Zbadaj swoje IQ!
Czym jest inteligencja?
David Wechsler, twórca jednej z metod pomiaru inteligencji, określił ją jako "zdolność jednostki do podejmowania działań celowych, racjonalnego myślenia i do efektywnego radzenia sobie we własnym środowisku". Wyróżnia się trzy podstawowe formy inteligencji: praktyczną (umiejętność rozwiązywania konkretnych zagadnień), abstrakcyjną (zdolność operowania symbolami i pojęciami) oraz społeczną (umiejętność zachowania się w grupie). W połowie lat 90. wprowadzono pojęcie inteligencji emocjonalnej, czyli umiejętności empatii, opanowania, podejmowania szybkich i trafnych decyzji.
Według teorii Raymonda Cattella, istnieją dwa rodzaje inteligencji: płynna i skrystalizowana. Płynna inteligencja to ta, którą dziedziczymy. Należy do niej szybkość postrzegania, zdolność uczenia się, umiejętność logicznego myślenia, pamięć. To ten rodzaj inteligencji jest najczęściej badany w testach. Geny mają 40-80 proc. wpływu na poziom naszej inteligencji ogólnej. Pozostała część zależy od środowiska, wychowania, wykształcenia. Dziedziczona inteligencja płynna osiąga szczytowy rozwój między 20. a 25. rokiem życia. Wysoka inteligencja ogólna potrafi się utrzymywać aż do późnej starości dzięki drugiemu składnikowi - inteligencji skrystalizowanej. Na inteligencję skrystalizowaną składają się wiedza, doświadczenie i zdolność przewidywania. Cattell twierdzi, że jakość tej inteligencji zależy wyłącznie od treningu. Także inteligencję emocjonalną można w dużej mierze wykształcić. Przeciętny iloraz inteligencji wynosi 90-110.
Po raz pierwszy w Polsce każdy może sprawdzić swój poziom inteligencji. 19 października telewizja TVN oraz portal Onet.pl - pod patronatem tygodnika "Wprost" i "Gazety Wyborczej" - organizują Narodowy Test Inteligencji. Okaże się, czy blondynki są inteligentniejsze od policjantów, górale od nauczycieli, a kulturyści od polityków, czy odwrotnie. Testy IQ w telewizyjnym studiu będą rozwiązywać zespoły wybrane według takich kategorii, jak właśnie blondynki, policjanci, studenci, kulturyści, górale czy nauczyciele. W czasie programu swoją inteligencję przetestuje grupa VIP-ów, m.in. Małgorzata Domagalik, Jan Maria Rokita, Marek Borowski i Jerzy Pilch. Widzowie także będą mogli zbadać swoje IQ - przez Internet lub wysyłając SMS-y. Ostatecznie wyłoniona zostanie osoba, która otrzyma tytuł najinteligentniejszego Polaka.
W styczniu 2001 r. pierwsi badaniu inteligencji podczas telewizyjnego show na żywo poddali się Holendrzy. Co zaskakujące, w Holandii najlepszy wynik osiągnęli w testach rolnicy - przeciętnie aż 137 pkt. Po Holandii podobne testy przeprowadzono w Niemczech, Francji, Belgii, Włoszech, Hiszpanii, Austrii i Wielkiej Brytanii. Najlepszy dotychczas wynik uzyskali Brytyjczycy - 107 pkt. W pozostałych krajach średnie IQ wynosiło 98-102. W Wielkiej Brytanii okazało się, że lepiej w testach wypadły osoby powyżej 50. roku życia - 116 pkt - niż dwudziestolatkowie - średnio 107 pkt. W Niemczech najlepiej testy rozwiązywali nauczyciele - średnie IQ 119. U naszych zachodnich sąsiadów okazało się też, że osoby praworęczne radzą sobie lepiej z testami niż leworęczne. We Francji testy najlepiej rozwiązywali studenci - przeciętnie 122 pkt. Edward Miszczak, dyrektor programowy telewizji TVN, uważa, że Polacy nie będą w teście gorsi od innych nacji. Programy typu "Milionerzy" czy "Big Brother" udowodniły, że emocjonalnie i intelektualnie jesteśmy Europejczykami.
Gorsi od Niemców, lepsi od Francuzów
Aż 15,6 tys. dolarów, a nie 7,6 tys. dolarów (jak obecnie) wynosiłby u nas PKB na mieszkańca, gdyby wykorzystano inteligencję Polaków. Takie obliczenia zrobili psychologowie Richard Lynn i Tatu Vanhanen, autorzy pracy "Iloraz inteligencji a bogactwo narodów". Średnia inteligencja Polaków wynosi, według ich badań, 99. O dwa, trzy punkty wyprzedzają nas Niemcy, Austriacy czy Szwedzi, lecz razem z Węgrami zajmujemy najwyższe miejsce wśród krajów postkomunistycznych. Średni iloraz inteligencji Polaków jest wyższy niż Amerykanów, Australijczyków czy Francuzów. Lynn i Vanhanen tłumaczą wysokie miejsce Polaków i Węgrów (wyższe niż Czechów czy Niemców z byłej NRD) tym, że duża część społeczeństwa nie podporządkowała się systemowi, a nieustanna gra z nim prowadziła do rozwoju inteligencji.
