątkowo dobre zdanie i nigdy nie przyznali się do porażek, za które słono płacimy wszyscy. Kodeks karny autorstwa Andrzeja Zolla trudno uznać za sukces, zaś kodeks postępowania karnego stworzony pod kierownictwem Stanisława Waltosia jest przyczyną wielu problemów z osądzaniem przestępstw. Ich twórcy i środowisko prawnicze nadal jednak uważają, że nie popełnili błędu. I są w tym bardzo solidarni.
Trudno w Polsce dostrzec wielkie debaty prawne, które toczą się na Zachodzie. Próbuje je organizować właściwie tylko fundacja Ius et Lex. Uczestniczy jednak w nich niewielu członków prawniczego establishmentu. Natomiast szef fundacji, Janusz Kochanowski, stał się obiektem nagonki współorganizowanej przez to środowisko z powodu nominowania go na stanowisko rzecznika praw obywatelskich. Głównym argumentem - obok niepoprawnych poglądów - był brak habilitacji, jakby to dość wątpliwe rozwiązanie, bez którego obchodzą się na przykład wszystkie kraje anglosaskie, miało fundamentalne znaczenie.

Front ósmy: PRL
Przy "okrągłym stole" przyjęto uznawaną w całym cywilizowanym świecie zasadę, zgodnie z którą politycy nie mogą odwoływać sędziów. Problem w tym, że ta zasada, stanowiąca rzeczywiście element państwa prawa, wymaga, aby wcześniej sędziowie ci byli mianowani również zgodnie z normami państwa prawa. Trudno jednak za takie uznać PRL. Środowisko samo się nie oczyściło, co musiał przyznać nawet jeden z sygnatariuszy apelu do ministra Ziobry, prof. Adam Strzembosz, który kiedyś na ten cud liczył. Zasada sędziowskiej niezawisłości została potraktowana jako tarcza przed krytyką, a immunitet stał się gwarancją bezkarności. Nie wiadomo, po co istnieją w tym środowisku komisje i sądy dyscyplinarne. Warto przypomnieć, że niezawisłość sądów nie jest celem samym w sobie, ale środkiem do tworzenia państwa prawa. Jeśli zaczyna prowadzić do odwrotnych konsekwencji, należy się zastanowić, jak z tym problemem sobie poradzić.
W 1981 r. w Anglii środowisko uniwersyteckich ekonomistów w liście otwartym przestrzegało przed katastrofą, jaką spowoduje kontynuowanie reform Margaret Thatcher. Na szczęście dla Anglii, Żelazna Dama nie przejęła się nim zbytnio. Miejmy nadzieję, że rządzący w Polsce potraktują w ten sam sposób apel prawników, który nie tylko straszy PRL, ale i wyrasta z PRL. Podobnie jak cały wymiar sprawiedliwości i myślenie tzw. prawniczych autorytetów.



Bunt prawników
  • prof. Maksymilian Pazdan
    były rektor Uniwersytetu Śląskiego
    "My, którzy pamiętamy PRL, poznaliśmy różne twarze systemu totalitarnego, również uniemożliwianie dyskusji. Odwołanie prof. Waltosia to decyzja, która przypomina działanie ówczesnych władz". "Gazeta Wyborcza", 11.02.2006 r.

  • prof. Zbigniew Ćwiąkalski
    karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego
    "Zmiany proponowane przez ministra Ziobrę są praktycznie powrotem do przepisów kodeksu z 1969 r. Słychać powrót do retoryki, której używano w 1985 r., wprowadzając ustawę o szczególnej odpowiedzialności za niektóre przestępstwa. Szef MSW Czesław Kiszczak mówił wówczas, że profesorowie to pięknoduchy, a klasa robotnicza ma prawo domagać się surowego karania. Ta polityka skończy się takim samym fiaskiem jak ta z lat 1985-1989".
    "Gazeta Wyborcza", 11.02.2006 r.

