*
Nareszcie nie biurowiec z pleksi na skrzyżowaniu Alej i Marszałkowskiej, ale Polska podwrocławska w epizodach. Alert jest jednak na wyrost. Niby mamy młodych, których wolny rynek nie wciągnął, starszych, których odsunął, i emerytalnych, których zbeszcześcił. Ale chcielibyśmy poznać szczegóły. A tu zamiast postaci ze spermy i kości - portrety pamięciowe. Narysowane ołówkiem stolarskim - z grubsza i po całości. Niby seryjny morderca, niby grafoman z domu kultury, niby menele z cmentarza, ale wszyscy jak po zastrzykach uspokajających. Umowa, zarys i groteska. Od tego to mamy literata Leppera i parę bulwarówek ze specjalizacją w krzywdach trzeciego wieku. Żądamy krwi.
Wiesław Kot
Dariusz Matuszak "Brzytwa Ockhama", Rebis 2006
Nareszcie nie biurowiec z pleksi na skrzyżowaniu Alej i Marszałkowskiej, ale Polska podwrocławska w epizodach. Alert jest jednak na wyrost. Niby mamy młodych, których wolny rynek nie wciągnął, starszych, których odsunął, i emerytalnych, których zbeszcześcił. Ale chcielibyśmy poznać szczegóły. A tu zamiast postaci ze spermy i kości - portrety pamięciowe. Narysowane ołówkiem stolarskim - z grubsza i po całości. Niby seryjny morderca, niby grafoman z domu kultury, niby menele z cmentarza, ale wszyscy jak po zastrzykach uspokajających. Umowa, zarys i groteska. Od tego to mamy literata Leppera i parę bulwarówek ze specjalizacją w krzywdach trzeciego wieku. Żądamy krwi.
Wiesław Kot
Dariusz Matuszak "Brzytwa Ockhama", Rebis 2006
Więcej możesz przeczytać w 8/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.