W USA w wielu firmach przed przyjęciem do pracy przeprowadza się testy sprawdzające poziom inteligencji. Ekonomiści twierdzą, że ta pozytywna selekcja daje gospodarce 50-80 mld dolarów rocznie! W Polsce testy na inteligencję stosuje podczas rekrutacji m.in. filia koncernu Reckitt-Benckiser produkującego środki czystości. W innych firmach stosuje się testy badające inteligencję w tradycyjnym rozumieniu oraz tzw. inteligencję emocjonalną. Testy takie rozwiązują pracownicy polskich oddziałów PricewaterhouseCoopers, Procter & Gamble czy Unilever.
W naszym kraju nie sprawdza się systematycznie IQ uczniów liceów czy studentów. Wyrywkowe badania dowodzą, że w grupie licealistów najlepsze wyniki (średnia 122) osiągnęli uczniowie wyższych klas tzw. szkół społecznych: I Katolickiego LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Bydgoszczy, Szkoły Europejskiej w Łodzi, I i XIV Społecznego Liceum w Warszawie. Pośród publicznych liceów najlepiej wypadli (średnia 118) uczniowie Liceum im. Mikołaja Kopernika w Warszawie, III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni, Szkoły Amerykańska w Warszawie, V LO im. Jakuba Jasińskiego we Wrocławiu, III LO im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku.
Co wpływa na poziom inteligencji?
Trudne warunki i konkurencja wpływają na poziom inteligencji - świadczy o tym przykład Hongkongu, Tajwanu i Singapuru. Wszędzie tam dominują Chińczycy, których iloraz inteligencji jest średnio o 5-7 punktów wyższy niż w Chinach. Narody, które najlepiej wypadły w badaniach Lynna i Vanhanena, żyją tam, gdzie warunki życia i gospodarowania oraz panujący system zmuszają do używania inteligencji. Tę regułę potwierdzają wyniki badań inteligencji pośród diaspory żydowskiej (średnia 113), ormiańskiej (111) czy palestyńskiej (110) prowadzonych przez prof. Roberta Howarda z University of New South Wales w Sydney. Żeby przetrwać w obcym, a często wrogim środowisku, przedstawiciele diaspory musieli być znacznie inteligentniejsi i kreatywniejsi niż miejscowa ludność.
Rewolucja przemysłowa zrodziła się w Anglii m.in. dlatego, że aby się rozwijać, trzeba było tam używać inteligencji - do tworzenia nowych wynalazków, prowadzenia zamorskiej ekspansji, poprawiania infrastruktury, rozwiązywania problemów społecznych. To nieustanne ćwiczenie inteligencji owocuje m.in. tym, że Brytyjczyków jest wyjątkowo dużo wśród noblistów (prawie setka na 750). Więcej jest tylko Amerykanów, ale wśród nich dominują potomkowie brytyjskich kolonizatorów Nowego Świata. Sprzyjające warunki życia czy posiadanie bogactw naturalnych nie tylko demoralizuje, ale i usypia umysły. W badaniach Lynna i Vanhanena obywatele opływającego w bogactwo ropy naftowej Kataru (21 tys. dolarów na mieszkańca) znaleźli się na 65. miejscu ze średnim IQ wynoszącym 78.
Badania prof. Roberta Howarda dowodzą, że w bogatych krajach, gdzie w największym stopniu zrealizowano idee państwa opiekuńczego, wzrost przeciętnej inteligencji został zatrzymany. Podczas gdy w Singapurze czy Korei Południowej, czyli państwach szybko się rozwijających, średni poziom inteligencji dzieci rośnie o prawie cztery punkty na dziesięciolecie, w Danii w ostatnich dwóch dekadach zanotowano spadek o cztery punkty średniej wyników testów na IQ. Także w Australii w ostatnich dwóch dekadach IQ się obniżyło - o 3 punkty. W USA, gdzie konkurencja i rywalizacja są istotą systemu społecznego, w ostatnich dwóch dekadach przeciętny poziom inteligencji wśród najaktywniejszej części społeczeństwa wzrósł aż o 20 punktów. Zdaniem prof. Howarda, inteligencja dzieci jest ściśle uzależniona od tempa rozwoju społeczno-gospodarczego kraju, od żywotności społeczeństwa, konkurencyjności. - Świadomość, że ma się zapewniony godziwy poziom życia bez względu na wysiłek, nie wpływa na ludzi motywująco i nie dopinguje ich do konkurowania, więc w efekcie ich intelektualna sprawność maleje - mówi Robert Howard.
