Zakłady Intela, Dublin. Irlandia jest potęgą w produkcji towarów wymagających użycia najbardziej zaawansowanych technologii Współpracownicy premiera Donalda Tuska w końcu 2008 r. doradzali mu, aby przestał używać hasła o powtarzaniu w Polsce „irlandzkiego cudu” – aby nie rozbudzać nadmiernych oczekiwań, ale także nie narażać się na wyśmianie, bo Irlandia przeżywa załamanie gospodarcze. Tyle że nawet w tej sytuacji możemy się niejednego nauczyć od Irlandczyków.
W pierwszym półroczu 2008 r. tempo spadku PKB Irlandii wyniosło 1 proc., deficyt budżetowy w 2009 roku może sięgnąć nawet 6,8 proc. PKB, coraz częściej słychać też o polskich emigrantach zarobkowych, których kryzys wygania z Zielonej Wyspy z powrotem do ojczyzny. Pamiętajmy jednak, że za życia jednego pokolenia Irlandia dokonała niebywałego postępu ekonomicznego – z jednego z najsłabiej rozwiniętych obszarów Europy Zachodniej przeistoczyła się w jeden z najzamożniejszych. W 1990 r. PKB na mieszkańca był w Irlandii o 22 proc. niższy niż średnia unijna, a w 2006 r. przewyższał już tę średnią o 45 proc. (w wypadku Polski ten wskaźnik jest o 48 proc. niższy od unijnej średniej).
Więcej możesz przeczytać w 4/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.