Runął stereotyp samca lekkoducha i wiernej samicy
Zawzory wierności małżeńskiej do końca lat 80. uważano ptaki. Zakładano, że związek musi być trwały, bo potrzebny jest wysiłek obojga rodziców, by wykarmić i ochronić potomstwo. Gdy naukowcy użyli do badań testów genetycznych, okazało się jednak, że w każdym gnieździe od 10 proc. do 70 proc. piskląt nie jest spłodzonych przez wychowującego je samca. Runął stereotyp wiernej samicy i samca lekkoducha. Obie płcie szukają "pozamałżeńskiego seksu". Samiec dobry w pracach domowych, sprawny zaopatrzeniowiec i budowniczy, nie zawsze ma najlepsze geny. Samicy opłaca się więc czasami wymknąć, by sprawdzić jakość sąsiada.
Ssaki, które nigdy nie były wzorem cnoty, są gorsze, niż się spodziewano. Samice królików potrafią kopulować z kilkoma samcami w ciągu dnia, po każdej randce pozbywając się znacznej części nasienia partnera. Podobne obyczaje mają małpy, na przykład czepiaki pajęcze, które jeszcze kilka godzin po kopulacji potrafią wypychać spermę z pochwy. Jedna z teorii zakłada, że samica zbiera w ten sposób plemniki kilku samców. Dzięki temu każde jej młode może mieć innego ojca, a im większa różnorodność, tym większa szansa na udanego potomka.
Chwyt kleszczowy
Biolodzy z trudem wymieniają gatunki, co do których nie ma wątpliwości, że są wierne aż po grób. Szacują, że zaledwie 2-4 proc. gatunków to prawdziwi monogamiści. Samce dwoją się i troją, by nie dopuścić do zdrady. Często nie odstępują płodnej samicy na krok. Samiec wiewiórki ziemnej, jeśli dopisze mu szczęście, zagania połowicę do nory i tarasuje sobą wejście. Z kolei samce żab i ropuch wskakują na wybrankę i trzymając ją za szyję, tkwią na jej grzbiecie przez wiele godzin, zanim jajeczka nie zostaną złożone i zapłodnione. Samce synogarlicy, zamiast się zalecać do wybranki, brutalnie ją atakują. Jeś-li zbyt ochoczo przyjmie pozycję do kopulacji, rezygnują z niej, gdyż uznają, że miała już partnera.
Są i tacy, którzy zakładają rozwiązłej partnerce pas cnoty. Po takie rozwiązanie sięgają węże, jaszczurki, nietoperze, gryzonie i wiele owadów. Opieczętowanie samicy odbywa się tuż po kopulacji za pomocą żelowej substancji, która szybko twardnieje. Potrafi być wystarczająco trwała (do 72 godzin u północnoamerykańskiego węża pończosznika), by plemniki bezpiecznie dotarły do komórek jajowych. Samice jednak i na to mają sposób. Wiewiórki potrafią wyjąć pozostawiony przez samca czop i kopulować nawet z dziesięcioma partnerami.
Naczelne również stosują pas cnoty. Im bardziej niewierne samice, tym samce mają większe jądra, produkują więcej nasienia, które jest też gęstsze - skuteczniej "impregnuje" drogi rodne wiarołomnej. Po taki pas cnoty muszą sięgać szympansy, których samice parzą się ze wszystkimi w okolicy.
Gotowość do kopulacji
Żyrafa w ciągu życia produkuje kilkaset komórek jajowych, z których najwyżej tuzin ma szanse na zapłodnienie. W tym czasie byk żyrafy produkuje miliardy plemników. Samice inwestują nie tylko w komórkę jajową - wysiadywanie jaj lub donoszenie ciąży i opieka nad młodymi spada zwykle na nie. Stąd ostrożność w wyborze partnera. Z punktu widzenia samca gra toczy się o to, by zostać ojcem jak największej liczby potomstwa.
Lwice "wymuszają" podczas rui gotowość partnerów do kopulacji. Samce tych kotów wydają się bić rekordy męskiej sprawności. Amerykański zoolog George Schaller obserwował lwa, który w ciągu pierwszej doby kopulował 86 razy z dwiema samicami, następnej zaś 62 razy. Mimo to tempo rozrodu wcale nie jest wysokie, gdyż lwice albo nie owulują, albo ronią. Prawdopodobieństwo, że kopulacja doprowadzi do narodzin potomstwa, jest jak jeden do trzech tysięcy. W dodatku samce zabijają młode swoich konkurentów, zwłaszcza gdy przejmują stado lwic. W interesie samicy jest więc kopulować z każdym lwem, by zwiększać niepewność ich ojcostwa. Podobną strategią tłumaczy się rozwiązłość samic małp człekokształtnych.
Sadystyczne mięczaki
Bycie pierwszym nie gwarantuje ojcostwa. Prawdziwa walka o przekazanie genów toczy się między plemnikami w drogach rodnych. Do tej próby sił niektóre samce stają specjalnie wyposażone. Penisy ważek z gatunku Ortherum cancellatum są zaopatrzone w nić pokrytą ostrymi wypustkami. Samice przechowują nasienie partnerów w narządzie zwanym spermateką. Samiec nie traci czasu na pilnowanie partnerki, ale usuwa depozyt poprzedników przed kopulacją.
Jak "wypromować" swoje plemniki, martwią się nawet obojnacze ślimaki. Te mięczaki mają sadystyczne skłonności. Oplatając się wzajemnie w miłosnym tańcu, chcą ugodzić partnera strzałką miłosną - ostro zakończonym szpikulcem, który głęboko wbija się w ciało. Biolog Ronald Chase z McGill University dowiódł, że śluz pokrywający strzałkę chroni męskie komórki przed zniszczeniem w organizmie trafionego nią ślimaka.