"W historii cywilizacji poczucie dobrobytu i doskonałości często prowadziło do dekadencji i upadku sprawności intelektualnej. Gdy imperium starożytnych Rzymian było potężne, stali się oni leniwi i zaczęli wynajmować Greków, by wykonywali za nich pracę umysłową. Potem była już tylko cywilizacyjna równia pochyła" - napisał prof. James Flynn z Uniwersytetu w Otago (Nowa Zelandia), który w połowie lat 80. pierwszy zauważył zjawisko przyrostu średniej IQ (nazwane później efektem Flynna) w krajach, które najszybciej się rozwijały. Jak twierdzi prof. Flynn, cywilizacyjne lenistwo intelektualne ludzi w państwach opiekuńczych może je doprowadzić do tego, co się stało w starożytnym Rzymie.
Inteligentni mongoloidzi
W pracy "Iloraz inteligencji a bogactwo narodów" Lynn i Vanhanen wykazali, że najwyższą średnią inteligencję mają mongoloidzi, czyli mieszkańcy Dalekiego Wschodu - Chińczycy, Koreańczycy, Japończycy (100-106). Prawie 100 uzyskali biali z Ameryki Północnej, Europy i Australii. Na kolejnych miejscach lokują się amerykańscy Indianie i niemongoloidalni mieszkańcy południowo-wschodniej Azji (85-95). Przeciętne IQ w krajach subsaharyjskiej Afryki wynosi zaledwie 70. Prof. Seymour Itzkoff, amerykański antropolog zajmujący się ewolucją inteligencji, tłumaczy te wyniki tym, że w erze lodowcowej na północy Europy i w zachodniej Azji dokonała się swoista selekcja pozytywna.
- Wysokie IQ białych i Azjatów ma swój początek w tamtych czasach: wówczas przeżyć mogli osobnicy najbardziej inteligentni - twierdzi Itzkoff. Mogli przetrwać, budując solidne domy i magazynując żywność, co uczyło ich planowania, racjonalnego gospodarowania, przyczyniło się do powstawania coraz bardziej skomplikowanych narzędzi. To osobnicy o wyższej inteligencji doprowadzili do przyspieszenia historii, na przykład 2,5 mln lat temu, gdy pojawiły się pierwsze kamienne narzędzia. Podobnie było 150-200 tys. lat temu, kiedy homo sapiens nauczył się mówić, a także przed 10-12 tysiącami lat, kiedy ludzie przestali żyć wyłącznie ze zbieractwa, zaczęli hodować zwierzęta i uprawiać ziemię.
Niski poziom inteligencji w subsaharyjskiej Afryce to efekt stosunkowo łatwych warunków życia w strefie podzwrotnikowej. Tam gdzie było ciepło i łatwo o pożywienie, inteligencja nie była potrzebna. Tę prawidłowość jeszcze dziś można obserwować wśród Europejczyków - Włosi z północnej części kraju mają IQ średnio o 7 punktów wyższe niż ich rodacy z południa, Szwedzi mają IQ średnio o 4 punkty wyższe od Hiszpanów, o 7 punktów wyższe od Portugalczyków i o 10 punktów wyższe od Greków.
Bogusław Pawłowski, antropolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, zauważa, że trudne warunki klimatyczne, w których żyli Azjaci, wpłynęły u nich na lepszy rozwój inteligencji wzrokowo-przestrzennej. To nie przypadek, że Azjaci tak często wybierają na amerykańskich uczelniach kierunki techniczne i biologiczno-medyczne, a w swoich krajach doprowadzili do wysokiego rozwoju technologii.
Inteligentni żyją dłużej
Ludzie inteligentni rzadziej chorują i żyją dłużej - wykazały badania przeprowadzone w Szkocji przez zespół prof. Carole Hart z uniwersytetu w Glasgow. Wzięło w nich udział kilkadziesiąt tysięcy osób urodzonych w 1921 r., które w wieku szkolnym (w 1932 r.) zgodziły się poddać testom na inteligencję i zostały przebadane po siedemdziesięciu latach. Okazuje się, że najdłużej żyły te, które już w dzieciństwie wykazywały w testach wyższy iloraz inteligencji, a ich warunki bytowe były dużo gorsze niż rówieśników (wyższy o 15 punktów wynik testu zmniejsza ryzyko zgonu o 12 proc.).
"Ludzie inteligentni lepiej sobie radzą ze stresami i trudnymi sytuacjami życiowymi oraz częściej przestrzegają zachowań pro-zdrowotnych" - napisała prof. Carole Hart w podsumowaniu badań. Dzięki inteligencji możemy lepiej wykorzystać swój potencjał genetyczny. Taką zależność wykazały m.in. badania Zakładu Antropologii PAN we Wrocławiu.
Czy polityk musi być inteligentny?