  • prof. Stanisław Waltoś
    były przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego
    "Minister Ziobro nieustannie lansuje potrzebę zaostrzania kar. Traktuje je niemal jako wartości samodzielne, oderwane od celu, i zdaje się uważać, że sprawca przestępstwa to jakiś inny gatunek człowieka. Gatunek, któremu nie przysługuje ludzka godność. Tak nie wolno myśleć! To wbrew cywilizacyjnym standardom, wbrew wartościom chrześcijańskim i światopoglądowi katolickiemu, na który powołuje się partia pana Ziobry".
    "Gazeta Wyborcza", 14.02.2006 r.

  • Piotr Górecki
    sędzia i rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa
    "Wbrew niektórym wypowiedziom zagrożenia niezawisłości sędziowskiej ze strony władzy wykonawczej są wciąż realne".
    Polska Agencja Prasowa, 13.02.2006 r.

  • prof. Piotr Winczorek
    prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego
    "Jeśli [Zbigniew Ziobro] nie podejmie dialogu, to będzie miał kłopoty".
    "Trybuna", 14.02.2006 r.

  • Czesław Jaworski
    były prezes Naczelnej Rady Adwokackiej
    "Minister, tak jak każdy, może komentować wyroki, ale nie może ich ośmieszać. Także ośmieszać sądów i sędziów. A powiedzenie ministra, że dwa razy dwa dla sądu może nie być cztery, jest pewnym nadużyciem".
    "Rzeczpospolita", 10.02.2006 r.

Więcej możesz przeczytać w 8/2006 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 8/2006 (1211)