W świecie zwierząt geny kontrolujące procesy rozrodcze ewoluują najszybciej. Samce rozwijają coraz doskonalsze strategie, by zapłodnić samicę. Ale samice nie pozostają bierne. W świetle najnowszej wiedzy zaloty zwierząt to raczej wyścig zbrojeń niż romantyczny związek.
Ssaki, które nigdy nie były wzorem cnoty, są gorsze, niż się spodziewano. Samice królików potrafią kopulować z kilkoma samcami w ciągu dnia, po każdej randce pozbywając się znacznej części nasienia partnera. Podobne obyczaje mają małpy, na przykład czepiaki pajęcze, które jeszcze kilka godzin po kopulacji potrafią wypychać spermę z pochwy. Jedna z teorii zakłada, że samica zbiera w ten sposób plemniki kilku samców. Dzięki temu każde jej młode może mieć innego ojca, a im większa różnorodność, tym większa szansa na udanego potomka.
Chwyt kleszczowy
Biolodzy z trudem wymieniają gatunki, co do których nie ma wątpliwości, że są wierne aż po grób. Szacują, że zaledwie 2-4 proc. gatunków to prawdziwi monogamiści. Samce dwoją się i troją, by nie dopuścić do zdrady. Często nie odstępują płodnej samicy na krok. Samiec wiewiórki ziemnej, jeśli dopisze mu szczęście, zagania połowicę do nory i tarasuje sobą wejście. Z kolei samce żab i ropuch wskakują na wybrankę i trzymając ją za szyję, tkwią na jej grzbiecie przez wiele godzin, zanim jajeczka nie zostaną złożone i zapłodnione. Samce synogarlicy, zamiast się zalecać do wybranki, brutalnie ją atakują. Jeś-li zbyt ochoczo przyjmie pozycję do kopulacji, rezygnują z niej, gdyż uznają, że miała już partnera.
Są i tacy, którzy zakładają rozwiązłej partnerce pas cnoty. Po takie rozwiązanie sięgają węże, jaszczurki, nietoperze, gryzonie i wiele owadów. Opieczętowanie samicy odbywa się tuż po kopulacji za pomocą żelowej substancji, która szybko twardnieje. Potrafi być wystarczająco trwała (do 72 godzin u północnoamerykańskiego węża pończosznika), by plemniki bezpiecznie dotarły do komórek jajowych. Samice jednak i na to mają sposób. Wiewiórki potrafią wyjąć pozostawiony przez samca czop i kopulować nawet z dziesięcioma partnerami.
Naczelne również stosują pas cnoty. Im bardziej niewierne samice, tym samce mają większe jądra, produkują więcej nasienia, które jest też gęstsze - skuteczniej "impregnuje" drogi rodne wiarołomnej. Po taki pas cnoty muszą sięgać szympansy, których samice parzą się ze wszystkimi w okolicy.
Gotowość do kopulacji
Żyrafa w ciągu życia produkuje kilkaset komórek jajowych, z których najwyżej tuzin ma szanse na zapłodnienie. W tym czasie byk żyrafy produkuje miliardy plemników. Samice inwestują nie tylko w komórkę jajową - wysiadywanie jaj lub donoszenie ciąży i opieka nad młodymi spada zwykle na nie. Stąd ostrożność w wyborze partnera. Z punktu widzenia samca gra toczy się o to, by zostać ojcem jak największej liczby potomstwa.
Lwice "wymuszają" podczas rui gotowość partnerów do kopulacji. Samce tych kotów wydają się bić rekordy męskiej sprawności. Amerykański zoolog George Schaller obserwował lwa, który w ciągu pierwszej doby kopulował 86 razy z dwiema samicami, następnej zaś 62 razy. Mimo to tempo rozrodu wcale nie jest wysokie, gdyż lwice albo nie owulują, albo ronią. Prawdopodobieństwo, że kopulacja doprowadzi do narodzin potomstwa, jest jak jeden do trzech tysięcy. W dodatku samce zabijają młode swoich konkurentów, zwłaszcza gdy przejmują stado lwic. W interesie samicy jest więc kopulować z każdym lwem, by zwiększać niepewność ich ojcostwa. Podobną strategią tłumaczy się rozwiązłość samic małp człekokształtnych.
Sadystyczne mięczaki
Bycie pierwszym nie gwarantuje ojcostwa. Prawdziwa walka o przekazanie genów toczy się między plemnikami w drogach rodnych. Do tej próby sił niektóre samce stają specjalnie wyposażone. Penisy ważek z gatunku Ortherum cancellatum są zaopatrzone w nić pokrytą ostrymi wypustkami. Samice przechowują nasienie partnerów w narządzie zwanym spermateką. Samiec nie traci czasu na pilnowanie partnerki, ale usuwa depozyt poprzedników przed kopulacją.
Jak "wypromować" swoje plemniki, martwią się nawet obojnacze ślimaki. Te mięczaki mają sadystyczne skłonności. Oplatając się wzajemnie w miłosnym tańcu, chcą ugodzić partnera strzałką miłosną - ostro zakończonym szpikulcem, który głęboko wbija się w ciało. Biolog Ronald Chase z McGill University dowiódł, że śluz pokrywający strzałkę chroni męskie komórki przed zniszczeniem w organizmie trafionego nią ślimaka.
W świecie zwierząt geny kontrolujące procesy rozrodcze ewoluują najszybciej. Samce rozwijają coraz doskonalsze strategie, by zapłodnić samicę. Ale samice nie pozostają bierne. W świetle najnowszej wiedzy zaloty zwierząt to raczej wyścig zbrojeń niż romantyczny związek.
Więcej możesz przeczytać w 35/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.