Inteligencja nie jest ani jedynym, ani decydującym o sukcesie czynnikiem. Może o tym świadczyć przykład prezydenta Ronalda Reagana, którego IQ wynosił 105, a który był bodaj najwybitniejszym prezydentem USA w XX wieku. Wyjątki potwierdzają jednak regułę: John Adams miał iloraz inteligencji wynoszący 175 (podobnie jak Bill Clinton i Jimmy Carter), John Kennedy - 174, Richard Nixon - 155, Franklin D. Roosevelt - 147, Jerzy Waszyngton - 140, a Harry Truman - 132. IQ Napoleona wynosiło 145, a Hitlera - 141. Ludzie o wysokiej inteligencji przewodzili rewolucjonistom - IQ Robespierre'a oblicza się na 170, Marata na 170, Dantona na 155. Wysokie IQ (ponad 140) miał Lenin. Zdaniem prof. Czesława Nosala, psychologa z Politechniki Wrocławskiej, Leninowi sprzyjał w zdobyciu władzy niski poziom inteligencji Romanowów, których intelektualnie upośledzał system samodzierżawia. Gdy w Norymberdze zmierzono poziom IQ czołowych nazistów - najinteligentniejsi okazali się Dönitz, Schacht, Seyss-Inquart i Göring (ponad 140).
W wypadku polityków wysoka inteligencja ułatwia podejmowanie szybkich i trafnych decyzji strategicznych. Wysoki poziom IQ Napoleona pomógł mu podbić Europę, ale jego geniusz stał się pułapką, bo najchętniej słuchał samego siebie. Wśród wybitnych wojskowych wysoki iloraz inteligencji jest wręcz normą: gen. Norman Schwarzkopf, dowódca operacji "Pustynna burza", ma iloraz inteligencji wynoszący 170, Tommy Franks, dowódca wojsk w ostatniej kampanii irackiej - 155. IQ lorda Horatio Nelsona, jednego z najwybitniejszych dowódców floty, wynosiło 150.
Jak sobie radzą geniusze?
Osoby kwestionujące wpływ inteligencji na życie społeczeństw i jednostek często przywołują ludzi o wysokim IQ, którzy nic szczególnego w życiu nie osiągnęli. Amerykanka o rekordowym IQ (220) na co dzień pracuje w archiwum w jednej z bostońskich gazet. "Geniusz to ktoś, kto teoretycznie potrafi wszystko, ale praktycznie nie potrafi zarobić na życie" - powiedziała niedawno aktorka Joey Adams. To zależy od tego, czy i jak inteligencji się używa. Bill Gates (IQ 160) studiów co prawda nie skończył, ale później odnosił jeden sukces za drugim. Podobnie było z Paulem Allenem (IQ 160), współtwórcą Microsoftu.
Badania nad szczególnie inteligentnymi ludźmi nie potwierdzają tezy o ich życiowej nieporadności. Jeszcze w latach 20. prof. Lewis Terman, amerykański psycholog, zbadał 1500 dzieci z ilorazem inteligencji powyżej 135. Późniejsi badacze, w latach 60. i 70., śledzili losy tych małych geniuszy. Okazało się, że wśród nich było dziesięć razy więcej osób, które skończyły wyższe studia niż pośród ludzi o przeciętnym ilorazie inteligencji. Do połowy swojego życia ponad setka z nich znalazła się w wydaniach "Who is who in America", a ponad 90 proc. z nich wspięło się na szczyty w swoich profesjach.
19 października przekonamy się, czy w Polsce poziom inteligencji wzrasta, czy maleje. Czy najinteligentniejszy Polak będzie miał wyższe IQ niż pisarz Stanisław Lem (185) czy zbliżone do piosenkarki Madonny (140).
David Wechsler, twórca jednej z metod pomiaru inteligencji, określił ją jako "zdolność jednostki do podejmowania działań celowych, racjonalnego myślenia i do efektywnego radzenia sobie we własnym środowisku". Wyróżnia się trzy podstawowe formy inteligencji: praktyczną (umiejętność rozwiązywania konkretnych zagadnień), abstrakcyjną (zdolność operowania symbolami i pojęciami) oraz społeczną (umiejętność zachowania się w grupie). W połowie lat 90. wprowadzono pojęcie inteligencji emocjonalnej, czyli umiejętności empatii, opanowania, podejmowania szybkich i trafnych decyzji.
Według teorii Raymonda Cattella, istnieją dwa rodzaje inteligencji: płynna i skrystalizowana. Płynna inteligencja to ta, którą dziedziczymy. Należy do niej szybkość postrzegania, zdolność uczenia się, umiejętność logicznego myślenia, pamięć. To ten rodzaj inteligencji jest najczęściej badany w testach. Geny mają 40-80 proc. wpływu na poziom naszej inteligencji ogólnej. Pozostała część zależy od środowiska, wychowania, wykształcenia. Dziedziczona inteligencja płynna osiąga szczytowy rozwój między 20. a 25. rokiem życia. Wysoka inteligencja ogólna potrafi się utrzymywać aż do późnej starości dzięki drugiemu składnikowi - inteligencji skrystalizowanej. Na inteligencję skrystalizowaną składają się wiedza, doświadczenie i zdolność przewidywania. Cattell twierdzi, że jakość tej inteligencji zależy wyłącznie od treningu. Także inteligencję emocjonalną można w dużej mierze wykształcić. Przeciętny iloraz inteligencji wynosi 90-110.
