Wierzyć w kłamstwo jest łatwiej niż mu zaprzeczyć
Czy umiemy sobie wyobrazić historię świata bez kłamstwa? Jakie byłyby losy "epizodu" katyńskiego, gdyby powszechnie dano wiarę (hitlerowskiej, o paradoksie!) komisji badającej zbiorowe mogiły w tamtejszych lasach? Jak wyglądałaby końcówka II wojny światowej, gdyby świat uwierzył relacji Jana Karskiego o wydarzeniach w getcie warszawskim w 1943 r.? Co, gdyby kilka lat później wolny świat chciał uwierzyć, że "demokratyczne" wybory w Polsce Ludowej są wielką farsą, jaskrawo sprzeczną z ustaleniami międzynarodowych konferencji oddających w ręce Stalina losy demokracji w Europie Środkowo-Wschodniej? Gdyby w czasie kryzysu kubańskiego w 1962 r. amerykański ambasador nie wrzasnął na swego sowieckiego "kolegę", by odpowiedział "tak" lub "nie" na pytanie, czy na wyspie są rozmieszczone wyrzutnie pocisków średniego zasięgu (przedstawiciel Moskwy odparł oczywiście, że odpowiedź nadejdzie na piśmie w stosownym czasie)? Gdyby świat poznał prawdziwych inspiratorów zamachu na Jana Pawła II... Gdyby na początku ósmej dekady XX wieku publicznie udzielono prawdziwej odpowiedzi na pytanie o rzeczywistą skalę interwencji sowieckiej w Polsce... Historia świata w wersji "gdyby" wyglądałaby dziś zapewne zupełnie inaczej, jeślibyśmy potrafili skutecznie się bronić przed kłamstwem, insynuacją i mistyfikacją.
Postawa Amerykanów w ostatnim półtoraroczu jest naznaczona traumatycznym doświadczeniem 11 września 2001 r. Wywołuje ono skojarzenia z osobami bliskimi lub znanymi pośrednio, ale realnymi, z imieniem i nazwiskiem, datą narodzin i datą "wyparowania" w temperaturze kilku tysięcy stopni Celsjusza, jaką wytworzyło w Twin Towers płonące paliwo boeinga. To egzystencjalnie dramatyczne doświadczenie Amerykanów sprawia, że nie są oni w stanie zrozumieć ambiwalentnej postawy Europejczyków wobec perspektywy ostatecznej rozprawy z Husajnowskim totalizmem. Europę podzieliły oficjalne stanowiska rządów. Nawet podpis Havla pod listem proamerykańskich premierów skomentowany został jako wyraz osobistych przekonań Wielkiego Vaska nie odpowiadający oficjalnemu stanowisku rządu czeskiego. Opinia publiczna - co wynika z jej badań we wszystkich krajach europejskich - odmawia poparcia dla postawy amerykańskiej determinacji w postępowaniu z irackimi wykrętami.
Bardzo bym chciał, aby Amerykanie uzyskali jednoznaczny mandat ONZ umożliwiający USA oraz całej światowej koalicji antyterrorystycznej zdecydowaną rozprawę z irackim dyktatorem, którego wpływy sięgają daleko poza Irak. Każdy przecież wie, że Husajn jest ewidentnym łgarzem. Każdy przyznaje, że informacje Colina Powella brzmią wiarygodnie. Zdjęcia ciężarówek przewożących zamaskowane wytwórnie broni masowego rażenia, nagrania rozmów telefonicznych - wszystko to jest dostatecznie przekonywające. A jednak Bush zapewne nie uzyska jednoznacznej rezolucji Rady Bezpieczeństwa, który sprawi, że działania Amerykanów nie będą traktowane jako jednostronna wojna prewencyjna spowodowana złymi nastrojami i prowadzona w imię ochrony własnych interesów.
W ten sposób kłamcy uzyskują przewagę nad biegiem historii. Okazuje się, że kłamać można także udając, że wierzymy łgarzom. Jedyna szansa, że na dłuższą metę kłamstwo będzie jednak miało krótkie nogi. Dlatego niech kłamcy zachowają dobrą pamięć i niech ci, którzy im uwierzyli, także pamiętają, że kiedyś Stalin rzeczywiście dopuścił się katyńskiego mordu, że Hitler naprawdę dokonał Endlösung w warszawskim getcie, że powojenne wybory w Polsce były bez wątpienia sfałszowane, że Irak Że uwierzono w kłamstwo, bo było to łatwiejsze niż mu zaprzeczyć. Że szlachetna troska o dopełnienie słusznych procedur może być także wyrazem słabości...
Postawa Amerykanów w ostatnim półtoraroczu jest naznaczona traumatycznym doświadczeniem 11 września 2001 r. Wywołuje ono skojarzenia z osobami bliskimi lub znanymi pośrednio, ale realnymi, z imieniem i nazwiskiem, datą narodzin i datą "wyparowania" w temperaturze kilku tysięcy stopni Celsjusza, jaką wytworzyło w Twin Towers płonące paliwo boeinga. To egzystencjalnie dramatyczne doświadczenie Amerykanów sprawia, że nie są oni w stanie zrozumieć ambiwalentnej postawy Europejczyków wobec perspektywy ostatecznej rozprawy z Husajnowskim totalizmem. Europę podzieliły oficjalne stanowiska rządów. Nawet podpis Havla pod listem proamerykańskich premierów skomentowany został jako wyraz osobistych przekonań Wielkiego Vaska nie odpowiadający oficjalnemu stanowisku rządu czeskiego. Opinia publiczna - co wynika z jej badań we wszystkich krajach europejskich - odmawia poparcia dla postawy amerykańskiej determinacji w postępowaniu z irackimi wykrętami.
Bardzo bym chciał, aby Amerykanie uzyskali jednoznaczny mandat ONZ umożliwiający USA oraz całej światowej koalicji antyterrorystycznej zdecydowaną rozprawę z irackim dyktatorem, którego wpływy sięgają daleko poza Irak. Każdy przecież wie, że Husajn jest ewidentnym łgarzem. Każdy przyznaje, że informacje Colina Powella brzmią wiarygodnie. Zdjęcia ciężarówek przewożących zamaskowane wytwórnie broni masowego rażenia, nagrania rozmów telefonicznych - wszystko to jest dostatecznie przekonywające. A jednak Bush zapewne nie uzyska jednoznacznej rezolucji Rady Bezpieczeństwa, który sprawi, że działania Amerykanów nie będą traktowane jako jednostronna wojna prewencyjna spowodowana złymi nastrojami i prowadzona w imię ochrony własnych interesów.
W ten sposób kłamcy uzyskują przewagę nad biegiem historii. Okazuje się, że kłamać można także udając, że wierzymy łgarzom. Jedyna szansa, że na dłuższą metę kłamstwo będzie jednak miało krótkie nogi. Dlatego niech kłamcy zachowają dobrą pamięć i niech ci, którzy im uwierzyli, także pamiętają, że kiedyś Stalin rzeczywiście dopuścił się katyńskiego mordu, że Hitler naprawdę dokonał Endlösung w warszawskim getcie, że powojenne wybory w Polsce były bez wątpienia sfałszowane, że Irak Że uwierzono w kłamstwo, bo było to łatwiejsze niż mu zaprzeczyć. Że szlachetna troska o dopełnienie słusznych procedur może być także wyrazem słabości...
Więcej możesz przeczytać w 7/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.