Na imprezie pod patronatem radiowej Trójki można zjeżdżać po śniegu nawet na dziurze budżetowej
Fortepian, rakieta, lodówka czy wielki kawał szwajcarskiego sera to tylko kilka z setek akcesoriów używanych do zjeżdżania po śniegu. Ślizg na Bele Czym, zabawa zorganizowana po raz pierwszy w 1995 r., przyciąga prawie 10 tys. osób. Prawie dwa miliony śledzą imprezę w radiowej Trójce (która jest jej patronem) oraz w telewizji TVN. Nadmiar chętnych do udziału w finale zaplanowanym na 15 lutego w Szklarskiej Porębie spowodował, że trzeba było przeprowadzić eliminacje. Podczas kwalifikacji w Zieleńcu zjeżdżano na bezludnej wyspie, na Harrym Potterze trzymającym Wielką Księgę, a nawet na miniaturze Ministerstwa Zdrowia z modelową dziurą budżetową. Pod nazwą Wielka Pardubicka kryli się ubrani w bieliznę panowie pędzący w dół stoku na miniaturowych konikach. Podczas eliminacji w Szczyrku po śniegu cwałował Pegaz, pędziła rodzina Flinstone'ów z dinozaurem Dino oraz Rakieta do Walki z Głupotą. Kilka lat temu zjeżdżano na Billu Clintonie stojącym przy mównicy z ułożoną u jego stóp Monicą Lewinsky.
Fontanna z eurocentami
Zasady zabawy są proste: trzeba zbudować jak najśmieszniejszy pojazd bez silnika i zjechać nim z dwustumetrowego stoku. W zabawie mogą brać udział wszyscy bez względu na wiek i płeć. Nieletni muszą tylko przedstawić zgodę rodziców. Najmłodszy uczestnik miał 2,5 roku. Jury ocenia technikę zjazdu, ale najważniejszy jest pomysł na pojazd. W zeszłym roku zwycięzca otrzymał 20 tys. zł.
Ślizg zorganizowały w Polsce osoby, które oglądały podobne zabawy w austriackim Tyrolu. Tam w budowaniu oryginalnych pojazdów biorą udział całe wsie. W ostatnią sobotę karnawału tysiące ludzi zbierają się na stokach, żeby dopingować swoich reprezentantów, którzy - jeśli uda się im zwyciężyć - na jeden wieczór stają się ważniejsi od mistrzów skoków narciarskich czy alpejczyków. Podobnie, choć nie na śniegu, bawią się mieszkańcy Nicei. Podczas Festiwalu Kwiatów ulicami przejeżdżają fantastyczne pojazdy budowane z kwiatów. Festiwal dziwacznych pojazdów zorganizowano podczas Expo'98 w Lizbonie. Niektóre z pokazywanych tam machin przypominały konstrukcje z obrazów Hieronima Boscha, inne pluły coca-colą, jeszcze inne buchały ogniem. W następnych latach w rocznicę Expo po ulicach Lizbony poruszały się kolejne dziwaczne konstrukcje, na przykład fontanna tryskająca eurocentami.
Ślizg kontra la Tomatina
Zabawy typu Ślizg na Bele Czym są turystyczną atrakcją w ponad stu miejscowościach w Europie. Być może Ślizg stanie się równie ważny jak la Tomatina - impreza organizowana w ostatni piątek sierpnia w miejscowości Buńol koło Walencji, polegająca na zaciekłej walce na pomidory. Czerwony sos pokrywa nawet ściany budynków.
Fontanna z eurocentami
Zasady zabawy są proste: trzeba zbudować jak najśmieszniejszy pojazd bez silnika i zjechać nim z dwustumetrowego stoku. W zabawie mogą brać udział wszyscy bez względu na wiek i płeć. Nieletni muszą tylko przedstawić zgodę rodziców. Najmłodszy uczestnik miał 2,5 roku. Jury ocenia technikę zjazdu, ale najważniejszy jest pomysł na pojazd. W zeszłym roku zwycięzca otrzymał 20 tys. zł.
Ślizg zorganizowały w Polsce osoby, które oglądały podobne zabawy w austriackim Tyrolu. Tam w budowaniu oryginalnych pojazdów biorą udział całe wsie. W ostatnią sobotę karnawału tysiące ludzi zbierają się na stokach, żeby dopingować swoich reprezentantów, którzy - jeśli uda się im zwyciężyć - na jeden wieczór stają się ważniejsi od mistrzów skoków narciarskich czy alpejczyków. Podobnie, choć nie na śniegu, bawią się mieszkańcy Nicei. Podczas Festiwalu Kwiatów ulicami przejeżdżają fantastyczne pojazdy budowane z kwiatów. Festiwal dziwacznych pojazdów zorganizowano podczas Expo'98 w Lizbonie. Niektóre z pokazywanych tam machin przypominały konstrukcje z obrazów Hieronima Boscha, inne pluły coca-colą, jeszcze inne buchały ogniem. W następnych latach w rocznicę Expo po ulicach Lizbony poruszały się kolejne dziwaczne konstrukcje, na przykład fontanna tryskająca eurocentami.
Ślizg kontra la Tomatina
Zabawy typu Ślizg na Bele Czym są turystyczną atrakcją w ponad stu miejscowościach w Europie. Być może Ślizg stanie się równie ważny jak la Tomatina - impreza organizowana w ostatni piątek sierpnia w miejscowości Buńol koło Walencji, polegająca na zaciekłej walce na pomidory. Czerwony sos pokrywa nawet ściany budynków.
Więcej możesz przeczytać w 7/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.