Po raz pierwszy w Polsce każdy może sprawdzić swój poziom inteligencji. 19 października telewizja TVN oraz portal Onet.pl - pod patronatem tygodnika "Wprost" i "Gazety Wyborczej" - organizują Narodowy Test Inteligencji. Okaże się, czy blondynki są inteligentniejsze od policjantów, górale od nauczycieli, a kulturyści od polityków, czy odwrotnie. Testy IQ w telewizyjnym studiu będą rozwiązywać zespoły wybrane według takich kategorii, jak właśnie blondynki, policjanci, studenci, kulturyści, górale czy nauczyciele. W czasie programu swoją inteligencję przetestuje grupa VIP-ów, m.in. Małgorzata Domagalik, Jan Maria Rokita, Marek Borowski i Jerzy Pilch. Widzowie także będą mogli zbadać swoje IQ - przez Internet lub wysyłając SMS-y. Ostatecznie wyłoniona zostanie osoba, która otrzyma tytuł najinteligentniejszego Polaka.
W styczniu 2001 r. pierwsi badaniu inteligencji podczas telewizyjnego show na żywo poddali się Holendrzy. Co zaskakujące, w Holandii najlepszy wynik osiągnęli w testach rolnicy - przeciętnie aż 137 pkt. Po Holandii podobne testy przeprowadzono w Niemczech, Francji, Belgii, Włoszech, Hiszpanii, Austrii i Wielkiej Brytanii. Najlepszy dotychczas wynik uzyskali Brytyjczycy - 107 pkt. W pozostałych krajach średnie IQ wynosiło 98-102. W Wielkiej Brytanii okazało się, że lepiej w testach wypadły osoby powyżej 50. roku życia - 116 pkt - niż dwudziestolatkowie - średnio 107 pkt. W Niemczech najlepiej testy rozwiązywali nauczyciele - średnie IQ 119. U naszych zachodnich sąsiadów okazało się też, że osoby praworęczne radzą sobie lepiej z testami niż leworęczne. We Francji testy najlepiej rozwiązywali studenci - przeciętnie 122 pkt. Edward Miszczak, dyrektor programowy telewizji TVN, uważa, że Polacy nie będą w teście gorsi od innych nacji. Programy typu "Milionerzy" czy "Big Brother" udowodniły, że emocjonalnie i intelektualnie jesteśmy Europejczykami.
Gorsi od Niemców, lepsi od Francuzów
Aż 15,6 tys. dolarów, a nie 7,6 tys. dolarów (jak obecnie) wynosiłby u nas PKB na mieszkańca, gdyby wykorzystano inteligencję Polaków. Takie obliczenia zrobili psychologowie Richard Lynn i Tatu Vanhanen, autorzy pracy "Iloraz inteligencji a bogactwo narodów". Średnia inteligencja Polaków wynosi, według ich badań, 99. O dwa, trzy punkty wyprzedzają nas Niemcy, Austriacy czy Szwedzi, lecz razem z Węgrami zajmujemy najwyższe miejsce wśród krajów postkomunistycznych. Średni iloraz inteligencji Polaków jest wyższy niż Amerykanów, Australijczyków czy Francuzów. Lynn i Vanhanen tłumaczą wysokie miejsce Polaków i Węgrów (wyższe niż Czechów czy Niemców z byłej NRD) tym, że duża część społeczeństwa nie podporządkowała się systemowi, a nieustanna gra z nim prowadziła do rozwoju inteligencji.
W USA w wielu firmach przed przyjęciem do pracy przeprowadza się testy sprawdzające poziom inteligencji. Ekonomiści twierdzą, że ta pozytywna selekcja daje gospodarce 50-80 mld dolarów rocznie! W Polsce testy na inteligencję stosuje podczas rekrutacji m.in. filia koncernu Reckitt-Benckiser produkującego środki czystości. W innych firmach stosuje się testy badające inteligencję w tradycyjnym rozumieniu oraz tzw. inteligencję emocjonalną. Testy takie rozwiązują pracownicy polskich oddziałów PricewaterhouseCoopers, Procter & Gamble czy Unilever.
W naszym kraju nie sprawdza się systematycznie IQ uczniów liceów czy studentów. Wyrywkowe badania dowodzą, że w grupie licealistów najlepsze wyniki (średnia 122) osiągnęli uczniowie wyższych klas tzw. szkół społecznych: I Katolickiego LO im. Króla Jana III Sobieskiego w Bydgoszczy, Szkoły Europejskiej w Łodzi, I i XIV Społecznego Liceum w Warszawie. Pośród publicznych liceów najlepiej wypadli (średnia 118) uczniowie Liceum im. Mikołaja Kopernika w Warszawie, III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni, Szkoły Amerykańska w Warszawie, V LO im. Jakuba Jasińskiego we Wrocławiu, III LO im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku.
