Zdalnie sterowany minihelikopter z kamerą krążący przy oknie pokojowego hotelu, w którym spotykają się kochankowie. Albo najczulsze na świecie mikrofony kierunkowe. To tylko drobna część arsenału agencji detektywistycznych specjalizujących się w wykrywaniu zdrad małżeńskich. Pod względem ich liczby już dogoniliśmy zachód Europy.
Firmy detektywistyczne nie skąpią na wyposażenie i szkolenie agentów tropiących niewierność, bo to się opłaca. Większość zleceń, które trafiają do agencji detektywistycznych, dotyczy śledzenia współmałżonków. W naszym kraju pojawił się też nowy zawód – testerzy żon i mężów. Mają sprawdzić, czy partner zleceniodawcy nie ulegnie atrakcyjnemu mężczyźnie lub kobiecie. Zdobyte w ten sposób dowody coraz częściej są podstawą spraw rozwodowych w polskich sądach.
Więcej możesz przeczytać w 5/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.