Madonna, Sting, Cherie Blair, a w Polsce Kayah upodobali sobie aromaty Lorenzo Villoresiego. Villoresi zaczął tworzyć swoje zapachy 16 lat temu. Był wtedy studentem psychologii i filozofii. Podczas wyjazdu naukowego na Bliski Wschód zachwycił się bogactwem tamtejszych olejków, przypraw i esencji. Po powrocie do rodzinnego miasta zakupił kilogramy tych produktów i zaczął się uczyć podstaw perfumiarstwa. Jako pierwszy tworzył zapachy na indywidualne zamówienie klienta. Villoresi nie chciał, by jego perfumy były "masowe" - wszystkie są robione ręcznie tradycyjnymi metodami. Maestro dzieli swoje zapachy na klasyczne i fantazyjne. Do tej drugiej grupy zalicza się najnowsza kompozycja - Alamut. Jest to, jak zapewnia twórca, "podróż do krain Orientu": połączenie zapachów kwiatowych (m.in. róży, jaśminu, kwiatu pomarańczy), piżma i ambry oraz olejków z drzew i krzewów (m.in. oliwki, sandałowca, drewna różanego).
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.