Co wpływa na poziom inteligencji?
Trudne warunki i konkurencja wpływają na poziom inteligencji - świadczy o tym przykład Hongkongu, Tajwanu i Singapuru. Wszędzie tam dominują Chińczycy, których iloraz inteligencji jest średnio o 5-7 punktów wyższy niż w Chinach. Narody, które najlepiej wypadły w badaniach Lynna i Vanhanena, żyją tam, gdzie warunki życia i gospodarowania oraz panujący system zmuszają do używania inteligencji. Tę regułę potwierdzają wyniki badań inteligencji pośród diaspory żydowskiej (średnia 113), ormiańskiej (111) czy palestyńskiej (110) prowadzonych przez prof. Roberta Howarda z University of New South Wales w Sydney. Żeby przetrwać w obcym, a często wrogim środowisku, przedstawiciele diaspory musieli być znacznie inteligentniejsi i kreatywniejsi niż miejscowa ludność.
Rewolucja przemysłowa zrodziła się w Anglii m.in. dlatego, że aby się rozwijać, trzeba było tam używać inteligencji - do tworzenia nowych wynalazków, prowadzenia zamorskiej ekspansji, poprawiania infrastruktury, rozwiązywania problemów społecznych. To nieustanne ćwiczenie inteligencji owocuje m.in. tym, że Brytyjczyków jest wyjątkowo dużo wśród noblistów (prawie setka na 750). Więcej jest tylko Amerykanów, ale wśród nich dominują potomkowie brytyjskich kolonizatorów Nowego Świata. Sprzyjające warunki życia czy posiadanie bogactw naturalnych nie tylko demoralizuje, ale i usypia umysły. W badaniach Lynna i Vanhanena obywatele opływającego w bogactwo ropy naftowej Kataru (21 tys. dolarów na mieszkańca) znaleźli się na 65. miejscu ze średnim IQ wynoszącym 78.
Badania prof. Roberta Howarda dowodzą, że w bogatych krajach, gdzie w największym stopniu zrealizowano idee państwa opiekuńczego, wzrost przeciętnej inteligencji został zatrzymany. Podczas gdy w Singapurze czy Korei Południowej, czyli państwach szybko się rozwijających, średni poziom inteligencji dzieci rośnie o prawie cztery punkty na dziesięciolecie, w Danii w ostatnich dwóch dekadach zanotowano spadek o cztery punkty średniej wyników testów na IQ. Także w Australii w ostatnich dwóch dekadach IQ się obniżyło - o 3 punkty. W USA, gdzie konkurencja i rywalizacja są istotą systemu społecznego, w ostatnich dwóch dekadach przeciętny poziom inteligencji wśród najaktywniejszej części społeczeństwa wzrósł aż o 20 punktów. Zdaniem prof. Howarda, inteligencja dzieci jest ściśle uzależniona od tempa rozwoju społeczno-gospodarczego kraju, od żywotności społeczeństwa, konkurencyjności. - Świadomość, że ma się zapewniony godziwy poziom życia bez względu na wysiłek, nie wpływa na ludzi motywująco i nie dopinguje ich do konkurowania, więc w efekcie ich intelektualna sprawność maleje - mówi Robert Howard.
"W historii cywilizacji poczucie dobrobytu i doskonałości często prowadziło do dekadencji i upadku sprawności intelektualnej. Gdy imperium starożytnych Rzymian było potężne, stali się oni leniwi i zaczęli wynajmować Greków, by wykonywali za nich pracę umysłową. Potem była już tylko cywilizacyjna równia pochyła" - napisał prof. James Flynn z Uniwersytetu w Otago (Nowa Zelandia), który w połowie lat 80. pierwszy zauważył zjawisko przyrostu średniej IQ (nazwane później efektem Flynna) w krajach, które najszybciej się rozwijały. Jak twierdzi prof. Flynn, cywilizacyjne lenistwo intelektualne ludzi w państwach opiekuńczych może je doprowadzić do tego, co się stało w starożytnym Rzymie.
Inteligentni mongoloidzi
W pracy "Iloraz inteligencji a bogactwo narodów" Lynn i Vanhanen wykazali, że najwyższą średnią inteligencję mają mongoloidzi, czyli mieszkańcy Dalekiego Wschodu - Chińczycy, Koreańczycy, Japończycy (100-106). Prawie 100 uzyskali biali z Ameryki Północnej, Europy i Australii. Na kolejnych miejscach lokują się amerykańscy Indianie i niemongoloidalni mieszkańcy południowo-wschodniej Azji (85-95). Przeciętne IQ w krajach subsaharyjskiej Afryki wynosi zaledwie 70. Prof. Seymour Itzkoff, amerykański antropolog zajmujący się ewolucją inteligencji, tłumaczy te wyniki tym, że w erze lodowcowej na północy Europy i w zachodniej Azji dokonała się swoista selekcja pozytywna.
