Spotkanie ze ZBIGNIEWEM ZIOBRĄ, posłem PiS, członkiem komisji sejmowej badającej tzw. sprawę Rywina
Andrzej Kropiwnicki: Kto tworzy "grupę sprawującą władzę", na którą powoływał się Rywin?
Zbigniew Ziobro: Tak naprawdę nie ma afery Rywina, lecz jest kwestia wyjaśnienia ewentualnych związków z tą sprawą najwyższych funkcjonariuszy państwowych. Moim zdaniem, jest to sprawa panów Millera, Kwiatkowskiego i Czarzastego.
karakor: Dlaczego zawiadomił pan prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez premiera?
- Chciałem zainicjować postępowanie karne, którego celem byłoby ustalenie, czy premier popełnił przestępstwo, czy nie. Prokuratura do tej pory nie wszczęła takiego postępowania, choć jest to jej ustawowym obowiązkiem.
Nike: Dlaczego Lew Rywin chce pana wykluczyć z komisji?
- Jest on osobiście zainteresowany, by w komisji nie było osób, które z determinacją dążą do tego, aby śledztwo wreszcie się rozpoczęło.
G_rzesiek: Jak to możliwe, że Rywin przynosi do prokuratury dowody we własnej sprawie?
- Prokuratura długo i ostentacyjnie uchylała się od zabezpieczania dowodów przestępstwa. Jest to tym bardziej karygodne, że w wypadku przestępstw korupcyjnych niezwykle trudno jest zebrać materiał dowodowy. Dlatego tak ważne było zgromadzenie dowodów nawet przed formalnym rozpoczęciem postępowania. Pierwszą czynnością powinno być zabezpieczenie telefonów, komputerów i dokumentów, a nie poleganie na dobrej woli podejrzanego.
papapat: Czy jest w ogóle szansa rozwikłania tej afery?
- Jestem coraz większym pesymistą. Nie dziwią mnie komplementy kierowane przez Lwa Rywina pod adresem prokuratury.
Więcej możesz przeczytać w 7/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.