  • Na stronie - Użyteczni idioci26 lut 2006Z rządzeniem jest podobnie jak z piłką nożną: im prostsza gra, tym skuteczniejsza3
  • Skaner26 lut 2006(Skaner - Polska) RZĄD Dziesięć dni stu dni Jeśli premierowi Marcinkiewiczowi uda się porządzić tysiąc dni, możemy się spodziewać studniowych obchodów. Stoma dniami rządu ministrowie i premier chwalili się bowiem z niewielkimi przerwami od...6
  • Dossier26 lut 2006BOGDAN BORUSEWICZ marszałek Senatu "Stabilizacja stała się bardziej stabilna" Program I RP ROMAN GIERTYCH lider Ligi Polskich Rodzin "Jeśli ktoś uważa, że PiS jest monolitem, to ja mam 150 cm wzrostu" "Rzeczpospolita"...7
  • Playback26 lut 200612
  • Poczta26 lut 2006W obronie Wildsteina Jacek Żakowski w TVN 24 stwierdził, że poglądy Bronisława Wildsteina na lustrację przychodzą mu łatwo, bo przez całe lata 80. Wildstein dekował się za granicą. 10 lutego w Tok FM Żakowski przestrzegał, by określając Wildsteina...12
  • Ryba po polsku - Obchody obchodów26 lut 2006Nie mamy innych polityków. Musimy słuchać wywodów tych, których mamy13
  • Z życia koalicji26 lut 2006Kolega z rubryki obok po(że)gnał już Samoobronę i LPR, że niby nieopozycyjni. To fakt, ale przejście tak poważnych polityków z jednej strony na drugą musi trochę potrwać. Dlatego w tym tygodniu ani słowa o Lepperze i Giertychu. Utknęli...14
  • Z życia opozycji26 lut 2006Tośmy narobili! Przechlapane mamy nie tylko u dziennikarzy "Wprost", ale i u niektórych czytelników tygodnika. Wszystko przez to, że zamarzył nam się tekst Frasyniuka w miejsce tekstów Millera. Lider...15
  • Nałęcz - Stabilizowanie kijem26 lut 2006Lepper i Giertych przy pierwszej nadarzającej się okazji skoczą do gardła braciom Kaczyńskim16
  • Fotoplastykon26 lut 2006© Henryk Sawka (www.przyssawka.pl)17
  • Ziobro kontra klika sprawiedliwości26 lut 2006Kodeks postępowania karnego w ostatnich kilku latach nowelizowano aż 25 razy, a tylko jedna zmiana zawierała 250 poprawek!18
  • Chcę przeciąć wrzód26 lut 2006Rozmowa ze Zbigniewem Ziobrą, ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym24
  • Dramat w dwóch aktach i pół26 lut 2006Czy przed wyborami parlamentarnymi przygotowywano prowokację przeciwko braciom Kaczyńskim?26
  • Agenci w sutannach26 lut 2006Czy ks. Janusz Bielański, jedna z legend krakowskiego Kościoła, to agent SB o pseudonimie Waga?28
  • Testament programowy26 lut 2006Najwyższy czas przerwać umysłowy impas w MSZ30
  • Awantura demokratyczna26 lut 2006Może kiedyś historyk badający nasze czasy odnotuje zwycięski początek zmian, opisując niepojęty sukces rządu Marcinkiewicza34
  • Wczasy pod olimpiadą26 lut 2006Słabi polscy olimpijczycy maskują swoją nieudolność i słabe wytrenowanie biadoleniem o pechu36
  • Giełda26 lut 2006HossaŚwiat Śmiecie napędowe Dwieście milionów euro zainwestuje w ciągu pięciu lat w czternastu krajach Europy (w tym w Polsce) holenderska firma Envosmart. Firma chce budować zakłady przetwarzania odpadów z tworzyw sztucznych na olej...38
  • Unia nie do usług26 lut 2006Merkel i Chirac wygrali z "polskim hydraulikiem", czyli strzelili Niemcom i Francuzom w stopy40
  • Prywatny plan Gilowskiej26 lut 2006Rząd nie wie, co zrobić, by populistyczny elektorat był syty i budżet cały44
  • Maratończyk26 lut 2006Jak Słowacja stała się jasną górą w sercu Europy46
  • Billboard w komórce26 lut 2006Przeciętnego Europejczyka codziennie bombarduje 2 tysiące reklam48
  • Załatwione odmownie26 lut 2006Polską gospodarkę czekają kolejne cztery zmarnowane lata50
  • Supersam26 lut 200652
  • Gigant ze szklanką26 lut 2006Zimowy Puchar Jedynki już trwa! Drużyna narciarska "Wprost"- ubiegłoroczny zwycięzca imprezy - tym razem potyka siź na stokach z silniejszą konkurencją. Najwiźcej emocji i zabawy dostarcza zawodnikom i publiczności slalom gigant ze...52
  • Suknia zdobi mężczyznę26 lut 2006Znany z awangardowego image`u piłkarz David Beckham był jedną z osobowości, które zainspirowały organizatorów Madryckiego Tygodnia Mody do stworzenia wystawy "Mężczyźni w sukienkach". Prezentowane tam kreacje, nawiązujące do tradycyjnych...52