- Wysokie IQ białych i Azjatów ma swój początek w tamtych czasach: wówczas przeżyć mogli osobnicy najbardziej inteligentni - twierdzi Itzkoff. Mogli przetrwać, budując solidne domy i magazynując żywność, co uczyło ich planowania, racjonalnego gospodarowania, przyczyniło się do powstawania coraz bardziej skomplikowanych narzędzi. To osobnicy o wyższej inteligencji doprowadzili do przyspieszenia historii, na przykład 2,5 mln lat temu, gdy pojawiły się pierwsze kamienne narzędzia. Podobnie było 150-200 tys. lat temu, kiedy homo sapiens nauczył się mówić, a także przed 10-12 tysiącami lat, kiedy ludzie przestali żyć wyłącznie ze zbieractwa, zaczęli hodować zwierzęta i uprawiać ziemię.
Niski poziom inteligencji w subsaharyjskiej Afryce to efekt stosunkowo łatwych warunków życia w strefie podzwrotnikowej. Tam gdzie było ciepło i łatwo o pożywienie, inteligencja nie była potrzebna. Tę prawidłowość jeszcze dziś można obserwować wśród Europejczyków - Włosi z północnej części kraju mają IQ średnio o 7 punktów wyższe niż ich rodacy z południa, Szwedzi mają IQ średnio o 4 punkty wyższe od Hiszpanów, o 7 punktów wyższe od Portugalczyków i o 10 punktów wyższe od Greków.
Bogusław Pawłowski, antropolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, zauważa, że trudne warunki klimatyczne, w których żyli Azjaci, wpłynęły u nich na lepszy rozwój inteligencji wzrokowo-przestrzennej. To nie przypadek, że Azjaci tak często wybierają na amerykańskich uczelniach kierunki techniczne i biologiczno-medyczne, a w swoich krajach doprowadzili do wysokiego rozwoju technologii.
Inteligentni żyją dłużej
Ludzie inteligentni rzadziej chorują i żyją dłużej - wykazały badania przeprowadzone w Szkocji przez zespół prof. Carole Hart z uniwersytetu w Glasgow. Wzięło w nich udział kilkadziesiąt tysięcy osób urodzonych w 1921 r., które w wieku szkolnym (w 1932 r.) zgodziły się poddać testom na inteligencję i zostały przebadane po siedemdziesięciu latach. Okazuje się, że najdłużej żyły te, które już w dzieciństwie wykazywały w testach wyższy iloraz inteligencji, a ich warunki bytowe były dużo gorsze niż rówieśników (wyższy o 15 punktów wynik testu zmniejsza ryzyko zgonu o 12 proc.).
"Ludzie inteligentni lepiej sobie radzą ze stresami i trudnymi sytuacjami życiowymi oraz częściej przestrzegają zachowań pro-zdrowotnych" - napisała prof. Carole Hart w podsumowaniu badań. Dzięki inteligencji możemy lepiej wykorzystać swój potencjał genetyczny. Taką zależność wykazały m.in. badania Zakładu Antropologii PAN we Wrocławiu.
Czy polityk musi być inteligentny?
Inteligencja nie jest ani jedynym, ani decydującym o sukcesie czynnikiem. Może o tym świadczyć przykład prezydenta Ronalda Reagana, którego IQ wynosił 105, a który był bodaj najwybitniejszym prezydentem USA w XX wieku. Wyjątki potwierdzają jednak regułę: John Adams miał iloraz inteligencji wynoszący 175 (podobnie jak Bill Clinton i Jimmy Carter), John Kennedy - 174, Richard Nixon - 155, Franklin D. Roosevelt - 147, Jerzy Waszyngton - 140, a Harry Truman - 132. IQ Napoleona wynosiło 145, a Hitlera - 141. Ludzie o wysokiej inteligencji przewodzili rewolucjonistom - IQ Robespierre'a oblicza się na 170, Marata na 170, Dantona na 155. Wysokie IQ (ponad 140) miał Lenin. Zdaniem prof. Czesława Nosala, psychologa z Politechniki Wrocławskiej, Leninowi sprzyjał w zdobyciu władzy niski poziom inteligencji Romanowów, których intelektualnie upośledzał system samodzierżawia. Gdy w Norymberdze zmierzono poziom IQ czołowych nazistów - najinteligentniejsi okazali się Dönitz, Schacht, Seyss-Inquart i Göring (ponad 140).