  • Żeń-szeń na zmęczenie26 lut 200656 proc. dorosłych Polaków - według badań Pentora - odczuwa ogólne osłabienie i zmęczenie (skarży się na nie aż 66 proc. Polek). Zaradzić temu może uzupełnienie diety wyciągiem z żeń-szenia i witaminami. Producent środka Bodymax poleca tabletkę...52
  • Choroba próżniacza26 lut 2006Inteligencki salon to siedlisko schizofrenii: nie mam nic, nie znaczę nic, ale udaję, że jestem znakomitością54
  • Styliści sejmowi26 lut 2006Styl retro disco zdominował ubiory polskich polityków58
  • Tapeta na ludwiku26 lut 2006Meble projektowane w Finlandii przez włoskich designerów, produkowane w Rumunii i sprzedawane w Niemczech składają się na niemieckość wnętrz62
  • Niewolnik na urlopie26 lut 2006Stalin na krótko zamienił łagry w sanatoria - ze strachu przed brakiem siły roboczej66
  • Know-how26 lut 2006Grejpfruty na serce Czerwone grejpfruty obniżają poziom cholesterolu i trójglicerydów niemal tak skutecznie jak leki. Uczeni z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie wykazali, że codzienne spożywanie jednego owocu lub wyciśniętego z...69
  • Igrzyska genetyków26 lut 2006Pierwsi superatleci walczą o medale w Turynie?70
  • Pandemia paniki26 lut 2006Wirus ptasiej grypy zaatakował ponad milion Chińczyków!74
  • Saper błonkoskrzydły26 lut 2006Owady potrafią wykryć rozkładające się zwłoki, narkotyki, broń biologiczną, a nawet groźne zanieczyszczenia76
  • Bez granic26 lut 2006Terror zakratowany Abu Hamza al-Masri, jeden z najgroźniejszych muzułmańskich duchownych w Wielkiej Brytanii, idzie do więzienia. Sąd w Londynie uznał go za winnego kilkakrotnego podżegania do morderstwa oraz siania nienawiści rasowej i skazał na...78
  • Konserwatysta Blair26 lut 2006Brytyjska lewica zamienia się poglądami z prawicą80
  • Wojna o pokój26 lut 2006Izrael ma przystąpić do NATO czy NATO do Izraela? - pytają niektórzy komentatorzy84
  • Ekstremiści w salonie26 lut 2006Palestyńska demokracja nie mogła dostać lepszego prezentu niż zwycięstwo Hamasu86
  • Z armaty do przepiórki26 lut 2006Amerykańska opinia publiczna zniesie w polityce wszystko, ale nie śmieszność88
  • Menu26 lut 2006KRÓTKO PO WOLSKUObrazoburcy Po ostatniej globalnej awanturze z karykaturami Mahometa naszły mnie spore wątpliwości, czy my i muzułmanie wierzymy w tego samego Pana Boga... IĘnie jest to podejrzenie bezpodstawne. Wygląda bowiem na to, że...92
  • Recenzje26 lut 200694
  • Strach się bać26 lut 2006** W grudniu amerykańskie stacje telewizyjne wyemitowały dwa różne filmy o Janie Pawle II: ABC - obraz "Nie lękajcie się: Życie papieża Jana Pawla II" z Thomasem Kretschmannem, CBS dwuodcinkowy film "Jan Paweł II" z Jonem...94
  • Stara, poczciwa małpa26 lut 2006***** W 2005 r. Peter Jackson użył całej współczesnej technologii, by w swym "King Kongu" odtworzyć rok 1933. W 1933 r. podróżnicy, awanturnicy i filmowcy Merian C. Cooper i Ernest B. Schoedsack o realizm troszczyli się mniej. Stworzyli...94
  • Ojczyzna z papieru26 lut 2006* Nareszcie nie biurowiec z pleksi na skrzyżowaniu Alej i Marszałkowskiej, ale Polska podwrocławska w epizodach. Alert jest jednak na wyrost. Niby mamy młodych, których wolny rynek nie wciągnął, starszych, których odsunął, i emerytalnych, których...94
  • Sekretne życie kowbojów26 lut 2006*** Cztery Złote Globy i osiem nominacji do Oscara nie są w stanie zagłuszyć wątpliwości, czy mamy do czynienia z dziełem sztuki, czy średniej klasy niskobudżetowym filmem, który wstrzelił się w klimat naszych czasów. Filmów traktujących o...94
  • Polskie sępy26 lut 2006Na 20 polskich filmów przypada rocznie prawie 300 nagród i kilka razy tyle nominacji96
  • Orgazm świętej Teresy26 lut 2006Erotyczne uniesienia przeżywa co piąty widz oglądający klasyczną sztukę100
  • Pazurem - Kochani inaczej26 lut 2006W słowniku biograficznym wielcy posortowani, cali w datach i przypisach: martwica104
  • Ueorgan Ludu26 lut 2006TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 8 (174) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 20 lutego 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza POLSKA CORAZ BLIŻEJ MEDALU Krokiem Łyżwowym od sukcesu do sukcesu * Pewny medal na igrzyskach w 2030 roku...105
  • Skibą w mur - Dotacje na kreacje26 lut 2006Osoba rozdająca pieniądze jest miła sercu każdego, choćby prezentowała się jak członek gangu106