W wypadku polityków wysoka inteligencja ułatwia podejmowanie szybkich i trafnych decyzji strategicznych. Wysoki poziom IQ Napoleona pomógł mu podbić Europę, ale jego geniusz stał się pułapką, bo najchętniej słuchał samego siebie. Wśród wybitnych wojskowych wysoki iloraz inteligencji jest wręcz normą: gen. Norman Schwarzkopf, dowódca operacji "Pustynna burza", ma iloraz inteligencji wynoszący 170, Tommy Franks, dowódca wojsk w ostatniej kampanii irackiej - 155. IQ lorda Horatio Nelsona, jednego z najwybitniejszych dowódców floty, wynosiło 150.
Jak sobie radzą geniusze?
Osoby kwestionujące wpływ inteligencji na życie społeczeństw i jednostek często przywołują ludzi o wysokim IQ, którzy nic szczególnego w życiu nie osiągnęli. Amerykanka o rekordowym IQ (220) na co dzień pracuje w archiwum w jednej z bostońskich gazet. "Geniusz to ktoś, kto teoretycznie potrafi wszystko, ale praktycznie nie potrafi zarobić na życie" - powiedziała niedawno aktorka Joey Adams. To zależy od tego, czy i jak inteligencji się używa. Bill Gates (IQ 160) studiów co prawda nie skończył, ale później odnosił jeden sukces za drugim. Podobnie było z Paulem Allenem (IQ 160), współtwórcą Microsoftu.
Badania nad szczególnie inteligentnymi ludźmi nie potwierdzają tezy o ich życiowej nieporadności. Jeszcze w latach 20. prof. Lewis Terman, amerykański psycholog, zbadał 1500 dzieci z ilorazem inteligencji powyżej 135. Późniejsi badacze, w latach 60. i 70., śledzili losy tych małych geniuszy. Okazało się, że wśród nich było dziesięć razy więcej osób, które skończyły wyższe studia niż pośród ludzi o przeciętnym ilorazie inteligencji. Do połowy swojego życia ponad setka z nich znalazła się w wydaniach "Who is who in America", a ponad 90 proc. z nich wspięło się na szczyty w swoich profesjach.
19 października przekonamy się, czy w Polsce poziom inteligencji wzrasta, czy maleje. Czy najinteligentniejszy Polak będzie miał wyższe IQ niż pisarz Stanisław Lem (185) czy zbliżone do piosenkarki Madonny (140).
Jak zbadać swoje IQ z TVN i ONETem |
---|
Program Narodowy Test Inteligencji będzie audycją interaktywną. W telewizji TVN pojawią się pytania testu IQ, a telewidzowie będą mogli wpisywać odpowiedzi na specjalnych kartach rozwiązań dostępnych w tygodniku "Wprost" i "Gazecie Wyborczej". Rozwiązania można też wysyłać SMS-ami. SMS-em zwrotnym dostanie się swój wynik z obliczonym IQ. Wszystkie SMS-y wezmą udział w losowaniu nagrody (kultowy samochód marki Mini). Rejestrujemy się, wysyłając SMS na numer 7926 (koszt 10,98 zł) ze słowem "Test" i swoim wiekiem. W Narodowym Teście Inteligencji będzie można wziąć udział także online. Należy w tym celu wejść na stronę www.iq.onet.pl i uruchomić aplikację z testem. Najpierw trzeba wypełnić anonimową ankietę, a potem rozwiązać test i poznać swoje IQ. |
Poczet najbardziej znanych mózgowców |
---|
|
Ludzie Mensy |
---|
Mensa (łac., okrągły stół) jest stowarzyszeniem, które powstało w Oksfordzie w 1946 r. Została stworzona przez Rolanda Berrila, adwokata, i Lance'a Ware'a, naukowca i prawnika. Ich ideą było powołanie do życia stowarzyszenia ludzi legitymujących się wysokim ilorazem inteligencji (IQ). Inspiracją dla Berrila i Ware'a był pomysł prof. Cyrila Burta, psychologa i pedagoga, który chciał powołać towarzystwo, w którym iloraz inteligencji byłby ważniejszy od tytułów (w polskiej Mensie panuje niepisana zasada, że członkowie nie chwalą się nawzajem swoim IQ, by nie tworzyć wewnętrznej hierarchii). Mensa jest stowarzyszeniem apolitycznym, nie jest związana z żadną partią polityczną, związkiem religijnym czy Kościołem. Jedynym warunkiem kwalifikującym do członkostwa w Mensie jest zdanie organizowanego przez nią testu z wynikiem umieszczającym osobę zdającą w 2 proc. populacji o najwyższym ilorazie inteligencji. Statut Mensy definiują trzy cele: odkrywanie i pielęgnowanie inteligencji człowieka dla dobra ludzkości, popieranie badań naukowych określających charakter, rodzaj oraz zastosowanie ludzkiej inteligencji, a także stwarzanie dla swoich członków korzystnego środowiska intelektualnego. Najbardziej znanymi twórcami testów Mensy są Alfred Binet, David Wechsler i Raymond Cattell. n |
Więcej możesz przeczytać w 42/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.